"Mało kto pamięta o tej polskiej rybie, a jest smaczniejsza niż dorsz i łosoś" lamntuje Joanna Cebulak-Brzykcy w Interii. Po czym dodaje: "To dzisiaj jedna z najbardziej niedocenianych polskich ryb. Dawniej gościła na stołach, a teraz rzadko pojawia się na talerzach.".
Przyznam Państwu, że aż się zarumieniłam, gdy o tym przeczytałam. Taki rarytas, takie dobro narodowe, cud polskich wód po kukardę wypakowany dobrocią wszelaką, a ja wszetecznie odwracam się do niego tyłem w każdym sklepie!
No - cóż to może być za ryba? Jeszcze się Państwo nie domyślili? Oczywiście: LIPIEŃ!
No faktycznie. Wiele razy patrzyłam w sklepach przeróżnych na lipienia, który przymilnie łypał do mnie pięknym okiem, ale byłam niewzruszona: nie pamiętam o nim i koniec kropka. Nie wezmę nawet, gdyby mi sprzedawca dopłacał. Uparłam się pomijać to wdzięczne wodne stworzenie, przez co cały świat potępia Polskę: jak można lekceważyć tak doskonały, staropolski produkt, podstawę wyżywienia Niemców, Holendrów, Francuzów, Włochów i Anglików? ...
Czy Państwo też tak mają? Idzie się do sklepiku za rogiem albo jedzie się do hipermarketu, albo zamawia zakupy we Frisco, i wszędzie tam leżą sterty cudownych lipieni, a Państwo prześlizgują się po nich okiem obojętnie, by zanieść do domu pospolitego łososia czy pstrąga? ...
Obiecuję sobie i światu niniejszym, że więcej tego nie uczynię. Od dziś będę kupować wyłącznie lipienie!
https://terazgotuje.pl/skladniki-i-produkty/news-malo-kto-pamieta-o-tej-polskiej-rybie-a-jest-smaczniejsza-ni,nId,7997473#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Inne tematy w dziale Polityka