Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus
666
BLOG

Doprowadzić do katastrofy Polski lub klęski Ukrainy - to jedyne nadzieje opozycji

Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 24

Na początek zagadka. Czyje to słowa:

"to wygrana bitwa ale nie zakończona wojna"

Podpowiem, że padły one PUBLICZNIE wczoraj (28 kwietnia) o 12:31. Czy to słowa ukraińskich lub rosyjskich żołnierzy? A może dowódców? Któregoś z polityków tych państw? Nie! Te słowa opublikowała na swoim Twitterze  Anna Garwolińska, która jest pełnomocnikiem kontrolerów lotów w rozmowach z PAŻP. Z jej profilu w mediach społecznościowych wynika, że jest bardzo zaangażowana politycznie. W sieci publikowała grafiki nawołujące, by księżom odcinać genitalia i porównywała Pismo Święte do Kamasutry. Rozpowszechniała fake newsy z premierem Mateuszem Morawieckim w rosyjskim mundurze i chwaliła się wycieraczką z hasłem: jeb** PiS. Nie obyło się też bez żartów z katastrofy smoleńskiej. Czy Anna Garwolińska ma cokolwiek wspólnego z kontrolerami lotów? Nie ma nic wspólnego nie tylko z kontrolą lotów, ale nawet z lotnictwem. Prowadzi firmę specjalizującą się w doradztwie PR. Jej kariera nabrała gwałtownego przyśpieszenia, gdy 5 kwietnia 2022 (czyli już w trakcie wojny rosyjsko-ukraińskiej) na swoim koncie twitterowym radziła jak otruć ministra Janusza Cieszyńskiego... "Przypadkiem" ten incydent zbiegł się w czasie z faktem, że znalazł się wielki klient, który wspólnie z nią uznał moment w którym nasi sąsiedzi prowadzą krwawą wojnę na poziomie militarnym w której agresor nawet dopuszcza się zbrodni wojennych i ludobójstwa, ten sam agresor od lat po cichu, a od roku jawnie prowadzi z Polską wojnę hybrydową na poziomie cybernetyczno-propagandowym i od około ośmiu miesięcy sztucznie wywołuje kryzys humanitarny u naszej granicy... moment w którym Polska jest jedynym hubem dostarczającym pomoc wojskową i humanitarną dla zaatakowanej Ukrainy (a ogromne znaczenie ma tu transport lotniczy) za IDEALNY CZAS na WYPOWIEDZENIE WOJNY swojemu pracodawcy, którym jest państwo polskie. W tej sytuacji nie dziwią słowa Cezarego Gmyza: "Od początku PRL kontrolerzy ruchu lotniczego to zawsze była agentura werbowana bezpośrednio przez GRU"

Ale działania kontrolerów lotu z Garwolińską jako "frontmanką" nie są przypadkiem odosobnionym. 

Putin "zakręcając kurek" z gazem dla Polski zrealizował dokładnie to, czego domagała się Platforma Obywatelska w swoich senackich poprawkach...

i to o czym mówiła Izabela Leszczyna w wywiadzie dla Onet.pl Ten sam Onet publicznie chwali się wzorową współpracą z agentami Putina, którzy w odpowiedzi na publikacje tegoż portalu niezwłocznie opublikowali to, co znaleźli na ten temat w mailach wykradzionych ze skrzynki Michała Dworczyka. W bieżącym tygodniu Rafał Trzaskowski pojechał do USA (jak sam powiedział w filmiku opublikowanym przez siebie na Twitterze) "by przekonywać Amerykanów, że stan demokracji w Polsce jest niesłychanie istotny", że Polska jest "najsłabszym" państwem demokratycznym w Europie "i że należy nadal wywierać presję na rząd PiS-u żeby przestrzegał praworządności". Stosuje on retorykę wzorowaną na sowieckich agentach pochodzenia żydowskiego nawołujących do tego, by "nie dać się oszukać mówieniem o polskich Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, bo polski rząd próbuje nimi wybielić swoje zbrodnie i antysemityzm Polaków" (z tą różnicą, że Trzaskowski mówił o pomocy Ukrainie i "antysemityzm" zastąpił "ksenofobią"). Spotkał się m.in. z Heather Conley (prezes Niemieckiego Funduszu Marshalla, działającego w USA think-tanku finansowanego przez rząd RFN) która w listopadzie 2021 r. w wystąpieniu przed komisją kongresu, przekonywała, że w Polsce następuje „erozja demokracji”, a jako środki nacisku proponowała sankcje i wycofanie wojsk USA z naszego kraju. Oczywiście Trzaskowski nawoływał też, aby środki finansowe na pomoc dla imigrantów z Ukrainy (które na początku tygodnia obiecał na Prezydent USA) przekazywać z pominięciem polskiego rządu. Do tego samego nawoływała w Parlamencie Europejskim Janina Ochojska (a środków z UE jak nie było, tak nie ma - tak na uchodźców, jak na KPO... zamiast tego jest kolejna rezolucja wzywająca do nałożenia sankcji... na Polskę) oraz dodatkowo wielokrotnie oskarżała Polskę na forum PE o "rasizm" i "segregację uchodźców ze względu na kolor skóry i powinowactwo kulturowe". Podobnie w PE wypowiadał się m.in. Robert Biedroń z Lewicy. Zaś w Polsce Tomasz Grodzki swoim orędziem do parlamentarzystów ukraińskich w dniu wizyty Joe Bidena w Polsce próbował osłabić pozycję negocjacyjną Polski, Donald Tusk i Tomasz Lis wspierają go dzielnie w tym zadaniu - pierwszy publikując fake-news, że Kaczyński rzekomo uważa wybory w USA za sfałszowane, a drugi publikując na pierwszej stronie Newsweeka grafikę wyśmiewającą bliskie stosunki Polski z USA. Tenże sam Lis do spółki z Romanem Giertychem propaguje propagandę Ławrowa o rzekomych planach Polski dokonania rozbioru Ukrainy. I tak dalej i tak dalej... Rodzi się pytanie: 

Po co to wszystko? 

Mogłoby się wydawać, że powyższe ruchy są "polskiej" opozycji zupełnie niepotrzebne - teoretycznie sondaże wskazują na to, że po wyborach to opozycja będzie miała większość w Sejmie i w Senacie. Dodatkowo ruchy migracyjne (wyjazd części Ukraińców, ogromny napływ Ukrainek) zniszczyły "Święty Graal PiS" - stabilizację na rynku pracy, która była największym atutem tego rządu pozwalającym mu wygrywać kolejne wybory. Inflacja właśnie przejada wszelkie transfery socjalne, zaś wojna i groźby Rosji są już drugim czynnikiem (po koronawirusie) pozbawiającym Polaków poczucia bezpieczeństwa (które ten rząd skutecznie zapewniał do września 2020, a później nastąpiło "tąpnięcie" - zarówno poczucia bezpieczeństwa jak notowań PiS). Czy jest coś, co by się nie sprzysięgło przeciw temu rządowi? 

Ale wyobraźmy sobie taką sytuację. W ciągu najbliższego roku (nieważne czy za miesiąc czy za rok) Ukraina odnosi zwycięstwo. Nieważne czy jest ono okupione stratą terytorialną, ogromnymi stratami ludzkimi i zniszczoną infrastrukturą - ważne, że je odnosi. Osłabiona Rosja przez kilka lat nie jest w stanie zaatakować żadnego państwa - więc POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA rośnie. Zwycięstwo Ukrainy jest wspólnym zwycięstwem zjednoczonego Wolnego Świata, któremu przewodziły cztery państwa: Ukraina, USA, Wielka Brytania i POLSKA - mamy więc ogromny SUKCES MIĘDZYNARODOWY. W mediach (nie tylko polskich) co chwila są powtarzane PODZIĘKOWANIA i POCHWAŁY pod adresem Polski, Polaków, polskiego rządu, prezydenta premiera. Polska staje się LIDEREM WOLNEJ EUROPY - zwłaszcza Europy Środkowo-Wschodniej... Jak wtedy może kształtować się poparcie dla PiS? Czy to będzie 40% czy więcej? A to jeszcze nie koniec. Prezydent Ukrainy Wołodymir Zełenski w trakcie uroczystego Zgromadzenia Narodowego z okazji rocznicy wstąpienia Polski do NATO obiecał, że jeśli Polska pomoże Ukrainie wygrać tę wojnę, to on "podzieli się z Polską częścią tego zwycięstwa". I wiecie co... ja mu wierzę. Na zachętę rzucił jedno zdanie, które stało się "game changerem" w sprawie Smoleńska - narracja o zamachu do tej pory przedstawiana jako "psychopatyczna" stała się w oczach większości Polaków "prawdopodobną". 

"Ulica" = upadek rządu, "zagranica" = upadek Ukrainy

Dlatego opozycja ma tylko dwa wyjścia: albo strajkami i protestami kogo się da (kontrolerów lotu, kolejarzy, nauczycieli, całej budżetówki) doprowadzić do upadku polskiego rządu, albo intrygami doprowadzić do osłabienia lub rozbicia koalicji antyputinowskiej i tym samym do upadku Ukrainy. Gdy się to zrozumie, to wszystkie pozornie "bezsensowne" a nawet "samobójcze" działania polityków i zwolenników opozycji układają się w spójną całość. To jest wojna. Albo wygramy "my" albo "oni". I dla opozycji "oni" oznacza zwycięstwo Polski i Ukrainy, któremu opozycja próbuje za wszelka cenę zapobiec. Niezależnie od zaklinania rzeczywistości i wyciągania z szafy Orbana i Le Pen. 

Post Scriptum

Próbowałem zdążyć ukończyć ten artykuł przez 7:00 (co się udało) i zmieścić go na jednej stronie (co się nie udało... jak zwykle). Ale ponieważ zostało mi kilka minut przed odprowadzeniem Dzieci do przedszkola i szkoły oraz rozpoczęciem pracy wspomnę o jeszcze jednym wątku, który mnie nurtuje w temacie tego artykułu. Czy Zbigniew Ziobro to "człowiek Tuska w rzadzie PiS"? Polityk ten juz raz doprowadził (do spółki z Michałem Kamińskim i najwyraźniej nieświadoymi swych ról: Mariuszem Kamińskim i Andrzejem Lepperem) do upadku rządu PiS i przejęcia władzy przez PO. Swoim "radykalizmem na pokaz" w roku 2007 rozbił koalicję rządzącą i wysunął się na pierwszy plan tak mocno, że niewielu Polaków pamiętało jak bardzo poprawiła się ich sytuacja w latach 2005 - 2007, za to wielu pamiętało jego konferencje prasowe z dyktafonem i bało się do czego ten facet zdoła się jeszcze posunąć. Jeśli nie zadziała ani "ulica" ani "zagranica" to tylko jeden człowiek jest w stanie uratować opozycję doprowadzając do przedterminowych wyborów jeszcze przed zwycięstwem Ukrainy. Ten człowiek to Zbigniew Ziobro.

O żałosnej postawie UE, PE, KE i Niemiec które ze wszystkich sił chcą wspomóc Rosję tak, aby wyglądało na to, że pomagają Ukrainie nie będę w tym kontekście pisał (bo o tym piszą nawet niemieckie media - szkoda mojego czasu i klawiatury na tak oczywisty temat).

Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię". Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych. Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka