Krzysztof Pluszczyk, przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek_fot. Marcin Żegliński
Krzysztof Pluszczyk, przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek_fot. Marcin Żegliński
Waldemar Żyszkiewicz Waldemar Żyszkiewicz
504
BLOG

Powstaje Śląskie Centrum Solidarności

Waldemar Żyszkiewicz Waldemar Żyszkiewicz Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 

W Wujku strzelano do całej Polski. Dlatego tak ważne jest upamiętnienie ofiar zbrodniczej akcji ZOMO –z KRZYSZTOFEM PLUSZCZYKIEM, przewodniczącym Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek, rozmawia Waldemar Żyszkiewicz

– Społeczny Komitet Pamięci Górników z Wujka, któremu od kilkunastu lat Pan przewodniczy, został w tym roku laureatem Nagrody Kustosz Pamięci Narodowej. Nasze gratulacje!

Cieszymy się, że w roku 30. rocznicy tragicznych wydarzeń, podczas których zginęło dziewięciu naszych kolegów, działania Komitetu zostały zauważone i docenione. Chcę jednak podkreślić, że przyjmujemy tę nagrodę jako wyraz uznania wysiłków i starań tych wszystkich ludzi, bez których pomocy i wsparcia nie byłoby pewnie ani pomnika, ani muzeum. To jest nagroda dla setek osób z naszego regionu, ale i z kraju, dla wielu przedstawicieli władz Śląska, dla związkowców z Solidarności, dla górników i ich rodzin. Bo my tutaj, mimo upływu lat, wciąż się trzymamy razem.

– Komitet ma już swoją historię, zdążył zmienić nazwę, ale wszystko rozpoczęło się jeszcze zanim powstał.

Zaraz po śmierci górników i aresztowaniu przywódców strajku ich koledzy z wydziału zaczęli przy wypłacie zbierać pieniądze. Było oczywiste, że trzeba pomóc tamtym rodzinom, wesprzeć w ciężkich chwilach. Zaraz też włączył się w działania pomocowe Kościół. Mojemu koledze, który potem jako pierwszy pojechał w Poznańskie do rodziny jednego z zabitych górników, ksiądz szepnął podczas komunii, żeby został trochę po mszy. Okazało się, że są pieniądze od Polaków z zagranicy, które trzeba dostarczyć poszkodowanym, więc kolega, dla zmylenia czujności SB, wziął ze sobą syna i pojechali do maleńkiego Rostarzewa.

– Dojechali bezpiecznie?

Nikt ich nie zaczepiał, mieli natomiast kłopot ze znalezieniem tej miejscowości. Ale kierowca PKS-u, gdy dowiedział się kogo szukają, zatrzymał autobus poza przystankiem i wskazał im drogę.

– Najpierw powstał Komitet Budowy Pomnika Górników z Wujka. Jak do tego doszło?

W roku 1986, podczas obchodów piątej rocznicy pacyfikacji Wujka, na które przyjechali ludzie z całego kraju, kilkudziesięciu uczestników zostało zatrzymanych przez SB. I wtedy w katowickim areszcie WUSW dwadzieścia osób z Małopolski zawiązało Komitet Pamięci Poległych Górników, który m.in. miał zająć się zbiórką funduszy na budowę pomnika. W dwa lata później Komitet Budowy Pomnika próbował zarejestrować Kazimierz Świtoń…

– …ale wtedy jeszcze się nie udało.

Sąd Wojewódzki oraz ówczesny minister SW, którym był gen. Kiszczak, odmówili rejestracji. Ale w październiku 1989 roku „Społeczny Komitet Budowy Pomnika Ku Czci Górników Kopalni Węgla Kamiennego Wujek w Katowicach Poległych 16.12.1981” powstał już oficjalnie, w styczniu 1990 odbyło się pierwsze walne zebranie, podczas którego wybrano zarząd, z przewodniczącym Kazimierzem Świtoniem.

– Budowa pomnika nie była jedynym celem, jaki stawiał sobie Komitet.

Ważna była też pomoc rodzinom zabitych, opieka nad grobami oraz ustalenie rzeczywistego przebiegu wydarzeń oraz ich upamiętnieniem ale pomnik niewątpliwie był priorytetem. W połowie listopada 1990 został rozstrzygnięty konkurs na jego projekt, spośród dwunastu prac konkursowych wybrano propozycję Aliny Borowczak-Grzybowskiej i Andrzeja Grzybowskiego. W grudniu został poświęcony kamień węgielny pod budowę, nad którą patronat objęli biskup Damian Zimoń i wojewoda katowicki Wojciech Czech. Prace rozpoczęły się w czerwcu 1991, a zakończono je na krótko przed odsłonięciem Pomnika-Krzyża w dziesiątą rocznicę pacyfikacji Wujka.

– Krzyż to symbol uniwersalny: znak wiary, nadziei, ale i sprzeciwu wobec bezbożnej władzy.

Gdy decydowano o formie pomnika, trudno było przewidzieć, jak potoczą się dalsze losy Polski. Dlatego wybrano Krzyż, wysoki na 34 metry, widoczny z daleka, nawiązujący kształtem do pomników w Poznaniu i Gdańsku. A w ramionach tego wielkiego krzyża znajduje się dębowy, kopalniany krzyż misyjny, na wzór tego, jaki był z nami od listopada 1980 roku. Towarzyszył on górnikom z „Wujka” podczas trzydniowych rekolekcji we wrześniu 1981 roku. W czasie pamiętnego strajku przeniesiono go do łaźni łańcuszkowej, gdzie została odprawiona Msza święta. Był później w Stacji Ratownictwa Górniczego, gdzie złożono ciała zabitych górników, wreszcie został ustawiony w zrobionej przez czołg wyrwie kopalnianego muru. Stamtąd nocą, w styczniu 1982, wykradli go funkcjonariusze SB. Ale wobec niezłomnej postawy załogi, która zagroziła ponownym strajkiem, dyrektor wraz z komisarzem wojskowym kopalni podjęli decyzję o ustawieniu następnego, bardziej okazałego krzyża, który od grudnia 1991 stanowi część naszego śląskiego pomnika.

– Komitet budowy dopiął swego.

Pomnik, poświęcony przez nuncjusza papieskiego abp. Kowalczyka i odsłonięty przez prezydenta Wałęsę oraz panią Janinę Stawisińską, matkę jednego z poległych górników, powstał w całości ze środków społecznych: składek, darowizn, zbiórek publicznych. Kwestowano podczas pielgrzymek, skarbonka Komitetu stała na dworcu w Katowicach. Nie było łatwo, ale dzięki determinacji wielu osób, w tym także dyrektora kopalni Mariana Filipka udało się zdążyć tuż przed dziesiątą rocznicą wydarzeń.

– Ale swą nazwę komitet budowy pomnika zmienił dopiero trzy lata później…

… bo z powodu wspomnianych wyżej problemów dopiero wtedy zostało uporządkowane otoczenie pomnika, czyli tzw. plac zgromadzeń.

– W 1998 został Pan przewodniczącym Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek, przejmując tę funkcję po Stanisławie Płatku. Czym teraz zajmuje się komitet?

Na dwudziestą rocznicę mogliśmy, dzięki funduszom od Sejmiku Województwa Śląskiego, przygotować i umieścić na grobach tabliczki z jednolitym tekstem informującym o prawdziwych przyczynach śmierci dziewięciu górników. Trzeba pamiętać, że w stanie wojennym było to niemożliwe. Niektórym rodzinom udało się wprawdzie zamieścić napis o tragicznej śmierci, ale może to oznaczać również ofiarę zdarzenia losowego lub wypadku przy pracy. Innym musiała wystarczyć sama znamienna data „16 grudnia 1981”, ale przecież niektórzy ranni koledzy zmarli trochę później.

– Dziś na grobach górników z Wujka nie brakuje prawdziwej informacji?

W przypadku Jana Stawisińskiego, który miał już piękny, zadbany grób, przygotowana przez nas inskrypcja znalazła się na małym obelisku, stojącym przy ulicy jego imienia w Koszalinie. Na grobie Krzysztofa Gizy, w dawnym województwie lubelskim, kopalnia Bogdanka już wcześniej ufundowała pomnik ze stosownym napisem, więc tabliczkę wmurowano przy jego parafialnym kościele.  Natomiast pozostałe tabliczki zostały zgodnie z planem umieszczone na grobach zabitych górników.  

– Wielkopolska, dawne lubelskie, Koszalin, Śląsk to niemal cała Polska…

…tak, w Wujku strzelano do całej Polski. Dlatego tak ważne jest upamiętnienie ofiar zbrodniczej akcji ZOMO. Wydaliśmy dwa albumy, kilka książek, tysiące pocztówek z Pomnikiem-Krzyżem i archiwalnymi zdjęciami z tamtych czasów. Ale także metalowe znaczki do wpinania, medale. Trzeba przecież przekazać tę wiedzę następnym pokoleniom.  Organizujemy pielgrzymki biegowe od KWK Wujek do grobu księdza Jerzego Popiełuszki. Naszą dumą był turniej szachowy – Memoriał Dziewięciu z Wujka – który w świetnej obsadzie międzynarodowej, ale także w kilku grupach wiekowych udało nam się sześciokrotnie przeprowadzić.      

– Na dziesiątą rocznicę pomnik, na dwudziestą – uporządkowanie informacji na grobach. Jakie cele Komitet stawia sobie teraz?

Od trzech lat na 140 m kw. w magazynie ubrań roboczych, położonym blisko Krzyża Górników, mieści się Muzeum – Izba Pamięci Kopalni Wujek. Dzięki umowie z miastem Katowice, prowadzimy tam lekcje historii, poświęcone dziejom kopalni oraz roli, jaką odegrała podczas stanu wojennego. O swych doświadczeniach opowiadają uczniom uczestnicy tamtego strajku.   

– Czy macie wielu odwiedzających?

Obliczyliśmy niedawno, że przeciętnie na każdy dzień roku szkolnego przypada jedna wycieczka. To niezły wynik, ale będziemy mieli szansę go poprawić, bo już w jesieni otrzymamy do dyspozycji cały budynek. Wtedy, mając 400 m kw. parteru, poddasze i przestronne piwnice, otworzymy Śląskie Centrum Solidarności i Wolności. Jego działalność chcemy zainicjować w 30. rocznicę tragicznych wydarzeń w Wujku, ale pełna realizacja naszych zamierzeń musi oczywiście potrwać znacznie dłużej. 

   

 „Tygodnik Solidarność” nr 33, z 12 sierpnia 2011

Nagroda czasopisma „Poetry&Paratheatre” w Dziedzinie Sztuki za Rok 2015 Kategoria - Poezja

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura