Senator PO Robert Dowhan w swoim oświadczeniu majątkowym napisał, że aktor Tomasz Karolak od lat zalega mu ze spłatą 110 tys. zł. W odpowiedzi na to radca prawny Karolaka, w artykule przezywana "radczynią prawną", uznała wpis senatora za bełkotliwy i nauszają dobre imię aktora. Bo, jak bełkotliwie wywodzi radca prawna, dopiero w czerwcu tego roku uznano, że wierzytelność wynosi 110 tys. zł. Wcześniej - jak to bełkotliwie ujęła radca prawny Karolaka "Wysokość zadłużenia wobec dokonywanej przez Teatr i pana Tomasza Karolaka spłaty nie wynosi wbrew oświadczeniu Pana Senatora 110.000 zł, a kilkanaście tysięcy mniej" (czyli nie 110 tys., tylko 90 - przyp. aut.).
Nie chce mi się analizować całości bełkotliwego wpisu radcy prawnej Karolaka: wystarczy wyjaśnienie, że zadłużenie ma się w stosunku do wierzyciela, nie zaś spłaty :) Guzik mnie obchodzi, kto ma rację w tym sporze dwóch czerwonych buraków, prostaków prosto z czworaków: senator PO czy Karolak - aktor wysługujący się PO. Cieszy mnie po prostu ta sytuacja, w której jeden PO-wiec obrzuca g....m drugiego PO-wca. To pokazuje, kim jest to troglodydzkie towarzystwo.
Im wyżej to towarzystwo się wspina po ichniej drabinie społecznej, tym jaskrawiej widać im onuce. Fakt, że często prane, ale jednak - onuce. Dla PiS-ówy z korzeniami w domach szlacheckich - po mieczu i po kądzieli - jest to widok nawet swojski.
Przykry, ale nieobcy.
Te chamy zawsze tak miały.
