Ostatnimi czasy dużo emocji wywołują zwolennicy LGBT, a w zasadzie Marsze Równości organizowane co i rusz w największych polskich miastach. Poza paroma chwilami oddechu w kampanii europejskiej, to "tęczowi" zwolennicy są bardzo aktywni i jak widać czują w coraz szerszych kręgach coraz większe poparcie. Ale ich zachowanie powoduje z kolei coraz większe kontrowersje, ale i wzmożoną "tolerancję" ze strony ludzi prasy, show-biznesu i celebrytów i aktorów. Niektórzy ze znanych, którzy postanowili stanąć po drugiej stronie barykady, są za to teraz wyszydzani i pomiatani. I o tym warto wspomnieć, co chciałbym uczynić.
Przede wszystkim należy tutaj wspomnieć o przykład chociażby M. Musiała czy B. Kurdej-Szatan, którzy w swoich wpisach w portalach społecznościowych popierają akcje LGBT. Dlaczego akurat postanowiłem wymienić akurat te osoby?Ano dlatego, że są to ludzie, którzy często występują na imprezach katolickich, a M. Musiał sam jest bardzo wierzący, czego nie ukrywa. Ich aktualna postawa może zadziwiać zwłaszcza, gdy właśnie wcześniej zadekralowali swoje przywiązanie do wartości. Piszą o szacunku do innych, tolerancji, miłości. Ja ich rozumiem, bo każdy w każdej sprawie może prezentować indywidualne poglądy, różne punkty widzenia w konkretnych sprawach, ale za każdym razem należy podchodzić do tego merytorycznie.
Jeśli mówimy o szacunku, który jak rozumiem i tego nie neguję, należy pokazywać każdemu nawet najgorszemu wrogowi czy nieprzyjacielowi, to trzeba spojrzeć jak traktują zwolennicy LGBT Ciebie, nas, katolików, ludzi wyznających tradycyjne wartości?Otóż mówiąc trochę brutalnym językiem: traktują nas jak psy, a przynajmniej tak mówią niektórzy, szydzą z uczuć religijnych, bo jak inaczej nie nazwać profanowanie Mszy Świętej. Szacunek uważam powinien być obopólny, zarówno od ludzi wierzących, jak i tych lewicowych. Gdy druga strona tego nie czyni, a wręcz odwrotnie: jest do niej wrogo nastawiona, to warto się zastanowić czy jest sens na siłę, bo być może jest to modne, zamieszczać różnego rodzaju posty, które by opisywały naszą wielką tolerancję czy szacunek skoro nie jest on w równy sposób egzekwowany? Ponadto w sytuacji, kiedy Kościół Katolicki jest atakowany z wielu stron, często słusznie, nieraz na oślep, aby tylko przywalić, należałoby zastanowić się czy nie warto go bronić i teraz silniej pokazać swoje przywiązanie do wiary?Bo teraz jest to bardziej potrzebne aniżeli wpisy o tolerancji, które i tak mogą się rozmyć w całym tym LGBT-owskim harmidrze lub nawet nie być zauważone.
Na przeciwległym biegunie jest postawa sportsmenki Zofii Klepackiej. Jej zachowanie wobec LGBT, bardzo stonowane jest tym, do którego jest mi bliżej niż do tego, które zaprezentowali m.in. Maciej Musiał czy B. Kurdej - Szatan. Mowa jest w tym, co powiedziała Klepacka o tym, że nic nie ma do ludzi innych orientacji, ale przywiązanie do wartości, tradycja jest ważniejsze i powinno być w naszym społeczeństwie. Dodatkowo należy wspomnieć i chcę to uczynić po raz kolejny, że to i następne podobne wydarzenia mogą nas przybliżyć do dominacji mniejszości nad większością. Bo tego chcą zwolennicy LGBT. Dlatego w tej sytuacji należy stanąć, tak jak zrobili to niektórzy za Z. Klepacką, bowiem teraz nic tak bardzo nie jest nam potrzebne jak jedność. Za bardzo dajemy się okładać różnego typu zdarzeniami jak te z Parady Równości, bez żadnej reakcji, co powoduje lub może spowodować głębokie reperkusje. Dlatego trzeba jasno powiedzieć: otrzeźwiejmy i myślmy racjonalnie, a nie chwilą lub dlatego, że jest to modne. I wyciągnijmy w końcu wnioski.
