Wczorajsza notka stanowiła preludium do ambitniejszego założenia, a to przedstawienia koronnego dowodu na millerowską „katastrofę o ósmej” – celowo więc pominąłem w niej sprawę najważniejszą, jaką jest bez wątpienia ustalenie, czy jakikolwiek polski samolot rzeczywiście rozbił się za murem lotniska Smoleńsk-Siewiernyj?
W tym miejscu już wiadomo, kto nie będzie zainteresowany czytaniem dalszego ciągu, więc można się ograniczyć do suchych cytatów (omówienie historii „trzeciego samolotu do Smoleńska” – vide moje tagi – mniej zorientowani znajdą w archiwum linkowanym w rubryce „o mnie” - rozdz. V i VI).
Wg MAK-owskich stenogramów z wieży - po odlocie Iła (po jego drugim „zajściu”) - doszło na tejże do wstrząsających wydarzeń:
РП Не дергайся, ни хуя себе не дергайся (нрзб), не дергайся. (Uspokój się, uspokój się do cholery, uspokój się. - płk Plusnin do mjr. Ryżenki, kierownika strefy lądowania)
Ki diabeł, skoro jak to relacjonował Remek Muś (http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/dostalismy-zgode-na-50-metrow-tu-154-i-il-tez,508034.html) Tym razem jednak Rosjanie zupełnie nie trafili w pas. My staliśmy na drodze kołowania oddalonej od niego o ok. 70 metrów. Ił wyszedł niemal dokładnie nad nami. Wiedział, że nie jest nad pasem, więc przed przelotem nad naszym JAK-iem już miał obroty startowe i nie kombinował tylko odlatywał. ?
Zagadka pozostałaby pewnie kolejnym źródłem domysłów i „nieuprawnionych” spekulacji (na pastwę różnych frycków), gdyby nie… nasz świadek nr 1, ocziewidiec Arkadiusz, bohater wielu moich notek, ale nie tej tu najważniejszej:
[Wosztyl] Mówił także, że po drugim przelocie Iła, z wieży (o której wówczas jeszcze nie wiedział, że jest wieżą) wybiegło trzech mężczyzn i jedna kobieta. http://xl4.pl.salon24.pl/702367,zaskakujaca-niepublikowana-wczesniej-relacja-porucznika-wosztyla
Coś się więc stało przerażającego… coś, co sfilmował Wiśniewski* (po czym popadł na godzinę w łazikową tiurmę), coś o czym dowiedzieli się tak zadziwiająco "wcześnie" miejscowi internauci, co relacjonowali tubylczy świadkowie, co mamy na nielicznych fotkach i co pokutuje gdzieś pokątnie (ale zebrane przeze mnie można sobie przypomnieć w nieocenionych Zestawieniach (http://zestawienia.salon24.pl/352854,36-watki-do-wyjasnienia) – wreszcie coś, co rozwiązuje wiele niezrozumiałych kwestii związanych z „rolą” krążącego jak sęp nad Siewiernym rosyjskiego Ił-a: rolą, której prawdziwym celem było spowodowanie tytułowej, ale też i kolejnej katastrofy, choć nie dowiemy się, czy tutce udało się jej uniknąć: oficjalne stanowisko dwóch kolejnych rządów jest takie, że się nie udało – mamy zdanie odmienne.
Zresztą – jak oświadczył publicznie (link powyżej) śp. Remigiusz Muś -
to jest do sprawdzenia, bo na naszym (JAK-a) magnetofonie, który miałem okazję raz później przesłuchać w obecności żandarmów, nagrana jest cała korespondencja Iła z wieżą. Ale przecież nie tylko Ił-a - chciało by sie powiedzieć, bo co zrobić z TYM fantem: Po odlocie samolotu Ił – 76, z KL nawiązała łączność załoga jakiegoś samolotu, który chciał lądować na lotnisku w Smoleńsku i KL nie wydał zgody na lądowanie. (za: Edmund Klich,"Moja czarna skrzynka. Dokumenty", s. 11) ?
Dodać muszę – nie tyle już do sprawdzenia, co do opublikowania. W całości!
*tytuł przygotowywanej notki
http://noweczasy.salon24.pl/738866,tragedia-smolenska-katastrofa-przed-katastrofa-i-po-katastrofie http://noweczasy.salon24.pl/573148,archiwa-smolenskie-linki
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka