Aleksandra Aleksandra
1927
BLOG

Totalitaryzm twardy i miękki

Aleksandra Aleksandra Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 43

W państwach totalitarnych czy autorytarnych, jeśli władza chce kogoś zamknąć to zamyka. Niewygodna osoba może też zostać zabita lub po prostu zniknąć bez śladu. Nawet najbardziej totalitarne państwa lubią jednak dbać o pozory. Władza nie mówi nigdy „zamknęliśmy tę osobę, bo się nam nie podoba”. Poza przypadkami, gdy osoba „znika”, ginie w „tajemniczym wypadku” lub „popełnia samobójstwo” jakiś powód trzeba podać. Czasem wystarczy uznanie danej osoby za „wroga ludu”, ale lepiej jest udowonić bardziej konkretne przestępstwa: „dążenie do obalenia przemocą ustroju”, szpiegostwo, bądź też bardziej banalne przestępstwa jak „przestępstwa przeciw porządkowi publicznemu” czy też przestępstwa pospolite (np. przestępstwa gospodarcze). Prawdziwość zarzutów nie ma znaczenia. W zależności od doraźnych celów propagandowych można oskarżonego zmusić (torturami lub bardziej finezyjnymi metodami) do przyznania się do winy lub po prostu skazać nie zwracjąc uwagi na to, że dowody winy są słabe lub nie ma ich wcale. Jest to rzecz jasna łamanie praw człowieka i o takich więźniów upominają się organizacje międzynarodowe, a także politycy innych państw oraz ich obywatele. Skutki takich działań są różne. Czasem prowadzą w końcu do uwolnienia osoby prześladowanej czy przynajmniej poprawy warunków, w jakich jest przetrzymywana, czasem jednak wręcz przeciwnie: warunki ulegają pogorszeniu lub nawet człowiek ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. W państwach autorytarnych wszystko zależy od woli dyktatora. Musi on zważyć co mu się opłaca, a co nie i podjąć taką czy inną decyzję. W tzw. systemach hybrydowych (co za modne słowo) dyktator często zasłania się decyzją niezawisłego sądu, ale i tak wiadomo do kogo należy ostateczna decyzja.

Ponadto w państwach totalitarnych przestępstwem (często karanym długoletnim więzieniem lub nawet śmiercią) jest wiele rzeczy, które w krajach demokratycznych przestępstwem nie są. Dotyczy to przede wszytkim sfery wolności ekspresji. W państwach totalitarnych karana jest np. krytyka władzy, organizowanie zgromadzeń czy inne tego typu zachowania.

Jak natomiast wygląda sytuacja w krajach demokratycznych? Teoretycznie można krytykować władzę zarówno „totalnie”, jak i konkretne posunięcia władzy. Jeśli ktoś zostanie oskarżony ma prawo do spraiwedliwego procesu. W procesie to jemu należy udowodnić winę, natomiast on nie musi udowadniać niewinności. Jeśli natomiast ktoś już zostanie uwięziony ma być traktowany humanitarnie, niedopuszczalne są jakiekolwiek naciski mające na celu zmuszenie go do określonej postawy w odniesieniu np. do decyzji o składaniu bądź nieskładaniu apelacji. Nie wolno też ograniczać jego kontaktu z adwokatem. Natomiast rządzący w krajach demokratycznych mają mniejsze możliwości wpływania na wymiar sprawiedliwości. Władza ustawodawcza ustala co jest przestępstwem a co nie, władza wykonawcza sprawuje kontrolę nad sposobem wykonywania kary, natomiast o samej winie lub niewinności decydują sądy. Władza ustawodawcza lub wykonawcza (w zależności od kraju) może co najwyżej zastosować prawo łaski, ale z prerogatywy tej korzysta zazwyczaj w wyjątkowych przypadkach, gdyż skoro sąd wydał sprawiedliwy wyrok nie ma potrzeby ingerowania w decyzję sądu.

Tyle teoria. Jak wygląda to w praktyce? Sprawa Tommy’ego Robinsona w Wielkiej Brytanii (Democracy Index 8,53, co odpowiada pełnej demokracji https://infographics.economist.com/2018/DemocracyIndex/) podważa to, co do tej pory napisałam, poza ostatnim punktem, dotyczącym łatwości zasłaniania się przez rządzących niezawisłością sądów. Na tej podstawie, bowiem Rząd i Parlament Zjednoczonego Królestwa odrzucił petycję w sprawie prośby o uwolnienie Stephena Yaxley-Lennona, znanego, jako Tommy Robinson. W odpowiedzi czytamy (https://petition.parliament.uk/petitions/220753 - tłumaczenie moje) „To nie dotyczy sprawy, za którą odpowiada Rząd czy Parlament Zjednoczonego Królestwa. To nie jest sprawa, w przypadku której Rząd czy Parlament Zjednoczonego Królestwa mogłyby coś zrobić. Za wyroki odpowiadają sądy, które są niezależne od Rządu i Parlamentu. Mogą Państwo rozpocząć nową petycję prosząc o konktetne zmiany w prawie dotyczącym obrazy sądów, jeśli to jest Państwa zamiarem”. Są natomiast petycje (naliczyłam kilka) na stronach takich jak „change”. Podpisów jest wiele, ale mają one jednak jedynie znaczenie propagandowo-moralne, nie obligują nikogo do formalnej reakcji (nawet takiej jak odmowa rozpatrzenia).

Tymczasem nie jest prawdą, że rząd w kwestii Tommy’ego Robinsona nie robi nic. Wieczorem 13.06.2018 Tommy został przeniesiony z więzienia Hull (informacja o więzieniu: https://en.wikipedia.org/wiki/HM_Prison_Hull ) do innego więzienia. Z początku nie było wiadomo, o który zakład karny chodzi, podawano sprzeczne informacje. Powtarzała się jednak informacja o tym, że przeniesienie było zaskoczeniem nawet dla naczelników obu więzień oraz, że to nowe więzienie ma wysoki odsetek więźniów wyznających islam, co w sposób oczywisty stanowi zagrożenie dla Tommy’ego, z uwagi na jego krytyczne wypowiedzi na temat (radykalnego) islamu. O sprawie Tommy’ego Robinsona pisałam w Salonie w dwu moich poprzednich wpisach, o sprawie pisał też Beverley (https://www.salon24.pl/u/illustrated/869812,slyszeliscie-o-sprawie-tommy-ego-robinsona), natomiast na temat przeniesienia do innego więzienia napisał Pogodny https://www.salon24.pl/u/zefirek/874043,tommy-robinson-idzie-na-smierc . Wszystkie wpisy (w tym moje) pisane były „na gorąco”, więc jest nam nieco emocji i mogą być drobne nieścisłości, np. wyrok obejmował 10 miesięcy za „obrazę sądu” oraz 3 miesiące „odwieszonego” wyroku za poprzednie przestępstwo – próbę filmowania oskarżonych w procesie o przestępstwa natury seksualnej (nie wiem jak formalnie to przestepstwo sklasyfikowano), więc razem 13 miesięcy, ale nie 13 miesięcy odwieszone ani nie 13 miesięcy nowego wyroku). Nieścisłości te nie mają znaczenia dla istoty sprawy, jednakże lewicowe media (jak prawicowe, to czemu nie lewicowe?) lubią tego typu nieścisłości wyłapywać i w ten sposób dyskredytować osoby domagające się zwolnienia Tommy’ego lub choćby jego humanitarnego traktowania. Przykładem takiego tekstu może być tekst na stronie Mirror https://www.mirror.co.uk/news/politics/no-tommy-robinson-hasnt-been-12706229 dementujący informację, że w więzieniu, którym przebywa obecnie Tommy Robinson muzułmanie stanowią 71%, bowiem w żadnym brytyjskim więzieniu nie ma tak wysokiego odsetka wyznawców islamu. Informacja, z którą autor polemizuje mówiła wpawdzie o liczbie pomiędzy 20 a 71%, poza tym mogło chodzić o konkretny sektor więzienia, ale podanie wysokiej liczby wystarczyło by dyskredytować osoby twierdzące, że w przypadku Tommy’ego chodzi o łamanie praw człowieka. Autor polemizuje też z tezą łącząc fakt, iż nowy Home Secretary (Minister Spraw Wewnętrznych) Sajid Javid (człowiek o korzeniach pakistańskich) miał coś wspólnego z przeniesieniem Tommy’ego Robinsona do innego więzienia, gdzie narażony jest na większe niebezpieczeństwo, gdyż takie decyzje leżą w gestii Ministerstwa Sprawiedliwości. Nie obala to jednak tezy, że decyzja zapadła na najwyższym szczeblu. Javid faktycznie mógł nie mieć z nią nic wspólnego, ale Minister Sprawiedliwości (więc inny członek rządu) jest władny podejmować takie decyzje, a przynajmniej aprobować, bądź zmieniać tego typu decyje podjęte na niższych szczeblach. Tymczasem jedyną odpowiedzią ze strony Ministerstwa na prośbę o wyjaśnienie decyzji było stwierdzenie, że Ministerstwo nie komentuje indywidualnych przypadków.

Co więc wiemy w tej sprawie? Na profilu facebookowym Tommy Robinson Public Figure pojawiła się oficjalna informacja (15.06, godz. 10.43). [UZUPEŁNIENIE ŹRÓDŁA: http://leicestershiretimes.com/tommy-robinson-moved-to-punishment-wing-in-hmp-onley-warwickshire/ ]. Czytamy w niej, że w poprzednim więzieniu (HMP Hull) Tommy był bezpieczny. Na oddziale, w którym przebywał nie było muzułmanów. Profil potwierdza informację, że decyzja o przeniesieniu zapadła na wysokim szczeblu. Został przeniesiony do więzienia HMP Onley https://en.wikipedia.org/wiki/HM_Prison_Onley. Wg profilu w Onley 1/3 więźniów to muzułmanie. Jest to więzienie kategorii C, dla mniej niebezpiecznych więźniów (informacje w niektórych vlogach, o tym, że to więzienie o obostrzonym rygorze okazały się fałszywe). Nie znaczy to jednak, że samo więzienie jest bezpieczne, sam inspektor więziennictwa mówił o dużej penetracji gangów i trudnościach w zapanowaniu nad sytuacją https://www.ibtimes.co.uk/inside-hmp-onley-prison-deemed-unsafe-amid-dramatic-rise-violence-staff-cuts-1594455 .

Z kartoteki Tommy’ego usunięto informację, że jest więźniem wysokiego ryzyka. Został umieszczony w części więzienia, gdzie nie było monitoring. Gdy zaprotestował przeciw pozbawieniu go ochrony, naczelnik odparł:

- W systemie figurujesz, jako Lennon, więc będziesz bezpieczny, bo nikt nie będzie wiedział kim jesteś!

Tymczasem (jak czytamy na profilu) pensjonariusze mieli dowiedzieć się od więziennego imama o przybyciu swojego „wroga nr jeden” już dzień wcześniej. Jeśli ta informacja jest prawdziwa to bardzo zastanawia. Skąd imam został wcześniej poinformowany niż naczelnicy obu więzień?

Tommy został umieszczony wprawdzie w pojedynczej celi (większość cel jest tam pojedyncza), ale nie miał spokojnej nocy, gdyż współwięzień z sąsiedniej celi całą noc tłukł różnymi przedmiotami o ścianę i wołał, że rano (gdy więźniowie opuszczają cele) go zabije.

