Tradycyjna pisowska zasada jasno mówi: czyń dobro gdzie tylko możesz. Pisowska i katolicka oczywiście. Te 20% wynika, jak sam już ją wyznający publicznie tłumaczył, z troski o podopiecznego - żeby uzależnionemu nie starczało na dewastującą mu życie używkę.
I nie zapominajmy zarazem, że pana Jerzego absolutnie nie było stać na wykup tego 'swojego' mieszkania za 10% jego rynkowej ceny. Szkoda żeby się zmarnowało.
Pojawia się przy tej okazji taka otóż ewentualność, że mógłby kandydat na prezydenta RP niewielkim kosztem zapewnić panu Jerzemu własny dach nad głową - wspaniałomyślnie wykupić mu owo mieszkanie, ale przecież już tłumaczył. Pan Jerzy miałby wtedy za co chlać. Dopiero wtedy rozwinąłby skrzydła. A tak trafił do jednostek opiekuńczych, gdzie jego nałóg został skutecznie zneutralizowany. I tutaj, oprócz miłosierności Karola Nawrockiego, objawia się i jego skuteczność. Tylko lichwą mógł przyjacielowi pomóc. Zatem to nie żadna lichwa.
Inne tematy w dziale Polityka