kemir kemir
2547
BLOG

Jedni w piwnicach, drudzy w Brukseli

kemir kemir Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 44

"Siedzimy w piwnicy, do której z rzadka dochodzi słońce. Robi się coraz ciemniej i coraz wilgotniej” - tak Magdalena Środa podsumowuje miniony już 2019 r.
"Minister Szczerski nie będzie trzeciej osobie w państwie dyktował, co ma robić." - w taki sposób marszałek Senatu Tomasz Grodzki odniósł się do słów szefa gabinetu prezydenta RP Krzysztofa Szczerskiego w sprawie podróży marszałka do Brukseli.


Nie jestem pewny, czy prof. Środa nie powinna zamienić się z marszałkiem miejscami. Grodzki, oceniany już bardzo serio i realnie jako łapówkarz i człowiek ze zbyt mocno wybujałym ego, na czas lawinowo napływających zawiadomień o braniu kopert, powinien zabarykadować się w piwnicy - cicho, jak mysz, która robi wszystko, żeby nie zwrócić na siebie uwagi. Natomiast pani Środa czym prędzej powinna zainteresować brukselskich pajaców od marchewki i ślimaków koncepcją uznania, że "zwierzęta udomowione powinny dostać obywatelstwo”, a "zwierzęta liminalne status uchodźców”. Już oczami wyobraźni widzę, jak "profesorini", będąca niekwestionowanym autorytetem kręgach GW i TVN, wygłasza w PE płomienne przemówienie: Jest taka propozycja, żeby zwierzętom przydzielić obywatelstwo. Są zwierzęta udomowione, które powinny być traktowane jak współobywatele, potem są zwierzęta liminalne, graniczne, które żyją z nami np. szczury, karaluchy albo coś takiego i one powinny mieć status uchodźców i są zwierzęta dzikie, które powinny mieć status obywateli państw suwerennych. Miałaby pani Środa potężne wsparcie w osobie  Sylwii Spurek, twierdzącej, że "krowy są gwałcone żeby dawać mleko”. Przy okazji "profesorini" Środa mogłaby wspomnieć o tym, że"Polki są traktowane jak muzułmanki w krajach, o których się mówi "zacofane” ".


Tymczasem do Brukseli wybiera się "Trzecie osoba w Państwie" Grodzki Tomasz, który wybór na marszałka Senatu przyjął jak co najmniej konklawe wybierające Papieża, przyjmując stanowisko z poczuciem dziejowej misji na miarę Zbawcy Narodu, a kto wie, czy nie Zbawcy Narodów Całych. Niestety. wybujałe ego Grodzkiego Tomasza jest odwrotnie proporcjonalne do autorytetu i poważania, jakim (nie) cieszy się w społeczeństwie, Które już zaetykietowało profesora jako "łapówkarza" i "orędziarza", nie mającego nic do powiedzenia - poza tym, że jest "Zbawcą". Działanie marszałka Grodzkiego wpisuje się w ohydny obyczaj donoszenia na Polskę, co jest znakiem firmowym totalnej opozycji. Mieliśmy z tym do czynienia w poprzedniej kadencji Parlamentu, a dzisiaj ten zwyczaj jest twórczo rozwijany przez marszałka Grodzkiego. To tylko pokazuje, że wszystkie jego działania są obliczone wyłącznie na efekt medialny, a merytoryczność prac Senatu, którą szumnie zapowiadał Tomasz Grodzki, była tylko pobożnym życzeniem, słowem rzuconym na wiatr. Grodzki - bez autorskiego pomysłu - w ciemno przyjął taktykę, która ma na celu obudzić zagranicę, bo ulica – jak się okazało – nie bardzo opozycji totalnej wypaliła, bo Polacy zdecydowanie popierają reformy likwidujące sędziowską kastę. Jedynymi, którzy protestują są przedstawiciele totalnej opozycji i sami sędziowie z kasty, którzy nie godzą się na jakąkolwiek reformę polskiego sądownictwa. Juszczyszyna popiera tłum w postaci zgromadzonej rodziny i kodziarskich napaleńców - ot, cały protest społeczny. Zatem skoro wariant z wyprowadzaniem Polaków na ulice w proteście nie wyszedł, gorączkowo szuka się wsparcia z zewnątrz. Ponownie. Znowu nasuwa się jedno określenie: Targowica. I Grodzki.


