Czy widzieli Państwo wejście prezydenta-elekta Karola Nawrockiego na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego? Jeśli nie, to koniecznie trzeba to nadrobić. Podaję link, ale jeśli ktoś nie chce wchodzić na stronę premiera Morawieckiego (co mnie wcale nie dziwi) to na pewno można poszukać innego.
To, że Karol Nawrocki niemal pulsował pewnością siebie, to oczywista oczywistość. Skubaniec jest samcem alfa i to widać, słychać i czuć. Wie, że ma pierwszą pozycję w swoim otoczeniu, ale jednocześnie czujnym okiem ogarnia całość, by nie przeoczyć najmniejszej oznaki niesubordynacji. I te wszystkie podrzędne postaci to wyczuwają natychmiast.
Nie dość, że podrywają się na równe nogi całe grupki, w których kierunku zwraca kroki Nawrocki: nikomu nie przemknęło nawet przez myśl, by "sutenerowi" odmówić podania ręki. Każdy skwapliwie przyjmuje szybki, ale pewny siebie uścisk. Marek Jakubiak, wierny stronnik, starał się dłoń suwerena przytrzymać kilka sekund dłużej, ale Nawrocki bez skrupułów, ale też wyjątkowo grzecznie na to nie pozwolił. Wcale nie wyrwał mu ręki - po prostu, jakimś sposobem, właściwie niepostrzeżenie, uwolnił ją z uścisku Jakubiaka.
Nawet Kidawa-Błońska, choć początkowo stała odwrócona tyłem, sfochowana jak obrażona pannica, wyczuwają jakimś psim swędem wyciągniętą prawicę przyszłego prezydenta odwróciła się na chwilę i podała mu swą dłoń niewieścią (choć akurat ona, jako kobieta, mogła przecież podać mu rękę jako pierwsza! - Nawrocki jeszcze nie jest prezydentem i w tej chwili ich statusy są na tyle zrównane, że mogłaby sobie na to pozwolić).
I to też jest bardzo, ale to bardzo, znamienne: nikt nie ośmielił się podać ręki Nawrockiemu, zanim on ją wyciągnął. Nawet Tusk, choć ma przecież "krew i spermę na twarzy" (jak twierdził Palikot) na widok zbliżającego się Nawrockiego karnie wystrzelił w górę, karnie zaczekał, aż przyszła głowa państwa łaskawie poda mu rękę, i skwapliwie tę rękę uścisnął. Mało tego - miło się przy tym do Nawrockiego uśmiechnął. Do "sutenera"!
W tym przypadku Tusk również śmiało mógł się pokazać jako samiec alfa - gdyby podszedł do Nawrockiego pierwszy i sam do niego wyciągnął prawicę, pokazałby, że jest premierem i szefem partii rządzącej.
A wyszło, jak wyszło - czyli, jak to ujął Morawiecki, "Gdy nowy szef wchodzi na spotkanie" ...
I to by było tyle, jeśli chodzi o bajki z mchu i paproci, że koalicja 13 grudnia nie przyjmie ślubowania od Karola Nawrockiego. Prędzej by spodnie splamili!
https://x.com/MorawieckiM/status/1935288269240963388
Inne tematy w dziale Polityka