https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-byla-wspolpracowniczka-donalda-trumpa-runela-na-podloge-widz,nId,21400351
Proszę Państwa o przeczytanie zalinkowanego tekstu - wyłącznie osoby, które go przeczytają, mogą u mnie komentować. Umawiamy się?
Paweł Sekmistrz, autor tekstu, pisze tak: "Była współpracowniczka Donalda Trumpa straciła przytomność podczas wywiadu udzielanego w telewizji na żywo. Chwilę wcześniej kobieta krytykowała administrację Joe Bidena i Kamali Harris".
Wniosek oczywisty: kobieta zamachnęła się werbalnie na świeckich świętych i została dotknięta karą Lenina na miejscu.
"W pewnym momencie widzowie mogli zauważyć, że komentatorka wygląda na nieco zmieszaną. Chwilę później zamknęła oczy i runęła na podłogę studia" (autor).
No sami Państwo widzą - banka nieco się zmieszała. Może dotarło do niej poniewczasie, że szarga świętości i może się to dla niej skończyć piorunem prosto z nieba? Skoro runęła na ziemię, to pewnie tak ...
A Paweł Sekmistrz mógł po prostu napisać, że kobieta zasłabła i potrzebowała pomocy medycznej. Nie - trzeba tkać duszmą atmosferę , jak to głupia baba depcze świeckich świętych i jak jest za to natychmiast ukarana ...
Radzę zapamiętać to nazwisko - głupi tekst, fatalnie skontruowany, instynuacyjny: autor ma szansę na wielką karierę w oświeconych mediach!
Inne tematy w dziale Polityka