Zacznijmy od garści liczb:
Według Narodowego Spisu Powszechnego w marcu roku 2011 w Polsce było 5 552 tys. budynków mieszkalnych wielorodzinnych. Przy niektórych z nich nie ma w ogóle drzew; przy innych (nielicznych) pewnie nawet kilkadziesiąt. Przyjmijmy, że na jeden dom przypada średnio po 10 drzew: daje nam to 55 520 tys. drzew prywatnych.
Dużo to czy mało? ..
Otóż – Lasy Państwowe co roku sadzą PÓŁ MILIARDA drzew – różnicę skali widać gołym okiem. Radio Zet, które tej informacji nie dowierzało, przeprowadziło dziennikarskie śledztwo, które wiadomość potwierdziło. Przypominam – chodzi o liczbę drzew corocznie dosadzanych. Owszem, przeprowadza się wycinki, ale to są znów kwoty o kilka rzędów wielkości mniejsze. A przecież mamy jeszcze w Polsce lasy prywatne – to znów są ogromne hektary zadrzewionej przestrzeni …
Jak widać, zezwolenie na wycinkę prywatnych drzew przez ministra Szyszko nie ma NAJMNIEJSZEGO wpływu na środowisko naturalne – a przecież trzeba podkreślić, że najczęściej na miejsce wyciętych (starych, schorowanych, zbyt wielkich, zagrażających bezpieczeństwu) drzew posadzono nowe. To jest coś takiego, jakby słoniowi wyrwać garść sierści i biadać, że teraz to biedne zwierzę umrze … Jedna wielka bzdura, i tylko niesmak pozostaje, że Ministerstwo Środowiska nie jest w stanie dotrzeć z prawdą do pseudoekologów!
http://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Lasy-Panstwowe-sadza-rocznie-pol-MILIARDA-drzew-Sprawdzamy-informacje
