Ustawa lustracyjna (która ma zupełnie inną nazwę) została uchwalona w Polsce w - tak naprawdę - jednym celu: aby uniemożliwić wpływ na istotne sprawy państwowe osobom, które mogą być szantażowane poprzez osoby, które mają wiedzę na temat ich uwikłania we współpracę z aparatem represji PRL. W tym celu ustawa wylicza (zamknięty) katalog instytucji, których lustracja dotyczy, oraz osób, które podlegają przepisom ustawy. Podkreślam raz jeszcze, żeby dotarło to nawet do najbardziej opornych na wiedzę osobników: chodzi o pewne instytucje państwa polskiego oraz o pewien - ściśle określony - krąg osób, których decyzje mogą wpływać na los obywateli Polski. Mowa jest m.in. o parlamentarzystów, członków rządu, wysokich rangą urzędników administracji publicznej, władz uczelni. Nie wszystkich wykładowców, tylko rektorów, prorektorów itd.
Oczywiście, o takim drobiazgu, że polska ustawa ma ograniczony zasięg i nie obejmuje terytorium USA, po prostu wstyd wspominać czytelnikom prestiżowego salonu24.pl, ale - z kronikarskiego obowiązku - dorzucę i tę informację.
Jasne jest, że badania naukowe ocenia się według ich wartości, nie zaś według moralnego bądź niemoralnego prowadzenia się uczonego. Fakt, że ktoś donosił, ćpał lub przebierał się w sukienki i może być tym szantażowany, a jednocześnie ten ktoś jest np. senatorem, może mieć ogromny i niekorzystny wpływ na żywcie milionów osób, którym taki senator P. głosuje ustawy. Natomiast to, że ktoś w młodości - ewentualnie - donosił, nie ma najmniejszego wpływu na wartość jego pracy naukowej, którą weryfikują inni naukowcy. Mało tego - naukowiec może być piratem drogowym, mordercą, złodziejem, może bić żonę i dzieci, a nawet - tak, tak, proszę Państwa - nie oznacza to, że jego odkrycia naukowe są przez to mniej godne zaufania.
To tak, jak ze wspaniałym pisarzem - Bergotte - który miał kochankę, a jednocześnie pisał najbardziej umoralniające powieści, jakie znała Francja ...
Stanisław Lem w "Głosie Pana" przedstawił postacie naukowców - najwybitniejszych w swojej dziedzinie na całym świecie - z których każdy miał jakiś wsydliwy zakątek w duszy lub nawet życiorysie. Jak się okazuje, można być świetnym matematykiem, będąc jednocześnie w duszy świnią, modlącą się o śmierć własnej matki, i to matki dobrej ....
A do PiS apeluję: zostawcie obronę dobrego imienia profesora Cieszewskiego jemu samemu. To nie jest sprawa PiS ani zespołu parlamentarnego. PiS czeka cierpliwie na wyjaśnienie całej sprawy, która jednak nie ma nic wspólnego z badaniami naukowymi profesora. Nie angażujcie się w analizowanie, co jest, a czego nie ma w IPN, bo to nie ma nic do rzeczy.
A Panu Sekielskiemu, który brzydko (o ile, dzięki - m.in. - Pańskiemu zaangażowaniu, spadły w ostatnim roku akcje tvn?....) bawi się w obrzucanie g..nem niezaprzyjaźnionych naukowców, składam najserdeczniejsze życzenia z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Panie Redaktorze - cała Polska czeka na wieczór wigilijny! Zgodnie z polską tradycją, bydlęta wtedy mówią ludzkim głosem!
A to przecież już tak niedługo! ...
Inne tematy w dziale Polityka