Jestem bardzo ciekawa, ile z osób głosujących na Koalicję Obywatelską, PSL lub Trzecią Nogę (czyli na Tuska, co zawsze było oczywiste) pamięta jeszcze czasy koalicji PO-PSL z lat 2007-2014? Pewnie nikt, bo inaczej osoby te zdawałyby sobie sprawę, że oddają głos na osobę, która w swoich działaniach nigdy nie kierowała się praworządnością.
Każdy, kto pamięta tamte czasy, musi też pamiętać, że odwołując Mariusza Kamińskiego z funkcji szefa CBA (z zemsty, za wykrycie afery polityków Platformy Obywatelskiej), Tusk nie miał opinii prezydenta, choć nawet o takową wystąpił. Z tym, że prosząc prezydenta o opinię, wyznaczył mu termin (bodajże dwudniowy), co było niezgodne z ustawą. Szef Kancelarii Prezydenta oświadczył, że głowa państwa tę opinię wyda, ale premier na nią nie poczekał.
Setki innych przykładów rażącego naruszenia prawa w wykonaniu chłoptasia Putina podawałam wielokrotnie, więc szkoda się powtarzać - to z Kamińskim to tylko jako oczywista analogia do bezprawnego odwołania Prokuratora Krajowego, też, oczywiście, bez wymaganej prawem opinii prezydenta. Ten typ tak ma, po prostu. On chyba nawet nosa nie potrafi wydmuchać, żeby przy okazji nie narobić na Konstytucję.
I jeszcze tylko jedno: przypominam, że jeżeli PiS zmieniał ustawy, sądownictwo itd., nawet, jeśli przy tym naginał prawo (nigdy nie łamał), to dlatego, że PRZEJĄŁ W 2015 r. CHLEW PO KOALICJI PO-PSL. Tego, zdaje się, też chyba nikt już nie pamięta (albo bardzo niewiele osób). Innymi słowy: tłumaczenie się z łamania prawa koniecznością posprzątania po poprzednikach to najbardziej kuriozalne wytłumaczenie, jakie w ogóle można wymyślić!
