Prawie rok temu w jednym z mieszkań w Chodzieży ratownicy medyczni znaleźli ciałko martwego dwuletniego chłopczyka. Dziecko mieszkało razem z matką i jej - szok i niedowierzanie, prawda? ... - konkubentem. 21-letnia matka udusiła dziecko kołdrą, ale wcześniej chłopczyk był traktowany bez porównania gorzej, niż norki na fermach: co prawdła jadł zwierzęcą karmę, ale jednocześnie wydzielano mu jej skąpo, a w dodatku - bito (partner matki złamał dziecku nóżkę pół roku przed śmiercią). Służby odpowiedzialne za opiekę nad takimi przypadkami wiedziały o wszystkim, ale nie reagowały.
Kolejny konkubinat i kolejna śmierć - nie waham się użyć tego słowa: męczeńska - maleńkiego dziecka. Owszem - zdarzają się też przypadki znęcania się nad dziećmi w rodzinie, ale jest to po prostu promil tego zbydlęcenia, z którym mamy do czynienia w przypadkach nie-małżeństw. Od kilkudziesięciu lat śledzę "rynek" zabójstw dzieci i z góry wiem, że kiedy została ono pobite na śmierć, głodzone latami czy zgwałcone ze szczególnym okrucieństwem, na praktycznie ze 100-procentową pewnością można założyć, że to "partner" mamusi.
Problem jest ogromny, ale ludzie go nie zauważają. Widać wyraźnie rodzaj przyzwolenia społecznego na zabijanie i dręczenie dzieci w konkubinatach. W przypadku podejrzenia, że ksiądz mógł molestować ministranta, internet przebiega drżenie emocjonalne wręcz namacalne: gdy kolejny "wujek" zgwałci wcześniaka tak, że porozrywa go na strzępy (przykład "Diabła" sprzed około 20 lat), następują rytualne pogróżki, że "pod celą" sprawca dostanie za swoje.
Szanowałabym Sekielskich, gdyby - oprócz dwóch już bodajże filmów o kościelnej pedofilii - nagrali jakieś 120 o mordercach i gwalcicielach dzieci w rodzinach partnerskich. Prawda jest taka, że każdy, kto nakręca histerię wyłącznie przeciwko księżom, działa na rzecz tysięcy morderców i pedofilów, którymi są konkubenci.
Czy dożyję kiedyś czasów, kiedy rzeczywistym społecznym problemem, który opisałam, dziennikarze i politycy zajmą się wreszcie poważnie, czy dalej będziemy przyzwalać na to, by szczuć jedne grupy społeczne wyłącznie po to, by inne były bezkarne? ...
