PRZEWODNICZĄCY – Otwieram XII posiedzenie…
GŁOS Z SALI - …XVII…
PRZEWODNICZĄCY – Cholerny formalista… Dobra, XVII posiedzenie sejmowej komisji…
GŁOS Z SALI - …senackiej…
PRZEWODNICZĄCY – Proszę przestać szukać dziury w całym, nie po to się tu zbieramy.
GŁOS Z SALI – Jak to nie po to?
PRZEWODNICZĄCY – …senackiej komisji ds. dotarcia do prawdy w sprawie katastrofy kolejowej…
GŁOS Z SALI - …lotniczej…
PRZEWODNICZĄCY – Skaranie boskie z tymi nadgorliwcami… w sprawie katastrofy lotniczej i dokończ sam jakiej, skoroś taki mądry.
SENATOR PRAWDY-WYCISKACZ - …katastrofy lotniczej w Wyżynie pod Niżynem, do której doszło w zeszłym roku. Dziękuję, Panie Przewodniczący.
PRZEWODNICZĄCY – Nie ma za co. Na czym ostatnio skończyliśmy?
SENATOR WŚCIBSKOWITZ – Na tym, że klimatyzacja się zepsuła i zaczęliśmy się pocić, a ponieważ niektórzy z kolegów senatorów nie używają antyperspirantów, to zaczęło być, nie brakuje mi odwagi, by nazwać rzecz po imieniu, zaczęło niedostojnie śmierdzieć.
PRZEWODNICZĄCY – Tak, pamiętam, jechało jak z murzy… Hm… Czy jest obecny senator Black z partii Zielonych?
GŁOS Z SALI – Nie, poszedł negocjować przejście do Czerwonych.
PRZEWODNICZĄCY – Zresztą nieważne. Skorośmy ustalili stan faktyczny, to proponuję przegłosowanie raportu końcowego, w którym wymienimy po nazwiskach, imionach i adresach winnych zaczadzenia sali odorem spod pach…
SENATOR ÓWARZNY – Przepraszam, lecz naszym zadaniem jest przyjąć raport końcowy w sprawie katastrofy lotni wiozącej szefa naszej partii na zlot członków naszej partii. My, jako parlamentarni przedstawiciele naszej partii, mamy moralny obowiązek wykazać prawdę.
PRZEWODNICZĄCY – Tak, tak, wiem, przejęzyczyłem się. To co z tą prawdą?
SENATOR SPRAWOZDAWCA – Raport jest gotowy. Wykazaliśmy, że był to cholerny pech: do wypadku doszło w piątek trzynastego, a tuż przed kołującą po pasie startowym lotnią przebiegł czarny kot. Opozycja domagała się, aby wśród przyczyn wskazać deszcz, zamieć, ciągłe opady helu oraz brak badań technicznych gogli pilota, niemniej uznaliśmy, iż są to nic nie wnoszące do sprawy szczegóły. Nie ma sensu rozcieńczać odpowiedzialności.
SENATOR Z OPOZYCJI – Nie zgadzamy się z tymi ustaleniami. Owszem, nie kwestionujemy fatalnego zbiegu okoliczności daty i kota, niemniej stoimy na stanowisku, że nie można pechem tłumaczyć awarii awioniki lotni. Zaniechanie rozważań w tym kierunku uznajemy za rozmyślne.
SENATOR SPRAWOZDAWCA – Awaria awioniki nastąpiła po spotkaniu z czarnym kotem, nieprawdaż? Dlaczego tego związku nie chce pan dostrzec?
SENATOR Z OPOZYCJI – Proponowaliśmy, by rozdzielić te wątki i prowadzić dochodzenie dwutorowo. Nie udało się, ponieważ podległe wam służby nie zdołały ustalić miejsca pobytu tego kota. Łatwość, z jaką ów zwierzak zakamuflował się w okolicy lotniska skłania do przypuszczenia, iż był on wyszkolony w maskowaniu się. A jeśli był w tym kierunku edukowany, to Bóg raczy wiedzieć, jakie miał inne talenty.
SENATOR SPRAWOZDAWCA – Pracowaliśmy na dostępnym materiale.
SENATOR Z OPOZYCJI – Jakież to wygodne.
SENATOR ÓWARZNY – Mamy niepotwierdzone informacje, że kot ten miał kłopoty w sądzie lustracyjnym.
SENATOR SPRAWOZDAWCA – Niepotwierdzone.
SENATOR ÓWARZNY – Po to powołaliśmy tę komisję, by potwierdzać niepotwierdzone.
SENATOR SPRAWOZDAWCA – Tylko wariat może wybierać się w podróż w piątek trzynastego. To chyba pan potwierdzi?
SENATOR ÓWARZNY – A kot?
PRZEWODNICZĄCY – A propos kota – czy klimatyzacja została naprawiona? Bo, prawdę mówiąc, jedzie tu jak kociej kuwety…
SENATOR ÓWARZNY – Tak, to prawda.
SENATOR SPRAWOZDAWCA – No! Dotarliśmy wspólnie do prawdy!
Inne tematy w dziale Polityka
