Animela Animela
2224
BLOG

Kotlety rybne

Animela Animela Gotowanie Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Kotlety z mielonego mięsa ryby robię od dziesiątków lat - z różnych ryb: począwszy od śledzi poprzez drobnice słodkowodną aż do białych ryb morskich. Kilka przepisów odziedziczyłam po rodzicach, inne trafiły do mnie od pań z rodziny lub od znajomych. Wyśmienity okazał się przepis na kotlety z mielonego dorsza z książki "Jerozolima", bardzo aromatyczne, z dużą ilością przypraw. Ostatnio jednak zrobiłam kotlety nie dość, że pyszne, to jeszcze tanie: żadne tam polędwice z dorsza najwyższej jakości. Ryba może być nawet mrożona - byle była świeża (to naprawdę robi różnicę, czy ryba została dobrze zamrożona na statku, a potem trzymana w odpowiednich warunkach, czy, przeciwnie, zdarzyło jej się w międzyczasie złapać ciepła. Naprawdę!) i pozbawiona skóry i ości.

Tak długo kombinowałam, co mam zrobić na dzisiejszy obiad, że w końcu w ostatniej chwili wyciągnęłam z zamrażarki dwa opakowania mrożonego morszczuka, który miał udawać obiadową część rybną. Duszę miałam na ramieniu, bo towarzystwo co prawda deklarowało zawsze miłość do ryb, ale werbalnie. Ryzykowałam wiele i opłaciło się! Niektórzy nawet nie dowierzali, że kotlety są rybne, i wietrzyli podstęp :) Zresztą to czuć zarówno podczas mielenia mięsa, jak i podczas smażenia. To znaczy - nie czuć rybą ...

Podaję składniki, z których wychodzi 20 kotlecików: na jeden nabieram łyżkę stołową masy z górką, ale nie czubatą, tylko taką w połowie.

1 kg filetów białej ryby bez skóry, 1 duża albo dwie mniejsze cebule, 3 ząbki czosnku, 2 bułki, 3 jajka, sól, pieprz, bardzo duży pęczek koperku, łyżka sosu Worcestershire, łyżka sosu sojowego


Mrożone filety rozmrażamy, myjemy i osuszamy na ręczniku papierowym. Rybę kroimy na mniejsze kawałki, cebulę i czosnek obieramy i kroimy w mniejsze kawałki, bułkę zalewamy wodą. Przez maszynkę do mielenia przepuszczamy rybę, cebulę, czosnek i dokładnie odciśniętą z wody bułkę. Koperek myjemy, suszymy i drobno kroimy, dodajemy do masy mięsnej. Dodajemy pozostałe składniki, wszystko dokładnie mieszamy, przykrywamy i wstawiamy do lodówki na kilka godzin (optymalnie - całą noc), dzięki czemu masa nabierze zwartości i będzie łatwiej formować kotlety. (Można też rybę, cebulę, czosnek i bułkę zblendować - ja tak zrobiłam w przypływie szaleństwa (bo zblendowana masa na ogół źle się lepi) i było naprawdę w porządku - kotlety robiło się łatwiej, niż mój syn lepił babki z piasku!). Kotlety obtaczamy w tartej bułce (oczywiście domowej) i smażymy na dużym ogniu na kolor złotobrązowy.

I teraz prawdziwa bomba: jeśli nie chcemy, żeby w chwili przyjścia gości do domu śmierdziało tłuszczem, to możemy kotlety usmaży dwie godziny wcześniej, włożyć do naczynia żaroodpornego, a w momencie nalewania gościom zupy wstawić do piekarnika i podgrzać. W takim przypadku najlepiej usmażyć kotlety na kolor złoty.

Można podać do nich sos pomidorowy albo = jak ja - grzybowy.



Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości