Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
2029
BLOG

Wiecie co? Idźcie do diabła.

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 96

KOD nie osiągnął zamierzonych celów za pomocą łażenia w te i we wte. Miały być pałowania i pacyfikacje, a ostał się jeno bandaż Szymełdy. To nie mogło zrobić odpowiedniego wrażenia na Brukseli, nie, nie. Cóż jednak – odważne plany, odważnymi planami, ale przecież w rolach głównych takie tytany intelektu jak Siemoniak albo Nitras. Ktoś kto na nich postawił nie popełnił jednak w swoich kalkulacjach wielkiej pomyłki, to tylko nam się tak może wydawać. Ludzie pokroju Nitrasa to odpowiednie osoby na odpowiednim miejscu. Przecież chyba każdy z nas musiał mieć w swoim życiu wątpliwą przyjemność obcowania z tego typu osobowościami. Tam jest zresztą więcej takich, jak to mawiał mój kolega, z „bałaganem w oczach”. No i ta Pomaska, która łazi z tym telefonem i podchodzi do człowieka, który wiekowo mógłby być jej ojcem, i który całkiem niedawno stracił całą najbliższą rodzinę, i tym swoim irytującym dyszkantem nawołuje: „panie prezesie, panie prezesie”. A potem rży.

 Tak więc skoro marszo-biegi nie wyszły to postanowiono, że trzeba spróbować „zrobić KOD” w samym sercu tej tak ukochanej przez całą wiarę demokracji. Tyle kamer, strażnicy, Policja, a na wyciągnięcie ręki sam „Kaczor”. Gdzie lepiej można by zrealizować reality-show pod tytułem: kaczystowski reżim napada na ludzi. Można by się oczywiście zastanawiać, gdzie powstał ostateczny scenariusz przedstawienia, no i też nad tym, kto dał ostateczny znak-sygnał. Sądząc po niespecjalnie wyrafinowanym saspensie, można domniemywać, że nad librettem pracował właściciel najbardziej zaskakujących zębów w całej środkowej Europie, jako gość specjalny swoją pieczęć nad tym dziełem mógł przyłożyć człowiek który z wyglądu przypomina zamyślone drzewo.

Dobra, zresztą to wszystko jest mało ważne. Cel był prosty. Nagrać tyle materiału, żeby potem można było to w nieskończoność pokazywać we wszystkich telewizjach świata, oczywiście już po klasycznej tefałenowskiej postprodukcji. A że było trochę tej typowej dla naszych milusińskich amatorki? Że zamiast gazu była raca w łapie jednego ze statystów? Że się nagrało i wyciekło w internet, jak to nie oni tych, ale tamci onych? O rany koguta. Przecież wiadomo, że ci dla których się to kręci i tak już dawno przyzwyczaili się do tego, że ich wybrańcy uczynili z robienia z gęby cholewy sztukę. Jedna blaga więcej, jedna mniej. Who cares – rzekłby pracownik kroporacji. Przecież już nawet Mann się musiał ruszyć, żeby prostować kłamstwa swoich kapłanów. I co? Coś się stało? Korona komuś z głowy spadła?

Ważne, że mamy po prostu masę towaru do międlenia od rana do wieczora. Można z tego robić pierdyliardy dżingli, spotów wyborczych, setek z odtworzenia i innych zabiegów z kanonu rzetelnego dziennikarstwa. Cały ten interes jest przyszykowany dla osób tam wyżej, które mogą nacisnąć odpowiednie guziki do „broni atomowej” w postaci nałożenia na Polskę jakichś bliżej niewiadomych sankcji. To, że przy okazji nieco podkręci się żelazny elektorat to już tylko ekskluzywny bonus.

Co by jednak nie mówić, to ostatecznie wszystko to wypada tak żenująco słabo, że już nie wiem co mam dalej napisać. Na to nie nabierze się żaden Guy, nawet jakby mu pożyczyć kilka zębów od Schetyny. Banda awanturników włazi na mównicę, bo im się decyzja marszałka nie podobała, banda, która nie rozumie, że nawet jak nałożą na nas jakieś sankcje, to nałożą i na nich samych. Jak nas wyrzucą z UE (nie wiem, ja bym się chyba pociął) to i ich wyrzucą, przedzierzgnięcie się w europosła stanie się znacznie trudniejsze, no chyba że wzorem pana Tik-Taka zmieni się paszporcik, co przecież mogłoby niejednego z tych urwisów skusić. Ale przecież wszystkim paszportów nie dadzą. Pomaskiej i Nitrasowi na pewno nie dadzą. Mają już dostatecznie dużo kłopotów. Tylko że to wszystko bujda. To się nie wydarzy, to znaczy nie wydarzą się żadne sankcje, bo to oznaczałoby koniec tego ciepłego brukselskiego ku..idołka. Po co więc oni to wszystko robią? Proste. Nic innego nie potrafią i już się nie nauczą.

Pozostaje więc jedno. Czekać do wyborów. Wtedy najprawdopodobniej naród powie im krótko i na temat:
idźcie do diabła.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka