Fot.Twitter
Fot.Twitter
PawelRakowski1985 PawelRakowski1985
2070
BLOG

Weekendowy dżihad w Gazie

PawelRakowski1985 PawelRakowski1985 Izrael Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
Wedle potwierdzonych informacji w trakcie najnowszej rundy starć pomiędzy Izraelem a Palestyńskim Islamskim Dżihadem (PIJ) w Strefie Gazy zginęło 14 Palestyńczyków a ponad 110 zostało rannych. Wśród ofiar śmiertelnych są dwaj ważni przywódcy tej organizacji (Taysir Al-Dżabari oraz Khaled Mansour) oraz 7 dzieci, które zostały zabite przez rakietę islamistów, która uderzyła w palestyński obóz dla uchodźców Jabalia. Łącznie zostało wystrzelonych na Izrael ze Stefy Gazy 900 rakiet, większość została przejęta przez system Iron Dome, a żadna nie spowodowała izraelskich ofiar śmiertelnych.

Wedle potwierdzonych informacji w trakcie najnowszej rundy starć pomiędzy Izraelem a Palestyńskim Islamskim Dżihadem (PIJ) w Strefie Gazy zginęło 14 Palestyńczyków a ponad 110 zostało rannych. Wśród ofiar śmiertelnych są dwaj ważni przywódcy tej organizacji (Taysir Al-Dżabari oraz Khaled Mansour) oraz 7 dzieci, które zostały zabite przez rakietę islamistów, która uderzyła w palestyński obóz dla uchodźców Jabalia. Łącznie zostało wystrzelonych na Izrael ze Stefy Gazy 900 rakiet, większość została przejęta przez system Iron Dome, a żadna nie spowodowała izraelskich ofiar śmiertelnych. 


Weekendowe starcia w Strefie Gazy były testem dla irańskich możliwości i wpływów w regionie. Analogicznie do chińskich prężonych muskuł wobec przylotu Nancy Pelosi na Tajwan, musiał nastąpić moment „sprawdzam” również na Bliskim Wschodzie. Wpierw oczy świata skierowały się na Irak, w którym to antyirańska frakcja irackich szyitów pod wodzą Muqtady as-Sadra zajęła parlament w Bagdadzie i rzuciła wyzwanie Teheranowi. Swoistą kontynuacja wydarzeń z Bagdadu były napięcia pomiędzy PIJ a Izraelem na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy. Izraelskie służby zidentyfikowały PIJ za głównego winowajcę serii zamachów terrorystycznych na Izrael, która miała miejsce wiosna tego roku. Wedle ujawnionego dla mediów śledztwa zamachy na Tel-Awiw czy Hadere, do których przyznało się Państwo Islamskie było wykonane przy pomocy PIJ, który jest bezpośrednio podporządkowany Iranowi. Tak więc izraelskie pociski miały lecieć na arabską Gazę ale ich odbiorcami docelowymi mieli być Irańczycy, dla których Strefa Gazy jest najdalej na Zachód wysuniętym przyczółkiem ich projektu, który zaczyna się we wschodnim Afganistanie i idzie przez Irak, Syrię, Jemen i Liban. 


Wraz z wybuchem wojny na Ukrainie zależność Teheranu od Moskwy staje się coraz bardziej widoczna. Iran wraz z Rosją dzieliły podobne cele polityczne jakim było wypchnięcie USA i Zachodu z Bliskiego Wschodu oraz sianie ideologicznego i ekstremizmu islamskiego. Jednym z takich narzędzi w rękach ajatollahów na kierunku palestyńskim jest Palestyński Islamski Dżihad. Organizacja ta jest „starszą” ale mniej znaną „siostra” Hamasu. Tuż po rewolucji islamskiej w Iranie ajatollah Chomeini zainspirował projekt Islamskiego Dżihadu na kierunku libańskim wśród szyitów oraz palestyńskim dla sunnitów. Z libańskiego Islamskiego Dżihadu powstał osławiony Hezbollah, natomiast palestyński projekt nigdy nie osiągnął pozycji i znaczenia na palestyńskim podwórku jak libański odpowiednik. Było to spowodowane min. tym, że irańskie konekcje odstręczały palestyńskich ekstremistów od PIJ. Poza tym główny konkurent PIJ w Palestynie - Hamas, lepiej realizował zapotrzebowania duchowe i polityczne dla palestyńskich islamistów, dla których idea wyzwolenia Palestyny w granicach z 1948 roku (czyli zamiast Izraela) była ważniejsza niż globalny kalifat czy ideologia Chomeiniego. Dlatego też to Hamas zdobył palestyńskie meczety i fundusze idące z Zatoki Perskiej. Hamas ujawnił swoje bojowe oblicze pod koniec lat 80-tych był bardzo sceptycznie nastawiony do PIJ oraz do prosowieckiej Organizacji Wyzwolenia Palestyny z Jaserem Araratem na czele. Dlatego też eksperci przyznają, że był „cichy sojusz” pomiędzy Izraelem a Hamasem skierowany właśnie na kierunku zwalczania PIJ oraz OWP w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu. Co więcej ta cicha współpraca pomiędzy Hamasem a Izraelem wróciła wraz z pojawieniem się ISIS. Różnica pomiędzy ISIS a Hamasem jest taka jak między SDKPiL a PPS na polskiej lewicy w XIX wieku. Hamas zwalcza ISIS bo ten nie uznaje palestyńskich dążeń narodowych i niepodległościowych i uważa je za niezgodne z islamem i interesem kalifatu. Z kolei na drugim biegunie stoi Iran, który z czasem przejął wpływy również w Hamasie i podporządkował sobie sprawę palestyńska dla własnych interesów. 


Starcie w Gazie było swoistym komunikatem idącym do Teheranu oraz do świata arabskiego, który zupełnie odciął się od Palestyny związku z niekompetencją władz OWP oraz irańskimi wpływami wewnątrz Hamasu. Izrael zaprezentował skuteczność Iron Dome i lotnictwa, które w przeciwieństwie do Rosjan w Syrii i na Ukrainie nie musi niszczyć miast i zabijać tysięcy cywilów aby osiągnąć cele polityczne i militarne. Izraelska skuteczność ataku i obrony, którą to Tel-Awiw zawdzięcza tylko i wyłącznie współpracy i funduszom z USA ma odstraszyć szyicki Hezbollah, który zapowiada eskalację konfliktu odnośnie spornych pomiędzy Libanem i Izraelem akwenami gazowymi w Morzu Śródziemnym. Liban, który jest zakładnikiem Hezbollahu, w przypadku kolejnego konfliktu Izraela z szyitami zapłaciłby straszliwą cenę. Jednak jeśli Izrael byłby wstanie z powietrza zniszczyć potężny arsenał niepokonanej do dziś organizacji, to libańscy chrześcijanie, sunnici i Druzowie byliby wstanie dokończyć dzieło wyzwolenia kraju cedru spod okupacji Iranu. Tym samym widmo przejęcia libańskich akwenów gazowych przez Gazprom byłoby odsunięte. 


Drugim ważnym elementem weekendowej konfrontacji w Gazie jest sam Hamas, który nie wziął udziału w trzydniowych walkach ani też nie był atakowany przez Izrael. Zdaniem komentatorów Hamas bacznie obserwuje wydarzenia w regionie oraz na świecie i musi podjąć strategiczne decyzje odnośnie swojej przyszłości. Główny dylemat Hamasu jest to, czy pozostać irańskim aktywem na ich regionalnej szachownicy czy jednak powrócić do obozu arabskiego, który to jednak normalizuje relacje z Izraelem. Hamas rządzący Gaza od 2007 roku musi liczyć się z faktami. Jako partia władzy odpowiada za szczątkową palestyńską administracje, usługi i gospodarkę. Prawie 3 mln populacja Gazy (w której to 60% to nieletni) żyje przeważnie z pomocy ONZ oraz Kataru. Reszta krajów arabskich przestała dotować Palestynę a Iran objęty sankcjami i tak nigdy szczodry nie był jeśli chodzi o pomoc cywilna czy humanitarna. Teheran zapewnia wszelkie środki do prowadzenia wojny. I od tego ma PIJ, który nie jest podporządkowany Hamasowi i często eskaluje napięcie z Izraelem lub wewnątrz Strefy i komplikuje sytuacje Hamasowi, który jednak ponosi polityczna odpowiedzialność przed mieszkańcami Gazy i światem. Dodatkowo, region opanowała „gorączka gazowa” i wiadomo, że jest akwen gazowy w wodach Strefy, a z sąsiedniego egipskiego miasta El-Arisz na Synaju już w przyszłym roku ma pływać LNG do Europy. Jednak w obecnej sytuacji wydobycie i sprzedaż gazu z Gazy jest niemożliwe, chyba że Hamas zerwie z Iranem i dokona potrzebnych reform ideologicznych tak aby z organizacji terrorystycznej stać się umiarkowanym reprezentantem palestyńskiej sprawy narodowej. Projekt ten dotychczas nikomu się nie udał, ale innych koncepcji dla Palestyny w chwili obecnej nie ma. 


Dlatego też obserwatorzy są zgodni, że bierność Hamasu wobec weekendowego starcia jak i doniesienia o aresztowaniach sympatyków PIJ powiązanych z ISIS w Gazie może być zaczątkiem powrotu tej organizacji do świata arabskiego, który pod wodzą saudyjskiego następcy tronu Mohammeda ibn Salmana chce budować przyszłość regionu w oparciu o nowoczesne technologie i połączenie surowcowe Zatoki Perskiej z Zachodem utrzymując przy tym rynki azjatyckie. Taka wolta kwestii palestyńskiej w kierunku naturalnego dla Arabów i sunnitów mogła by przywrócić proces pokojowy pomiędzy Izraelem i Palestyną, a nawet doprowadzić do oficjalnego zakończenia tego konfliktu - na co czeka cały świat arabski z Mohammedem ibn Salmanem na czele. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka