Gusta się zmieniają - kiedyś żurek należał do moich ulubionych zup. Tradycyjna polska zupa, smaczna i zdrowa. Właściwie żur, ale tak mówią już tylko ludzie inteligentni i wykształceni; plebs woli pospolitą formę "żurek". Podobno drwale i potomkowie dziadków z Wehrmachtu inaczej nie mówią.
Nie wiem czemu, ale od pewnego czasu na sam widok żurku robi mi się niedobrze.
Jak już napisałam - gusta się zmieniają, więc może moja przypadłość nie jest dozgonna? Mam nadzieję, że przecierpię kilka lub kilkanaście miesięcy i ten wstrędny, obrzydliwy, zmuszający mnie do jazdy do Rygi żurek i pojawi się stara, smakowita wersja? ...
Amen!
Inne tematy w dziale Polityka