„Mój ciągły flirt z dziećmi szybko przyjął charakter erotyczny. Te małe pięcioletnie dziewczynki już wiedziały, jak mnie podrywać. Kilka razy zdarzyło się, że dzieci rozpięły mi rozporek i zaczęły mnie głaskać. Ich życzenie było dla mnie problematyczne. Jednak często mimo wszystko i ja je głaskałem...” (Daniel Cohn-Bendit, reprezentant Francji i Niemiec, europarlamentarzysta, członek Komisji Gospodarczej i Monetarnej oraz Komisji Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego)
Co Robert Biedroń zrobi, jeśli zostanie wybrany do Parlamentu Europejskiego i spotka tam Daniela Cohn-Bendita, jawnego pedofila? Wiem, głupio pytań, Biedroń próbował tuszować pedofilię w podległej sobie instytucji w Słupsku. Biedroniowi pedofilia wisi kalafiorem.
A Scheuring-Wielgus? Wyobraźmy sobie to dziwne stworzenie w PE w konfrontacji z pedofilem, który uprawiał seks z pięcioletnimi dziećmi ... Oczywiście, według pedofila właśnie pięciolatki były stroną inicjującą (ach, te przedszkolaki, które zaginają parol na Daniela i rzucają się na niego, rozwiązłe takie ...), ale może jednak bądźmy poważni? ...
A co na to doktor Ewa Dolce Kabana Peron? Podobno nie lubi pedofilii. Może nawet wręcz nienawidzi. To co - złożyła już donos do prokuratury? ... A może, jak spotka pedofila na korytarzu europarlamentu, to go obije wałkiem?!
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że zadaję pytania czysto retoryczne. Koalicja Egzotyczna ma głęboko w odwłoku kwestię pedofilii i większość ich europarlamentarzystów będzie chadzać na dzieciaczki razem ze swoim prominentnym kolegą, Danielem Cohn-Banditą - no, chyba, że ten ich nie dopuści do siebie i będą musieli to robić we własnym gronie.
A walka z "pedofilią w Kościele" znakomicie odwraca uwagę od PRAWDZIWYCH pedofilów.