Komisja Europejska skierowała sprawę reformy polskiego sądownictwa do Trybunału Sprawiedliwości. Jest to NIESŁYCHANIE dobra wiadomość dla Polaków: unijni biurokraci, najwyraźniej w świecie, składają broń. Nie będzie użycia osławionego art. 7. Nie będzie badania polskiej praworządności. Jest rutynowa skarga, jakich tysiące są w trybunałach unijnych. To analogiczne działania, jak zaskarżanie specustaw, opóźnienia w realizacji dyrektywy przeciwpowodziowej czy inne naruszenia prawa unijnego. Trybunały badają te sprawy, a potem przyznają rację skarżącym albo krajowi członkowskiemu. Nuuuuudy, panie. Rutyna ...
Nawet jeśli Trybunał uzna, że polskie przepisy naruszają jakoś KONKRETNE przepisy unijne, to Polska dostanie czas - zapewne minimalny - na ich poprawę. I to by było na tyle, proszę Państwa. Jednak nie jest to przesądzone: Polska może to postępowanie wygrać - a ma do tego wszelkie podstawy.
Już prawie rok temu prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego z goryczą stwierdził, że postępowanie przed Trybunałem to jedyne, co Polskę może spotkać. Bo nie ma instrumentów, które by przed całym światem wykrzyczały, jakie te rządy pisiorów są złe, okropne i reżimowe. I że unijne instytucje - NIEPRAWDAŻ, NIEPRAWDAŻ - muszą działać na podstawie i w granicach prawa. Dlatego też prawnik ów z wielkim ubolewaniem obstawał zaskarżenie do Trybunału nierównego wieku emerytalnego sędziów obu płci, jako naruszającego zasadę równości ... No i proszę - prorok jakiś cy cóś? ...
Co prawda nigdy w życiu nawet przez chwilę nie wierzyłam w skuteczność "opcji atomowej", ale jednak miło wiedzieć, że właśnie się skończyło grilowanie Polski (i że nie będzie grilowania Węgier). Jest normalna procedura zaskarżenia konkretnej ustawy do unijnego Trybunału. Przypominam - jedna konkretna ustawa, nie całokształt PiS-owskiego ustawodawstwa. Nawet nie nowela o Trybunale Konstytucyjnym :) Od dziś każdy, kto będzie wymachiwał zgraną konstytucyjną kartą, może zostać pozwany przez rząd do sądu.
Się porobiło :)
A niejaki Donald T., Elżbieta B., Janusz L. i reszta tej menażerii bezpowrotnie utracili honor ...
... wróć. Nie można utracić czegoś, czego się nie ma!