Z tego śmieszno - żałosnego zestawienia wynika, iż czas przeinaczania znaczeń i rzeczywistości wciąż ma się dobrze. Z jednej strony to kreacja obrazu Polski jako państwa zniewolonego przez "reżim", z drugiej jako pastwa nieporadnego, koniecznie potrzebującego pomocy z zewnątrz - i po to, żeby walczyć z "reżimem" i po to, żeby ci, co klepali Tuska po plecach, wiedzieli, że nadal jest kogo klepać. Plecy już nadstawia marszałek Grodzki, przedstawiany jako kolejna ofiara "reżimu" i "pisowskiej szczujni", która - głosami "reżimowych", wynajętych zapewne funkcjonariuszy, niszczy wizerunek Zbawcy, który był w poprzednim wcieleniu istnym Doktorem Judymem. Ofiar "reżimu" jest już zresztą dużo:  28 sierpnia 2016 - Romuald Szumełda - otarcie naskórka podczas protestów pod kościołem. Po czasie okazało się, że naskórek miał otarty już przed przyjściem tam. 17 grudnia 2016 - Wojciech Diduszko - położenie się w grudniu na zimnym asfalcie w obawie przed mogącym nadejść w każdym momencie ostrzałem artyleryjskim. W wyniku położenia się na plecach, nastąpiły komplikacje zdrowotne typu katar i kichanie. 11 listopada 2016 - Jacek Hugo-Bader - w wyniku nawoływania reżimu do nienawiści, źle się poczuł wysmarowany czarną pastą na marszu patriotów. Prawie go pobito. Prawie zwyzywano. 21 czerwca 2017 - niezidentyfikowana muzułmanka - została prawie opluta w Lublinie. 8 grudnia 2017 - Klementyna Suchanow - wykręcono jej rękę za rzucanie jajkami w samochody. 9 grudnia 2017 - Franciszek Jagielski, znany jako "Farmazon", na widok dziennikarki TVP został zmuszony do porównania jej do kurwy i tak się na nią zezłościł, że aż mu cholesterol skoczył i przekroczył normy unijne, co mogło mieć bardzo poważne konsekwencje dla jego zdrowia. No i jeszcze "Rudej z KOD" ktoś wyrżnął z liścia, bo nie zdzierżył jej prymitywnego chamstwa. No faktycznie - reżim.


Nic, tylko wziąć kilka rzeczy i zabarykadować się w piwnicy. O tej piwnicznej, ciemnej rzeczywistości pisze Stanisław Janecki w portalu "W polityce". "Piwniczna czy też kanalarska wizja poznania to nawet nie jest jaskinia Platona. Przypomnijmy, że w siódmej księdze „Państwa” mistrz Platona - Sokrates opowiada o jaskini, w której żyją skuci łańcuchami więźniowie. Mogą oni obserwować tylko ścianę przed sobą, a na niej cienie rzucane przez różne przedmioty. Dlatego, że w niewielkiej odległości za więźniami płonie ognisko. Świat więźniów jaskini składa się wyłącznie z cieni tworzących różne zmienne konfiguracje. Gdyby któryś z więźniów został rozkuty i miał szansę stanąć przed wyjściem z jaskini, najpierw oślepi go światło - tak, że „nie będzie nawet w stanie rozróżnić ani jednej z tych rzeczy, które nazywamy rzeczywistymi”. Gdy jego wzrok zaadaptuje się do światła, zacznie rozróżniać nie tylko cienie czy odbicia w wodzie mężczyzn i kobiet, ale też ludzi i rzeczy w pełnym, słonecznym świetle. A wtedy zrozumie, że znany mu wcześniej świat, ten z jaskini, był tylko cieniem realnej rzeczywistości. Marnym cieniem.


Niestety awangarda i „elita” nie wyjdzie z piwnicy, bo tak jak uwolnieni z jaskini Platona więźniowie mogłaby zobaczyć realny świat. A po co? Żeby dostrzec Słońce, radość życia, różne pozytywne i optymistyczne rzeczy? I cierpieć, że nie ma powodu, by cierpieć (w piwnicy)? Niedoczekanie. W piwnicy (kanałach) jest bezpiecznie, wszystko jest poszufladkowane i tylko tam można szlachetnie się umartwiać, można czuć się przydatnym i wartościowym. Dlatego „elita” w stylu Magdaleny Środy nigdy nie wyjdzie z piwnicy, dopóki na zewnątrz jest słonecznie, pogodnie i radośnie. Wyjdzie, gdy będzie ponuro i smutno niczym w piwnicy (kanałach), czyli gdy władzę odzyska dzisiejsza opozycja. Ale to będzie swojska ponurość i smutek. Legitymizowana. To jednak odległa perspektywa. Na razie wypada więc przesłać najlepsze życzenia do piwnicy (kanałów). Trwajcie tam jak najdłużej, bo bez tego świat, Polska stracą całą szlachetność i wrażliwość.


Reasumując, ci z własnej woli skuci piwniczni więźniowie, wypatrują swojego Mesjasza i Zbawcy - padło na Grodzkiego, który włożył na siebie ów za duży kapelusz i nie bacząc na to, iż wygląda w nim śmiesznie, próbuje grać rolę, która ktoś mu powierzył. Piwnica - pomimo niejasnej i moralnie dyskwalifikującej przeszłości - Zbawcę będzie bronić jak niepodległości, twierdzić, że człowiek bez politycznych osiągnięć, bez charyzmy ( którą ma zastąpić nadmuchane ego) i politycznego przygotowania to mąż stanu i urodzona Trzecia Osoba w Państwie. A gówno- prawda: małe zawsze będzie małe i - o tempora, o mores! - jaka opozycja, taki i jej marszałek Senatu. I takie opozycyjne elity, jak "profesorini" Środa. Pozostaje pójść do piwnicy po butelkę dobrej nalewki, otworzyć paczkę czipsów i oglądać to żenujące widowisko z udziałem małych ludzików płci obojga.


https://wpolityce.pl/polityka/479988-do-siego-roku-z-piwnicy-czyli-swiat-wedlug-srody
https://www.fronda.pl/a/oto-ofiary-represji-pis-jak-za-stanu-wojennego,103870.html
https://naszdziennik.pl/polska-kraj/216413,kolejny-przejaw-totalnej-opozycyjnosci.html


kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka