kemir kemir
2158
BLOG

Jak Gareth Southgate Węgrów poucza, a Robert Lewandowski nie ma problemu...

kemir kemir Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 44

"Świat się zmienia. Choć niektórzy ludzie tkwią w swoich sposobach myślenia i uprzedzeniach, to w końcu staną się dinozaurami" – powiedział szkoleniowiec Anglików, Gareth Southgate, po tym jak jego drużyna została wybuczana przez węgierskich fanów za klęknięcie w hołdzie Black Lives Matter. Na stadionie w Budapeszcie doszło do tego, do czego dojść musiało. Reprezentacja Anglii w piłce nożnej - już tradycyjnie - przed pierwszym gwizdkiem klęknęła na jedno kolano. Hołd mający w domyśle stanowić przejaw walki z rasizmem, przez jeszcze "zdrowe" społeczeństwa europejskie odbierany jest  jednak jako żenująca bufonada, która niepotrzebnie prowokuje określone - często rzeczywiście naganne - zachowania.  Wszak kibice niejednej reprezentacji mają już serdecznie dość ideologicznej kolonizacji i politpoprawnej, fałszywej pokory - zwłaszcza w sporcie. Nic dziwnego, że Węgrzy, mający najwyraźniej dość łajania ich za kwestie światopoglądowe nie tylko w polityce, ale i w sporcie, gremialnie wybuczeli butnych "synów Albionu”.


Świat się zmienia - tutaj faktycznie ma rację Gareth Southgate. Niezmienne jest tylko zachowanie angielskich kibiców, którzy jak hordy Hunów uwielbiają barbarzyńskie pokazy siły, niespotykane wśród sympatyków żadnej innej reprezentacji. Ich wizytówką jest widok londyńskich ulic podczas EURO, wyglądających jakby przetoczyły się po nich stada dzikiego bydła. W kontekście tego, co powiedział trener reprezentacji Anglii i w ogóle w kontekście tego rzekomo antyrasistowskiego klękania, kontrastowo wygląda rasistowski hejt jaki wylał się w Anglii na trzech graczy wpuszczonych na boisko pod koniec spotkania finałowego z Italią. Wszyscy oni pomylili się w serii rzutów karnych i po meczu - za pomocą mediów społecznościowych - zostali brutalnie zaatakowani na tle rasistowskim. Pisano, że Bukayo Saka powinien opuścić Anglię i wracać do Nigerii. Padło wiele nieparlamentarnych słów na temat jego koloru i pochodzenia. Interweniował w tej sprawie premier Wielkiej Brytanii i angielski  Związek Piłki Nożnej, potępiając rasistowskie zachowania kibiców wymierzone w Jadona Sancho, Marcusa Rashforda i Bukayo Sakę. W tej sytuacji czystą bezczelnością Southgate'a są groźby pod adresem Węgrów: "Zgłosiliśmy sprawę do federacji. Nasz szef ochrony rozmawiał z piłkarzami. Przyjął ich oświadczenia. Będziemy działać przez właściwe kanały" – zapowiedział.


Ciekawe zresztą, co ktoś taki jak Gareth Southgate wie o historii swojej Ojczyzny, zbudowanej w znacznej mierze na systemowym rasizmie, czerpaniu ogromnych zysków z niewolniczego procederu w podległych koloniach, w których dokonywano masowego ludobójstwa na długo przed Hitlerem - jak w przypadku np. Aborygenów. Klękanie  w jakimś absurdalnym hołdzie dla ruchu  Black Lives Matter ( bo przecież nie hołdzie Aborygenom) jest po prostu żenadą, niesamowitą w swoim wymiarze sprzecznością nie tylko wobec sportu, który z definicji musi być neutralny politycznie i światopoglądowo, ale także wobec tolerancji, o którą rzekomo tak walczą środowiska BLM czy LGBTQ. Wiadomo, że federacje piłki nożnej zabraniają promowania na stadionach piłkarskich jakichkolwiek symboli religijnych lub politycznych. I często za łamanie tego zakazu nakładają surowe kary. Ale już klękanie przed meczem, co ma swój oczywisty ładunek ideologiczny, jest dozwolone, a nawet promowane. O neutralności nie ma zatem mowy, kiedy chodzi o propagowanie "słusznych” dzisiaj ideologii:  Black Lives Matter, gender/LGBT i podobnych, będących aktualnie w modzie bredni. Dziś najbardziej istotna jest znajomość gender/LGBT oraz poczucie winy, że jest się białym, bo biali prześladowali czarnych.


Bramkarz piłkarskiej reprezentacji Niemiec, Manuel Neuer, występował na mistrzostwach Europy z tęczową opaską LGBTQ, ale w tym przypadku władze piłkarskie ewidentnie się przestraszyły i dość bełkotliwie wytłumaczyły, że nie ma problemu, bo taka opaska to symbol różnorodności, w dodatku prezentowany w "słusznej sprawie". Już widzę, co by było, gdyby jakiś piłkarz wystąpił z opaską symbolizującą pro-life. Czy działacze stwierdziliby, że nie ma problemu, bo to przecież symbol szacunku dla życia? I tak oto okazuje się, że propaganda LGBT jest słuszna i neutralna, bo chodzi tylko o różnorodność. Pewnie dlatego taki znawca tematów piłkarskich jak Stefan Szczepłek pokusił się o zadanie pytania kontrowersyjnego, mogącego wywołać burzę. I proszę -doświadczony dziennikarz bez kozery zagaduje Roberta Lewandowskiego o to, czy przeszkadzałoby mu granie w tęczowej opasce. Tylko tyle i aż tyle. Odpowiedź kapitana polskiej reprezentacji była może naturalna i szczera, ale w moim odczuciu mająca sporo z właściwości spadochronu - nie, nie miałbym z tym problemu. To rzecz jasna wystarczyło, żeby na Lewandowskiego wylała się fala nieprzychylnych komentarzy, których sztandarowym hasłem było: nie mieszajmy sportu z polityką oraz niech się lepiej skupi na piłce nożnej. Z drugiej strony, gdyby Lewandowski powiedział coś innego, to dopiero byśmy zobaczyli jak to jest być po drugiej stronie: poleciałyby kontrakty reklamowe, w Bayernie nagle przestałby być twarzą kampanii promującej karnety itp.  Szkoda, że Szczepłek nie zapytał Lewandowskiego, czy zagrałby z opaską pro-live. Pozostaje przyjąć, że nasz znakomity piłkarz, też nie miałby z tym problemu.


Marksizm-leninizm był pełen sprzeczności, ale mu to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie! Żywił się sprzecznościami, które miały być motorem rewolucji. Współczesne ideologie "postępu” też są - jak widać - pełne sprzeczności. Skoro tęczowa opaska to symbol różnorodności i tolerancji do niej, to rodzi się pytanie: czy ta różnorodność i tolerancja oznacza także tolerowania symboli religijnych?  Tu jest klops, bo kiedy chodzi o symbole religijne, szczególnie katolickie, to dyskurs o potrzebie tolerancji często zostaje zastąpiony dyskursem o potrzebie  - o ironio - neutralności. Wszak trzeba bronić wrażliwości wszelkiej maści lewaków, którzy na widok krucyfiksu dostają piany na ustach. A oni jakoś nie są wzywani do tolerancji. To raczej katolicy są wzywani – w imię neutralności – by się chowali ze swymi symbolami. Nihil novi, przecież marksiści w XX w. też walczyli z religią, powołując się na neutralność. Szkoły, media itd. miały funkcjonować tak, jakby Boga i ludzi w Niego wierzących nie było. Ideologia ubrała się w hasełka o neutralności i naukowości -   dla zmyłki, że to nie totalitaryzm, tylko nowoczesność i postęp.


Problem tej historii jest jednak inny. Nie chodzi tutaj o to, która strona tego światopoglądowego konfliktu ma rację. Chodzi o to, czy w ogóle powinniśmy piłkarzom pozwalać na stawanie po jednej stronie społecznego dylematu.  Piłkarze, tak jak wszyscy, mają oczywiście prawo do swoich prywatnych poglądów i z tego punktu widzenia osobiście nie mam problemu, że Robert Lewandowski nie ma problemu, żeby założyć tęczową opaskę. Ale tacy piłkarze jak Lewandowski i trenerzy jak Southgate, są osobami publicznymi, ich głos jest ważny i nie ginie w kosmosie produkowanych milionami poglądów. My możemy tego nie zauważać, ale świat futbolu i sportu - powtórzę: z definicji neutralnego - powoli zmierza w stronę tego, żeby piłkarze coraz swobodniej wypowiadali swoje zdanie... nie bardzo służące mniej lub bardziej dobrze pojętemu pojęciu tolerancji. Mają raczej klękać, zakładać tęczowe opaski i straszyć, że ci, co się z tym nie zgadzają, zostaną dinozaurami. Ale to błędny pogląd: pan Southgate niech się douczy,  może poczyta o tym, co się działo z rewolucjonistami francuskimi po rewolucji. Albo jaki los spotkał trockistów. A Robert Lewandowski powinien wiedzieć, (i pewnie wie), że trwa wojna kulturowa i to taka na noże. Jakieś deklaracje o wsparciu LGBT przypominają czasy, kiedy trzeba było potępiać stonkę i imperializm amerykański na masówkach w zakładach pracy. Mechanizm jest identyczny – zapewnianie o swojej prawomyślności i stwarzanie iluzji jednomyślności w grupie. Panie Robercie Lewandowski - proszę nie wchodzić na te masówki.






kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport