Czy podwyżka akcyzy na piwo mogłaby to zmienić?
Gdy Donald Tusk obejmował władzę, zapowiadał szybkie rozwiązanie problemów osób z niepełnosprawnościami poprzez wprowadzenie systemu asystencji osobistej. Po ponad 200 dniach jego rządów tej ustawy jednak wciąż nie ma, a osoby potrzebujące wsparcia nadal funkcjonują w ograniczeniach codzienności. Co więcej, istnieje propozycja, która mogłaby zapewnić stabilne finansowanie tego rozwiązania – wystarczyłoby minimalnie podnieść akcyzę na piwo.
Niespełniona obietnica
Asystencja osobista miała być jedną z wizytówek programu Koalicji Obywatelskiej – punktem 40 w zestawie tzw. „konkretów” wyborczych. Zakładano, że dzięki niej osoby z niepełnosprawnościami będą mogły żyć w sposób niezależny, swobodnie wychodzić z domu, podejmować pracę, uczestniczyć w kulturze i życiu społecznym.
Projekt ustawy został opracowany i poddany konsultacjom, ale proces legislacyjny zatrzymał się na etapie uzgodnień. Premier tłumaczy brak decyzji niewystarczającymi środkami finansowymi i priorytetem, jakim jest wzrost wydatków na bezpieczeństwo narodowe.
60 groszy, które robią różnicę
Na tę sytuację zareagowała Olga Legosz, aktywistka od lat zajmująca się tematyką społeczną. Zaproponowała rozwiązanie proste i jednocześnie efektywne: podniesienie akcyzy na piwo o 60 groszy za butelkę.
Według szacunków Polacy wypijają około 16 milionów butelek piwa dziennie. Taka podwyżka mogłaby przynieść budżetowi ponad 3,5 miliarda złotych rocznie – kwotę wystarczającą, aby sfinansować rozwój systemu asystencji osobistej w skali ogólnopolskiej.
Co istotne, podwyżka nie musiałaby objąć wszystkich piw – dotyczyłaby głównie tych najtańszych, których spożycie i tak wiąże się z wysokimi kosztami społecznymi i zdrowotnymi. Piwa rzemieślnicze i niskoprocentowe mogłyby pozostać bez zmian.
Inwestycja w godność
Koszt wdrożenia systemu asystencji osobistej w skali dekady szacuje się na około 66 miliardów złotych – to mniej więcej równowartość kilkuletniego funkcjonowania programu 800+. Eksperci podkreślają, że to nie jest wydatek, lecz inwestycja: osoby objęte wsparciem mogą wracać na rynek pracy, przestają wymagać kosztownej opieki instytucjonalnej i zyskują niezależność, której brak często zamyka je w czterech ścianach wraz z całą rodziną.
Mimo tych argumentów rząd nie przedstawił alternatywnego źródła finansowania ustawy ani nie określił realnego terminu jej uchwalenia.
Społeczne poparcie, rządowa cisza
Propozycja podniesienia akcyzy zyskała duże poparcie społeczne. W sieci nie brakuje komentarzy: „Niech moje piwo kosztuje kilkadziesiąt groszy więcej, jeśli dzięki temu ktoś może normalnie żyć”. Pomysł ten, mimo takiego odbioru, nie został jednak podjęty przez rząd. Pojawia się pytanie, czy obietnice dotyczące osób z niepełnosprawnościami nie były jedynie elementem kampanii wyborczej.
W sprawę też zaangażowała się europosłanka Jagna Marczułajtis-Walczak.

Dlaczego to jest ważne?
Brak systemowego wsparcia oznacza nie tylko trudności dla samych osób z niepełnosprawnościami, ale i dla ich rodzin. Często opieka spoczywa na bliskich – najczęściej kobietach – które z tego powodu rezygnują z pracy, życia społecznego czy możliwości rozwoju. Asystencja osobista jest narzędziem, które daje szansę na zmianę tej sytuacji – zarówno dla osób wymagających wsparcia, jak i dla ich rodzin.
Rozwiązanie jest w zasięgu ręki – wystarczy niewielka zmiana w akcyzie, która dla większości konsumentów jest praktycznie niezauważalna, a może stać się fundamentem systemowej zmiany społecznej. Pytanie pozostaje bez odpowiedzi: kiedy politycy zdecydują się je wdrożyć?
dziennikarz, bloger, miłośnik zdrowia i wspinaczki górskiej. Pasjonat aktywnego stylu życia, promujący równowagę między ciałem a umysłem
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo