Od 1997 roku prowadzenie samochodu po spożyciu alkoholu jest traktowane jako przestępstwo. Przestępstwo, czyli, ogólnie rzecz biorąc, umyślny czyn człowieka wyczerpujący ustawowe znamiona czynu zabronionego o znacznej szkodliwości społecznej.
Ostatnimi czasy do ustawy można wpisać cokolwiek, politpoprawniacy mają nieograniczoną wyobraźnię, tym punktem więc się zajmować nie ma potrzeby. Zajmijmy się „szkodliwością społeczną” czynu, rozumianego jako zachowanie sprawcy przynoszące stratę społeczności.
Art. 115 § 2 Kodeksu karnego wymienia kryteria owej „społecznej szkodliwości”:
- rodzaj i charakter naruszonego dobra,
- rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody,
- sposób i okoliczności popełnienia czynu,
- wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków,
- postać zamiaru i motywację sprawcy,
- rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia.
Od razu powstaje pytanie: a jakie mianowicie dobra naraził na uszczerbek „pijany kierowca”??? Żadnej szkody przecież nie wyrządził, nikt mu nie udowodnił, iż naruszył reguły ostrożności czy obowiązki, a najczęściej spotykane uzasadnienie „No tak, jeszcze nic złego nie zrobił, lecz przecież w każdej chwili mógł doprowadzić do nieszczęścia!” to fanatyczny bełkot – w każdej chwili każdy mężczyzna m o ż e kogoś zgwałcić, stosowne narzędzia, gotowe do natychmiastowego użytku, cały czas nosi przy sobie…
Powiedzmy to jasno – nie ma żadnego uzasadnienia, aby karać za samo prowadzenie samochodu po spożyciu legalnego środka spożywczego, czyli piwka, winka, wódeczki, samogonu czy baryłek z likierem. Nietrzeźwość za kierownicą nie oznacza automatycznie popełnienia przestępstwa:
Hiszpański Sąd Najwyższy uchylił wyrok niższej instancji i uniewinnił kierowcę, który prowadził samochód mając we krwi 2,34 promila alkoholu. … sądy niższej instancji nie mogły go ukarać jedynie dlatego, że był pijany za kierownicą - powinny były jeszcze wykazać, że mężczyzna stanowił zagrożenie dla innych. Sąd Najwyższy anulował przy okazji karę grzywny w wysokości 720 euro nałożoną na kierowcę przez sąd madrycki, a także przywrócił mu prawo jazdy. - Nie wystarczy sprawdzić poziomu nasycenia krwi kierowcy alkoholem. Konieczne jest także sprawdzenie jego wpływu na kierowcę - uzasadniał swój wyrok hiszpański Sąd Najwyższy. Sędzia przypomniał, że policjanci, którzy zatrzymali mężczyznę, przed kontrolą nie spostrzegli żadnego naruszenia przepisów.
Brawo! Tak jest – nie ma szkody, nie ma dowodu na możliwość zaistnienia szkody – nie ma przestępstwa! Hiszpańscy juryści co prawda dali do zrozumienia, że prowadzenie po pijaku nie jest postępowaniem pozytywnym, niemniej przynajmniej zachowali życzliwość wobec swobodnych wyborów dorosłych ludzi. Bo właśnie o dorosłych, wolnych ludzi toczy się batalia:
Faszyści, a właściwie ogólnie – Lewica, to miłośnicy prewencji. Cenzura, przymusowy kajdany bezpieczeństwa, zapobieganie myślozbrodniom, kult wszechobecnego bezpieczeństwa, zakazy, nakazy, regulacje, Konzentrationslager, bez końca. Karanie „pijanych kierowców” to przejaw owego bałwochwalstwa, składanie ofiar z ludzi dualistycznej parze bożków o imionach Prewencja i Bezpieczeństwo. Co więcej, zauważmy, że bezwzględne czerwone lewo (zwane dla niepoznaki „prawem”) uznaje kierowanie po spożyciu jako przestępstwo umyślne, chociaż przecież żaden z wsiadających po drinku za kierownicę nie planuje rozbicia pojazdu lub nie zakłada z góry rozjechania co najmniej jednego przypadkowego przechodnia
Prawica wolnościowa (rozróżnienie konieczne, ponieważ z niejasnych powodów do Prawicy niektórzy zaliczają socjalistów z PiS lub LPR) odrzuca powyższą bolszewicką wykładnię. Karać dorosłych ludzi można jedynie na zasadzie Represji: spowodowałeś wypadek, to poniesiesz konsekwencje, czy byłeś przy tym pijany czy nie, to nie ma znaczenia. To był twój swobodny wybór. No i odwrotnie: jedziesz po kielichu? To sobie jedź, nikomu przecież krzywdy nie robisz, żadnych strat nie generujesz.
Proszę zwrócić uwagę na konsekwencje: jeśli „pijany kierowca” zostanie nie zostanie schwytany po drodze przez funkcjonariuszy reżimu, to rzekome przestępstwo rozwiewa się jak dym na silnym wietrze. I odwrotnie - byle kradzież zawsze jest wymierną stratą, nawet jeśli sprawca zostanie wtrącony za kratki!
Inne tematy w dziale Polityka