Pewna pani poseł KO w przypływie szczerości przyznała, że połowa jej rodziny i znajomych dostała dofinansowanie z KPO. Potem się wycofała z rodziny, ale - jak wiadomo - pierwsze słowo się liczy i w ogóle - nie należy wierzyć w wiadomości niezdementowane. Ta sama pani poseł wyszczebiotała, że "Nie będzie dziwnych pieniędzy na respiratory, agregaty prądotwórcze czy dofinansowanych wniosków dla znajomych króliczka". No pewnie - ja nigdy nie miałam wątpliwości, o co chodzi K13XII: PiS rozdawało pieniądze nie im. Po prostu. Te wozy strażackie, które trafiały do niewłaściwych remiz; te garnki przydzielane niezaprzyjaźnionym z KO kołom gospodyń wiejskich - zgroza! Przecież to o tyle mniej forsy do rozdzielenia między rodzinę i znajomych pani poseł Katarzyny Królak i innych członków gangu. Marnotrawstwo!
Tu jeszcze zauważę od niechcenia, że jednak respiratory były "troszkę" bardziej potrzebne, niż muzeum ziemniaka, a agregaty prądotórcze - bardziej celowe niż dotacje na kluby swingersów. Jeżeli więc PiS-owcy byli aresztowani, bo rozdysponowali wozy strażackie nie tym strażakom, którzy są zafunflowani z panią poseł z KO i jej gangu, to oczekuję, że również w tym przypadku będą aresztowania osób, które niewłaściwie rozdysponowały fundusze i tych, które je wyłudzili.
Bo przecież premier Tusk nie chciałby sprawiać wrażenia, że te słynne "rozliczenia PiS" to tak naprawdę rozprawa reżimu z opozycją, prawda? A niestety, jeżeli teraz nie zostanie aresztowanych przynajmniej kilkadziesiąt osób, to takie wrażenie Polacy będą mieć.
Co ja piszę - wcale nie wrażenie. To będzie pewność.
Inne tematy w dziale Polityka