kemir kemir
4494
BLOG

10 powodów, dla których protestuję przeciwko filmowi Sekielskiego

kemir kemir Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 180

Z pewną niechęcią i oporami zabrałem się w końcu do obejrzenia filmu Sekielskiego "Tylko nie mów nikomu". Tomasz Sekielski nie jest dziennikarzem z mojej bajki, chociaż - co w nim cenię - nie dał się obuć w kamasze, które już dawno noszą te wszystkie morozowskie, lisy, kraśki i im podobni "dziennikarze". Przynajmniej nie dał się obuć do końca i dlatego spodziewałem się rzetelnego dokumentu w ujęciu obiektywnym i w możliwie szerokiej perspektywie. Film - i owszem - jest sprawny warsztatowo, spełnia wszelkie walory dokumentu wywołującego emocje i zmusza do myślenia, ale jest jednocześnie przeraźliwie jednostajny i "jednokierunkowy". Niby nie jest prymitywnym, wulgarnym i stricte politycznym atakiem na Kościół, bo bezdyskusyjnie opiera się na faktach, ale jednocześnie bezbłędnie kieruje w ślepy zaułek i kiedy jako widz dochodzi się do ściany, do głowy przychodzi tylko jedna myśl - skurwysyny.


Dałem się ponieść w ów ślepy zaułek, ale dojście do ściany uświadomiło mi także, że zostałem przez Sekielskiego zmanipulowany i poszedłem za nim tak samo, jak te biedne dzieci, które poszły za "swoimi" księżmi. Jako widz - katolik, przyjmuję film do wiadomości, całkowicie współczuję ofiarom, które otwarcie i naturalnie wystąpiły w tym dokumencie, potępiam ich seksualnych oprawców w sutannach, ale stanowczo protestuję przeciwko traktowaniu tego filmu jako wyroczni i punktu odniesienia do oceny i rozważań o polskim Kościele, co - niestety - ma miejsce w filmie i ma miejsce w tzw. przestrzeni publicznej. Oto 10 powodów, dla których przyjmuję taką postawę:


1. Film przedstawia zaledwie kilka przykładów pedofilii w Kościele, a to za mało, żeby stawiać jakiekolwiek uogólnienia i generalne wnioski, które dokument Sekielskiego sugeruje.
2. Film w swojej treści jest czarno - biały i opiera się na schemacie dobro - zło, ofiara - oprawca. Bez odcieni szarości prowadzi do błędnych wniosków.
3. Sekielski cała  swoją uwagę (i uwagę widza) skupia na ofiarach, posługując się wywołaniem wobec nich empatii. Ale niewiele dowiadujemy się o "katach", poza tym, że to księża.
4. Kościół przedstawiony jest jako instytucja o charakterze mafijnym, "kolesiowskim" i tuszującym przestępstwa swoich "funkcjonariuszy. Nawet jeżeli to prawda w przypadku osób pokazanych w filmie, to po raz kolejny wprowadza widza w błąd.
5. Pedofilia to bardzo poważny problem nie tylko (i nie przede wszystkim) Kościoła - szkoda, że Sekielski w filmie przedstawił ten problem bez odniesienia się do pedofilii całościowo. Rozumiem, że następny film Sekielskiego będzie o pedofilii wśród nauczycieli, psychologów, pediatrów itp...
6. Atakowanie Kościoła pedofilią zrobiło się bardzo "trendy". Nie wiem, czy pedofilia to jedyny możliwy front ataku, ale wobec pewnych wad strukturalnych Kościoła, o których warto byłoby porozmawiać, Sekielski idzie na łatwiznę i robi film "jednokierunkowy".
7. Dokument nie ma choćby tylko z pozoru obiektywnej narracji - jedyną narracją są relacje ofiar. Taki zabieg omija fakty i twarde dane niewygodne dla narracji przyjętej w filmie.
8. Słabo, albo w ogóle, Sekielski omija szerszą perspektywę wydarzeń pokazanych w filmie - raczej ją zaburza i zaciemnia, żeby osiągnąć efekt "skurwysyny".
9. Film nie odpowiada na kluczowe pytanie i nawet tego pytanie nie stawia: kto za te obrzydliwe czyny ponosi odpowiedzialność? Jeżeli w odpowiedzi jest tylko Kościół, to Sekielski jest daremny - Kościół to znakomita część społeczeństwa, wśród których są także rodzice ofiar.
10. Kościół jest nierozerwalnie związany z historią Polski. Jesteśmy najbardziej katolickim narodem Europy. Jan Paweł II chciał, by Polacy dawali przykład silnej wiary zachodniej Europie. To przesłanie JP II jest solą w oku dla środowisk jawnie antypolskich. Dlatego jest atak, jest agresja. Atakowanie Kościoła - nawet tak sprawnym dokumentem jak film Sekielskiego - pozostaje atakiem, chociaż daleki jestem od oskarżeń o premedytację. Tymczasem tu potrzeba dyskusji - i to jak najdalej od światopoglądowej sieczki i polityki, która jest jednym z narzędzi do agresji na Kościół i związane z nim ugrupowania polityczne. Intencje Sekielskiego są zatem dosyć niejasne i wątpliwe.

kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo