To jest trzeci już rok z rzędu, kiedy nie muszę włączać klimatyzacji. Zimny maj, zimny czerwiec, ciepły lipiec i niezbyt ciepły sierpień. Bardzo mi to przypomina czasy dzieciństwa i młodości - z tym, że wówczas maj i czerwiec były znacznie cieplejsze.
Kwiecień - wiadomo: plecie i przeplata, trochę zimy, trochę lata. Czasem szło się do szkoły po oszronionej drodze, a czasem zaczynał się wysyp pierwszych grzybów. Za to maj i czerwiec to były miesiące naprawdę ciepłe - oczywiście z przerwą na zimnych ogrodników. Za to lipiec ...
No nie wiem, jak to się działo, ale było to pewne niczym śmierć albo podatki: odbierałam świadectwo z czerwonym paskiem, a pierwszy tydzień wakacji zaczynał się deszczem.
Mama, która kochała słońce, opalanie się i ogólnie - plażowanie, była okropnie nieszczęśliwa. Narzekała, że to jest nienormalna pogoda: jak tylko spadnie deszcz, a pada ciągle, to robi się zimno co najmniej na tydzień. Za czasów jej młodości było zupełnie inaczej - rzadkie deszczyki podobno oczyszczały powietrze, a potem natychmiast robił się znów upał.
W starych książkach kucharskich było zawsze sporo przepisów na chłodniki - niczym w Hiszpanii (z adnotacją, że przed podaniem trzeba je koniecznie wynieść do piwnicy dla ochłodzenia) - raczej nie dlatego, że latem było chłodno ... TVN24 prognozuje, że po dziesiejszych 26 stopniach jutro ma być 23, a potem spadek do 18. I tak mniej więcej do 20 czerwca - wówczas prognoza się kończy.
Czy obecny czerwiec zostanie zaliczony do najgorętszych w roku, czy jednak gdzieś tam dwa ostatnie neurony w mózgu stukną jeden o drugi i na chwilę zbudzi się przytomność? ...
Inne tematy w dziale Polityka