Krystyna Janda na swoim profilu zamieściła grafikę przedstawiającą kobietę - starą, biedną, bogobojną - klęczącą przed dobrze ubranym członkiem PiS, który w wyciągniętej do góry dłoni trzyma banknot. Podpis: "Daj głos!".
Borys Szyc, aktor (czyli ktoś, kogo moi dziadkowie wpuszczaliby co najwyżej kuchennym wejściem) o Zofii Klepackiej napisał: "Jesteś żałosna, dziewczynko. Oddaj te medale i nie noś orła, bo przynosisz wstyd"."
Marcin Matczak, profesor prawa (i płomienny "obrońca" demokracji i Konstytucji) zamiast w wygódce, ulżył sobie na Twitterze: "Stara prawda: wybory wygrywa się dzięki emocjom. Ostry atak na Kościół podniósł i tak wysoki (bo stymulowany propagandą) poziom strachu, co zmobilizowało elektorat konserwatywny. Ludzie rzucili się ratować Rzeczpospolitą od upadku moralnego. A fakty przyćmił dym z płonących serc.". Innymi słowy: zdaniem demokraty Matczaka Marcina wyborcy są zbyt głupi, żeby brać udział w wyborach. Ciekawe w takim razie, czego tak naprawdę obywatel Matczak Marcin broni i dlaczego nie jest to demokracja, tylko nowoczesna forma oligarchii? ...
Marcinu Matczaku dzielnie sekunduje inny profesor prawa, obywatel Sadurski Wojciech, który rzekomo nie chce głośno powiedzieć, że wyborcy PiS są głupi, choć dokładnie tę myśl wyraża jego wypowiedź (takie puszczenie oczka: piwo "bezalkoholowe!"): "Jak napisałem w swojej analizie w Natemat.pl, nam demokratom nie wolno nigdy przyjąć, że wyborcy są głupi. Nawet, jeśli… precz, paskudna myśli!".
Nie pójdę drogą Toyaha i nie będę twierdzić, że Janda czy Szyc to źli aktorzy, żeby umniejszyć wagę ich wypowiedzi. Przeciwnie - Janda to bardzo wybitna aktorka, która od dawna przeszła, de facto, na pozycję obrończyni oligarchii, bo właśnie tamten układ dawał jej więcej pieniędzy. Szyc nie kojarzy mi się dobrze (tych parę ról, które z nim kojarzę, na pewno nie były wybitne, ale też polskiego filmu od dziesiątków lat nie oglądam, więc nie znam wszystkiego. Sadurskiego wiedzy nie cenię, natomiast Matczak jest - z całą pewnością - doskonałym prawnikiem: świadczy o tym choćby sposób, jak wybrnął z afery z córką blogera Matki-Kurki, gdzie profesor zachował się naprawdę skandalicznie. Nie tylko chamsko, ale i podle. Tym bardziej jednak od osób, które niewątpliwie - niestety - należą do elity, można i trzeba wymagać przynajmniej odrobiny kultury. Nie to, żeby od razu jakiś Wersal, ale jednak jakichś tam podstaw. A w przytoczonych przykładach to jak u Wiecha: brak zasad dobrego wychowania połączone z chamstwem!
Oczywiście, ubolewam nad tym zalewem Polski przez takich ludzi jak wyżej wymienieni, ponieważ to zamienia - z winy elit, proszę zauważyć - dyskurs publiczny w rynsztok. Z drugiej znów strony - zacna matrona wraz ze swym przyjacielem oraz dwaj profesorowie prawa (tudzież setki innych głośnych nazwisk) - w ten sposób publicznie demonstrują własną głupotę (głupota wcale dobrze idzie w parze z wykształceniem czy zdolnościami aktorskimi), ponieważ od lat skutecznie uświadamiają ludziom, że "autorytet" to coś dokładnie takiego samego jak oni, tylko bardziej znany, często utytułowany, za to głupszy i mniej kulturalny od przeciętnego Kowalskiego.
Jeszcze w 2010 r. komitet honorowy Komorowskiego był w stanie zapędzić do urn większość Polaków, ale przez lata "autorytety" się zużyły, wyświechtały, spowszedniały (zwłaszcza dzięki obecności w mediach społecznościowych, co skutecznie odziera znanych i lubianych z nimbu boskości), i teraz po Jandzie, Matczaku czy Sadurskim może się skutecznie przejechać, niczym po łysej kobyle, nie tylko bloger Matka-Kurka, ale i każdy anonimowy internauta. Nic tak nie odziera z szacunku, jak internet.
https://twitter.com/A_Gajcy/status/1133310388370591744?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1133310388370591744%7Ctwgr%5E393039363b74776565745f6d65646961&ref_url=https%3A%2F%2Fpulsembed.eu%2Fp2em%2FkwFKOCJNB%2F
Inne tematy w dziale Kultura
