Animela Animela
292
BLOG

Ambitny młody człowieku - uczniu, studencie, naukowcu!

Animela Animela Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

        To było tak: stała się straszna rzecz. Rozbił się samolot i zginęło 96 osób. Na terenie wrogim nam od stuleci. W epoce terrozyzmu. 

         Gdy ukazał się raport MAK, premier polskiego rządu oznajmił, że jest on nie do przyjęcia, ponieważ nie uwzględnia winy strony rosyjskiej - będziemy się więc odwoływać. I się nie odwołaliśmy. Czyli, jeśli ktoś głosował na PO i ma zaufanie do premiera, to musi mieć w pamięci, że obowiązuje wersja, która jest dla nas nie do przyjęcia.

          Po polskiej stronie do wyjaśnienia sprawy nie powołano kokisji śledczej (którą powołano po śmierci jednej osoby i po aferze, której nie było). Gdy zaś Parlamentarny Zespół zaprosił do współpracy (lub oni sami zgłosili akces) naukowców z innych krajów, fachowcy zatudnieni po stronie polskiej do tłumaczenia opinii publicznej, że władza ma rację - zamiast stanąć z otwartą przyłbicą do naukowej dyskusji, za pomocą zaprzyjaźnionej prokuratury i mediów zaczęli grę na dyskredytowanie (za pomocą zdań wyrwanych z kontekstu) zagranicznych (np. amerykańskich) naukowców.

           Oczywiście, że Pan L. się ośmiesza. Jasna sprawa, że ośmiesza w ten sposób i polski rząd, i nasz kraj "jako taki". Ale czy zdajecie sobie, młodzi ludzie, sprawę, że Pan L. działa na WASZĄ niekorzyść? ...

           Polskie szkolnictwo jest w opłakanym stanie. Polskie uczelnie nie mieszczą się nawet nie tyle w pierwszej setce, ile w pierwszych setkach uniwersytetów światowych - ale jednak poszczególne, szczególnie uzdolnione i pracowite, osoby wykszkałcone w Polsce mają jakieś tam możliwości przebicia się na dobre uniwersytety - czy to jako studenci, doktoranci, czy nawet wykładowcy.

          Ale po cyrku Pana L. każdy poważny uniwersytet dziesięć razy się zastanowi, zanim zaprosi do współpracy kogoś z dzikiego kraju, w którym nie dyskutuje się na argumenty, tylko na haki ... Proszę mi wierzyć na słowo: w cywilzowanych krajach takie coś jest nie do pomyślenia. I nie będę się nad tym specjalnie rozwodzić, bo i nie ma nad czym.

          Panowie Binienda i Cieszewski (oraz inne osoby) mają znajomych, przyjaciół, rodzinę ...  Gwarantuję wam, młodzi ludzie,  że zła sława polskich naukowców rozprzestrzenia się za pomocą rozmów osobistych (na uczelniach, na konferencjach), telefonicznie, mailowo, poprzez Twittera i Bóg wie, co jeszcze. Profesorowie w Australii czy USA jak ciekawostkę z buszu powtarzają sobie informację, że polscy naukowcy nie przerzucają się argumentami, tylko g.wnem.

         Panu L.i to oczywiście jest głęboko obojętne - za swoją robotę dostaje konkretne pieniądze, a naukowcem nie zostanie już nigdy.

         Ale wy - wy, młodzi ludzie - właśnie macie zamykaną drogę do kariery naukowej w państwach, które mają dobre uczelnie i pracę dla ich absolwentów.

         Wam pozostanie praca na polskiej uczelni - być może pod kierunkiem syna lub córki Pana L., jeśli ten posiada potomstwo.

          Miła perspektywa? ...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka