"Premier podkreśli również, że przy pomocy sympatyków, będzie "bardzo prosił wszystkich, którym jeszcze zależy tak samo, albo trochę tak mocno, jak nam zależało 15 października (2023 roku - red.) na tym samym, żeby się ogarnęli i zrozumieli, że polityka to jest poważna gra"." "W polityce nie może być miejsca, albo musi być jak najmniej miejsca, na wyścigi zdrajców, głupców, albo ludzi bez wyobraźni, bo za poważne rzeczy są w naszych rękach - ocenił szef rządu."
Nonono. A może nawet i chchocho. Prawdomówny Pan Premier przypomniał, że polityka to poważna sprawa. No oczywiście - ja cały czas mam w pamięci słowa Palikota o tym, że polityk musi mieć "krew i spermę na twarzy". Ale że dla zdrajców - a przecież dla jego obozu Hołownia to zdrajca - nie ma miejsca? Powinno być "jak najmniej" miejsca? A konkretnie ile: 2 metry na metr? ...
No, ja na miejscu pana marszałka Hołowni dobrze bym się zastanowiła - ale tak bardzo poważnie - czy w dostatecznym stopniu posiadam umiejętność przechodzenia przez jezdnię bez wpadnięcia pod rosyjską ciężarówkę. Albo, dajmy na to, czy jestem w stanie zatańczyć walca bez popadnięcia w udar mózgu. Ewentualnie - czy do mojego mieszkania nie trafiła paczka - nierozpakowania - solidnego sznura, na którym zostanę znaleziona w piątkowe popołudnie (a na opakowaniu nie będzie moich odcisków palców). Albo że lekkomyślnie wsiądę do nieodpowiedniego samolotu, który gdzieś tam poleci i wszystko się zmieni ...
Jeśli zaś chodzi o prezydenta elekta, to mam szczerą nadzieję, że jego ochrona jest lepsza, niż ochrona BORowików z czasów 2007-2015. Bez porównania lepsza!
https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-premier-reaguje-po-slowach-holowni-moga-zrodzic-konsekwencje,nId,22169113
Inne tematy w dziale Polityka