Jeden z funkcjonariuszy, zapewne na prośbę Tommy’ego, widząc zagrożenie, zdecydował się na umieszczenie go na oddziale izolacyjnym, gdzie więźniowie odbywają kary dyscyplinarne. Oznacza to, że Tommy’emu nie grozi wprawdzie śmierć, ale przebywa on w znacznie gorszych warunkach niż inni więźniowie. Sytuacja taka występowała już w czasie jego poprzednich pobytów w więzieniu. Trafił tam za przestępstwa (nie oceniam zasadności oskarżeń) nie mające związku z jego działalnością dziennikarską, ale już wtedy znany był ze swoich wypowiedzi krytycznych wobec islamu (kiedyś wobec islamu w ogóle, obecnie jedynie wobec radykalnego islamu). W więzieniu został zaatakowany, więc dla własnego bezpieczeństwa umieszczono go w izolacji. Brytujskie przepisy jednak nie pozwalają na przetrzymywanie więźnia w izololacji dłużej niż 30 dni. Przepis ten ominięto w ten sposób, że po miesiącu przewożono go innego więzienia.

Tommy Robinson przebywa w celi, w której jedynym sprzętem jest umieszczona na podłodze mata do spania. Nie ma kontaktu z innymi więźniami. Celę opuszcza jedynie na pół godziny dziennie, gdy wychodzi na spacerniak.

Będzie miał prawo widzieć się z dziećmi, ale będzie to widzenie przez szybę. Nie doszła do skutku jego wcześniej zaplanowana (gdy jeszcze przebywał w Hull) wideokonferencja z prawnikami przygotowującymi apelację. Więzienie w Onley nie ma takich możliwości technicznych. Utrudni to więc proces składania apelacji.

Pozostaje pytanie dlaczego (najprawdopodobniej na polecenie władz wysokiego szczebla) przeniesiono Tommy’ego Robinsona do więzienia, gdzie stoi wobec wyboru pomiędzy zagrożeniem życia a przebywaniem w izolatce? Komu zależało na pogorszeniu warunków, w jakich Tommy odbywa karę. Komu nie wystarczył już sam fakt uwięzienia pod dość problematycznym zarzutem? Tak, wiem, że wiele osób podkreśla, że Tommy złamał prawo, a nawet wiedział o tym, że łamie prawo, w końcu przyznał się do winy. Ludzie ci jednak nie zdają sobie sprawy z faktu, iż Tommy Robinson przyznał się do winy, gdyż wyznaczony z urzędu adwokat (adwokatowi z wyboru miano powiedzieć, że Tommy został zwolniony) sugerował przyznanie się do winy, gdyż karą miała być grzywna i sprawa miała przejść szybko i bezboleśnie. Czy zrobił to z powodu własnej naiwności, czy zasugerował takie rozwiązanie prokurator oszukując go, czy od początku był częścią zmowy – tego nie wiemy.

Wracając do pytania o przeniesienie do innego więzienia – może miała to być „kara” za demonstracje w obronie Tommy’ego? Demonstrowano również przed więzieniem, więc nawet dobry pretekst by przenieść do innego więzienia i najlepiej całą sprawę utajnić. W państwie, gdzie nie ma twardego totalitaryzmu całkowicie utajnić posunięć władzy się nie da. Może więc chodziło o uciszenie opinii publicznej wysłanie sygnału: „Jak będziecie protestować to tylko pogorszycie sytuację skazanego”. Taka technika stosowana jest w państwach totalitarnych. Może chodziło też o złamanie Tommy’ego i spowodowanie, iż przestanie on głosić niebezpieczne treści. To również technika właściwa dla totalitaryzmu. W odróżnieniu od totalitaryzmu „twardego”, totalitaryzm „miękki” stara się unikać zbyt oczywistego łamania prawa, przy osiąganiu podobnych celów jak totalitaryzm „twardy”. Zamiast pobić więźnia czy zagrozić pobiciem, umieszcza się go w towarzystwie osób, które zrobią to bez rozkazu czy nawet zachęty. Zamiast umieścić w izolatce za karę robi się to dla zapewnienia bezpieczeństwa. Cel jednak zostaje taki sam: wyeliminować przekazywanie idei niezgodnych z oficjalną linią.

Temat na ile i dla kogo głoszone przez dziennikarza treści są niebezpieczne zasługuje na osobne opracowanie, ale na razie go pomijam, a skupiam się jedynie na podejrzanych metodach stosowanych przez władze Zjednoczonego Królestwa. Nawet przy założeniu, że Tommy Robinson dopuścił się przestępstwa polegającego na próbie ujawnienia szczegółów z procesu przestępców seksualnych, które to ujawnienie mogło wpłynąć na przebieg procesu, a co za tym idzie stworzyć konieczność rozpoczęcia go od nowa (jak to sugerował sędzia w uzasadnieniu wyroku), to i tak wątpliwości budzą następujące fakty:

1) Błyskawiczne tempo procesu, uniemożliwiające przygotowanie linii obrony – nie zachodziły żadne okoliczności usprawiedliwiające takie działanie.

2) Próba utajnienia faktu aresztowania, procesu i wyroku.

3) Surowość samego wyroku w stosunku do innych, zapadających w podobnych sprawach. Tu przykład: http://pressgazette.co.uk/scottish-daily-record-fined-for-contempt-over-two-stories-including-one-showing-dramatic-arrest-pic-with-got-him-caption/ W tym przypadku na gazetę publikującą treści mogące wpływać na przebieg procesu skazano na wysoką, co prawda, ale grzywnę. Nikogo z redakcji uwięziono.

4) Omówione już wcześniej przeniesienie do bardziej niebezpiecznego więzienia.

Tym razem zwracam się zwłaszcza do osób, które nie widzą w działaniach związanych z uwięzieniem Tommy’ego Robinsona nic niepokojącego, z prośbą o wyjaśnienie tych czterech punktów. Proszę pisać czy coś może przeoczyłam. Czy jestem przewrażliwiona? Oczywiście wszelkie kulturalne komentarze z każdej strony są mile widziane.

Do osób mieszkających w Wielkiej Brytanii zwracam się z sugestią napisania petycji do Rządu, Parlamentu czy posłów z Państwa okręgów. Tym razem powinna to być petycja o zapewnienie Tommy’emu Robinsonowi (Stephen Yaxley-Lennon) przysługujących mu zgodnie z przepisami praw (bezpieczeństwo, możliwość uczestnictwa w zajęciach oświatowych itp.), co w tym przypadku wymaga izolacji od osób, które z racji przynależności religinej, etnicznej lub poglądów politycznych mogłyby stanowić zagrożenie dla osadzonego.

Osoby, które chciałyby przekazać słowa otuchy dla Tommy’ego mogą to zrobić korzystając z opcji www.emailaprisoner.com. Opcja ta wymaga zalogowania się oraz wpłacenia niewielkiej sumy pieniędzy (wysłanie wiadomości to 40 pensów, ewentualne dołączenie zdjęcia to kolejnie 30 pensów). Przekaz idzie dość długo. Wpisać należy imię i nazwisko więźnia: Stephen Christopher Yaxley-Lennon (lub Stephen Lennon), jego numer: A2084CG oraz wybrać z listy nazwę więzienia (Onley). Można też pisać tradycyjne kartki na adres więzienia: HMP Onley, Rugby, Warwickshire, CV23 8AP (też trzeba podać numer więźnia: A2084CG). W związku z tym, co pisałam może być jednak tak, że Tommy’ego przeniosą do innego więzienia, wtedy potrzebny będzie nowy adres.


Aleksandra
O mnie Aleksandra

Swoją "działalność polityczną" rozpoczęłam w roku 1968 w wieku lat... sześciu ;). Postanowiłam wtedy wyrzucić przez okno kilkanaście napisanych własnoręcznie "ulotek" o treści "W POLSCE JEST RZĄD GŁUPI". Zamiar nie udał się, bo gdy wyjawiłam go Tacie, ten przestraszył się nie na żarty (pracował na uczelni) i rzecz jasna zniszczył kartki. Motywacja mojej "działalności" była jednak specyficzna: chodziło o to, ze milicja przez parę dni obstawiała Rynek, a je lubiłam chodzić karmić gołębie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka