W Sarnowej Górze mieszka 242 ludzi. W roku 1920 wieś tę najechali ponoć bolszewicy. W roku natomiast 2016 państwo polskie w osobie ministra Bartłomieja Misiewicza. To tam Wojsko Polskie salutowało prawej ręce (bez podtekstów) Antoniego Macierewicza.
Jarosław Kaczyński już wtedy główkował o bezpieczeństwie Polski. Dzisiaj, w roku 2023, cała Polska mówi o niesamowitych akrobacjach lotniczych na kablu światłowodowym, które uświetniły ten pisowski przedwyborczy piknik, zapominając, że oprócz amerykańskiego Black Hawka i min. Wąsika, był tam też niemiecki Leopard. Oraz wyrzutnia rakiet niewiadomej produkcji.
Wszystkie te atrakcje poprzedziła oczywiście msza święta. Tak jak wtedy, gdy wieś zaszczycił Bartłomiej Misiewicz, który akurat w samej mszy wówczas nie uczestniczył. Dzień wcześniej służył w klubie nocnym w Białymstoku, gdzie prowadził swój rutynowy cotygodniowy nabór do pracy w służbach. By było w Polsce bezpiecznie.
Inne tematy w dziale Polityka