- Tato, tatusiu!
- A co tam?
- Tato, musimy zareagować!
- Co się stało?
- Jedna zołza kłamie, że ty kłamiesz! Chodź, musimy zareagować!
- A to gadzina…! Dobra, mów wszys… - ojciec spojrzał na wazon z bukietem kwiatów stojący mu przed nosem na biurko i zmarszczył brwi. – Albo zaraz, poczekaj, dokończę czytać tego zajefajnego blogai wyjdziemy pogadać do ogrodu.
- Tylko szybko, tato! - załamał ręce syn. Podniecony nie może znaleźć sobie miejsca, chodzi na rękach, kopie w ściany, biega za pająkiem. Tata rzuca mu spojrzenie z ukosa:
- Synu, przyznaj się, nie wypiłeś dzisiaj rano swojej dawki syropu przeciw ADHD?
- Och, tatusiu, zapomniałem! On jest taki niesmaczny! – strąca ze stolika oryginalną chińską wazę z epoki Ming. – Ooops…
Ojciec zamyka oczy i głęboko wzdycha. Wreszcie energicznie wstaje, bierze pierworodnego za rękę i wywleka z pokoju. Wychodzą do ogrodu.
- Dobrze, synu, opowiadaj, co się stało i nie depcz po tulipanach.
- Siedzieliśmy sobie na trzepaku, co nie, gadaliśmy, no i nagle podsłuchałem, jak tuż w obok w piaskownicy ta wstrętna Kaśka, wiesz, córka Jagora Igonke chce cię obrazić!
- Jak to „chce”? To obraziła czy nie?
- Obrazi w przyszłości! O ile znajdzie w prasie potwierdzenie!
- No i?
- Jak to „no i”? Trzeba działać! Reagować! Eksterminować! Anihilować! Dematerializować!
- Eee… Wiesz, synu, pomysł masz niegłupi, lecz zastanawiam się nad uzasadnieniem…
- Uzasadnieniem? A po co??? Przecież tu chodzi o sprawiedliwość!
- Nie wydaje ci się, synu, że to będzie śmieszne, jeśli osoba ba moim stanowisku będzie ganiać za jakąś podlotką w podkolanówkach?
- Dobrze, tato, to ja się tym zajmę.
- Będziesz ganiać za podlotką w podkolanówkach?
- Tak. To znaczy – nie. Tak jej skuję buzię, że zmieni się nie do poznania i stanie się doskonale anonimowa. A obcych bachorów do piaskownicy się nie wpuszcza.
- Hm… Ale rozumiesz, działasz na własny rachunek. Jak coś się nie uda – to się nie znamy i nigdy przedtem się nie widzieliśmy. Rozumiesz, synu?
Inne tematy w dziale Polityka