Dziś albo - jak to w swoim neo-PRL-owskim języku ujęła kasta najwyższa z możliwych - "w dniu dzisiejszym" Sąd Najwyższy oznajmił nam orbi et urbi, iż z powodu skierowania pytań prejudycjalnych (blebleble, nieważne w jakiej sprawie) ZAWIESIŁ stosowanie przepisów ustawy o SN określających zasady przechodzenia sędziów SN w stan spoczynku ... Jak czytamy w oświadczeniu, SN powołał się na art. 755 par. 1 Kodeksu postępowania cywilnego - czyli tego, który dotyczy zabezpieczania praw innych, niż roszczenia pieniężne: a mianowicie na tej podstawie sąd może np. "uregulować sposób roztoczenia pieczy nad małoletnimi dziećmi i kontaktów z dzieckiem".
Chwila przerwy na turlanie się po podłodze ze śmiechu i wracamy do lektury.
Identycznie cwaniacki myk zastosował był swego czasu poczciwy Rzepuś, czyli ówczesny prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński. Zacny ten i szlachetny człowiek zażądał od sądu cywilnego "„udzielenia zabezpieczenia” poprzez nakazanie sędziom Ciochowi, Morawskiemu i Muszyńskiemu „powstrzymania się od wykonywania czynności sędziego Trybunału Konstytucyjnego” (i paru innych rzeczy). Wówczas Sąd Okręgowy pouczył pana Rzepusia, że nie wolno łączyć dwóch porządków prawnych, czyli drogi cywilnej i stosunku mianowania na sędziego. Tyle, że NAWET Rzepliński nie wpadł na rozkoszny pomysł, że mógłby zawiesić działanie jakichś przepisów ustawy o TK. Jak się okazuje - jaki ten Rzepuś był, taki był i od normalnego sędziego dostał prawniczy łomot, ale pewnej granicy śmieszności nawet on nie przekroczył. A SN - śmiałym krokiem i szeroką ławą. Chochocho :)
Zaprzyjaźnione wiewiórki, które specjalnie w tym celu dokarmiam koło siedziby Sądu Najwyższego, doniosły mi, że to nie jest ostateczne słowo najwyższej z nadzwyczajnych kast. Po tak spektakularnym sukcesie, jakim jest "ZAWIESZENIE niektórych przepisów ustawy", sędziowie SN planują podjęcie dalszych kroków. Przede wszystkim: delegalizacja Prawa i Sprawiedliwości. A potem to już pójdzie sędziom Sądu Najwyższego nadzwyczaj łatwo: odwołają prezydenta, rozwiążą Parlament i, dla wszelkiej pewności, NIE rozpiszą wyborów: bo znów ludziom mogłaby odbić demokracja i zagłosować niezgodnie z wytycznymi Wielkiego Brata. Dlatego Sąd Najwyższy niezwłocznie oznajmi nam, kto będzie sprawować władzę w naszym pięknym kraju i w jakich proporcjach totalitarna opozycja zgarnie mandaty.
Prezydentem Sąd Najwyższy mianuje Małgorzatę Gersdorf, tak srogo oprymowaną przez wraży PiS:)
Trzeba przyznać, że zacne grono najwyższej kasty z Sądu Najwyższego godnie zastępuje pytona tygrysiego, który się gdzieś schował w Wiśle i nie chce robić za sensację w sezonie ogórkowym!
A swoją drogą mam nadzieję, że Sąd Najwyższy pójdzie za ciosem i odpowiednio wykorzysta swą omnipotencję - przecież może zawiesić wojnę w Syrii ....
stosowanie przepisów ustawy o SN określających zasady przechodzenia sędziów SN w stan spoczynku
Inne tematy w dziale Społeczeństwo