Do tej pory było tak: agresywni Margoci, naładowani testosteronem i poczuciem bezkarności, napadali na ciężarówki Pro Life niszcząc je i bijąc kierowców. Coś czuję, że w przyszłości lewacka bandyterka chwilę się zastanowi nad swoim postępowaniem, bo się okazuje, że chuligani też mogą oberwać. Oto niejaka Maja Wojdyło poskarżyła się w mediach społecznościowych, że kierowca samochodu, na który napadła, w samoobronie potraktował ją gazem pieprzowym.
Tolerado (Stowarzyszenie na Rzecz Osób LGBT) podało dalej zdjęcie twarzy pani Mai, pisząc m.in. tak" "Nie podejmujcie sami żadnych akcji wobec pogromobusa i kierowcy - dzwońcie na policję, zgłaszajcie do Straży Miejskiej. Róbcie zdjęcia, filmy. ".
No i właśnie o to chodzi: żeby faszyści pod przykrywką tolerancji nie napadali na innych ludzi bijąc ich i niszcząc ich mienie. Znakomite posunięcie, zgodne z prawem i osadzone w demokracji. Szkoda, że dopiero fizyczny ból jest w stanie przywołać do porządku skrajne lewackie bojówki, ale cieszmy się, że jest to jednak możliwe.
Wniosek z tego taki: każdy, kto jest narażony na ataki ze strony brutalnych Margotów-Toleradotów powinien mieć przy sobie coś do samoobrony. Gaz pieprzowy to absolutne minimum - sprawdza się w każdym przypadku: czy to chodzi o agresywnego lewaka, czy o zwykłego gwałciciela. Oczywiście - jeszcze lepszym rozwiązaniem jest danie obywatelom swobodny dostęp do broni palnej: widać po oświadczeniu "Tolerado", że ataki antykatolickich bojówek skończyłyby się wówczas jak ręką odjął, bo Margoci i Maje baliby się odwetu.
Przecież wiadomo: si vis pacem parabellum, czyli: chcesz pokoju? Szykuj się do wojny! ...
A kierowcy ciężarówki, który był na tyle przytomny, żeby bandytę potraktować gazem, serdeczne gratulacje i podziękowania!
https://www.facebook.com/toleradostowarzyszenie/posts/4536833776358933
