xiazeluka xiazeluka
68
BLOG

Castro, Pinochet, "Gazeta Wybiórcza"

xiazeluka xiazeluka Polityka Obserwuj notkę 3

Nie należy udawać głosu serca, bo zawsze się przy tym fałszuje.

Lidia Jasińska  

 

 

„Castro oddaje władzę” donosi dzisiejsza „Gazeta Wyborcza”. Nie bez powodu nazywana jest „Wybiórczą”, skoro już w tytule dopuszcza się nadużycia. Porównajmy, posługując się wyłącznie wyimkami z GW: 

1. "W 1988 r. [Pinochet] niespodziewanie przegrał plebiscyt w sprawie przedłużenia swojej władzy i oddał ją dwa lata później." 

2. "Fidel Castro oświadczył, że rezygnuje ze stanowiska przewodniczącego Rady Państwa oraz z przewodzenia siłom zbrojnym. [...] Oświadczenie Fidela Castro nie oznacza końca jego samodzierżawia [...] Zapowiada jednak, że po wyborze nowych władz państwa na sesji parlamentu 24 lutego władza formalnie przypadnie innym dygnitarzom. A Castro pozostanie tylko szefowanie partii komunistycznej - o oddaniu tego stanowiska nic w orędziu nie ma. "

 Do którego z powyższych cytatów lepiej pasuje określenie "oddaje władzę"?  

To nie przypadek - wybielanie komunistycznego ludojada uprawiane jest na łamach "Trybuny Wybiórczej" nie od dziś, przy jednoczesnym bezwzględnym, proszę wybaczyć kolokwializm, przy jednoczesnym gnojeniu generała Augusta Pinocheta. Oto jaskrawy przykład nieprzyzwoitej, aczkolwiek najzupełniej świadomej machinacji autorstwa gazetowowybiórczych agitatorów - dwie notki na podobny temat, o problemach zdrowotnych obu dyktatorów: 

1. "Fidel Castro usuwa się w cień" - schorowany "komunistyczny tyran" oddaje część władzy, leży na "łożu boleści", mimo to nadal publicznie występuje, w nomenklaturze panuje zamieszanie etc. "Komunistyczny tyran" i "satrapa" to w zasadzie jedyne nieprzychylne określenia użyte w tekście liczącym ponad 3800 znaków. 

2. "Pinochet w szpitalu" - generał dostał udaru, jest w szpitalu, po czym gęsta kanonada: "Pinochet stał na czele wojskowej junty, która rządziła w Chile w latach 1973-1990. Jest odpowiedzialny za śmierć kilku tysięcy przeciwników reżimu, a ostatnio zarzucono mu również malwersacje finansowe". Notka liczy 364 znaki, dziesięć razy mniej od tej pierwszej.

 

Temat ten sam - a jaka różnica...  

To nie był pojedynczy wyskok nadgorliwego funkcjonariusza GW, tego rodzaju seanse nienawiści urządzono przy każdym napomknięciu na temat Pinocheta. Porównajmy dokonania obu dżentelmenów: 

Castro - rządzi nieprzerwanie od pół wieku, odpowiedzialny jest za śmierć co najmniej 18 000 ludzi, kolejne minimum 30 000 straciło życie (często całymi rodzinami) podczas prób ucieczki z komunistycznego raju na Kubie do imperialistycznego piekła w USA. Historycy podają wyższe dane, lecz załóżmy, że przesadzają. 50 000 trupów to i tak wynik, którego można pozazdrościć. 

Pinochet - rządził 17 lat, obalił bliskiego przyjaciela Castro, towarzysza Allende, w czasie jego rządów zginęło 3196 ludzi, w tym ok. 500 zabitych przez komunistów. S z e s n a ś c i e  razy mniej niż na Kubie. 

Matematyka to nauka ścisła. Dlatego agorowi prestidigitatorzy faktów trzymają się od niej z daleka. Dlatego nigdy nie przypominają o tych niewygodnych dla komunistycznego bandyty rachunkach, stawiając zasłonę dymną z mało wymyślnych, powtarzalnych wyzwisk, sugerujących szczerość głosu serca.  

To nie wszystko. Zatajaniu prawdy o zbrodniczych poczynaniach Castro towarzyszy tworzenie mitologii, w której obok straszliwych, krwawych pinoczetach jaśnieje dziewiczą bielą święty obrazek El Comandante. Próbkę takiej scholastyki zaprezentował rok temu (już wówczas GW zaczęła szykować grunt pod nieuchronne odejście kubańskiego gangstera) Domosławski Artur w rozwlekłym artykule pt. "Pinochet i mit Fidela". 

"Dwóch dyktatorów, których nazwiska symbolizują przekleństwo Ameryki Łacińskiej minionego półwiecza, odchodzi. Zmarł Augusto Pinochet, Fidel Castro stoi nad grobem. Jakie dziedzictwo zostawiają?" - pyta Domosławski Artur. Oczywiście znajduje prawidłową (bo postępową) odpowiedź, najpierw jednak oczyszcza sobie zręcznie przedpole tworząc interesującą dychotomię:  

"Latynoska rzeczywistość przesądzała o gwałtowności dążeń do zmiany, skłaniała do postaw rewolucyjnych. Plagami Ameryki Łacińskiej były tyranie zwyrodnialców, przepaści społeczne, nędza i nierzadko głód. Większość tych, którzy walczyli przeciw staremu porządkowi, przywdziała szaty w kolorze czerwonym." 

"Reakcją na ruchy na rzecz zmian, zarówno reformistyczne (Gwatemala czy Brazylia), jak i rewolucyjne - wszystko jedno, czy pokojowe (Chile), czy zbrojne (Argentyna i Urugwaj) - były wojskowe zamachy stanu. Wojskowi bronią starego ładu, niosą sztandary antykomunizmu." 

Z jednej stroni szlachetni bojownicy o wolność, chleb i bezpieczeństwo socjalne, w ówczesnych warunkach "siłą rzeczy" wpadający w objęcia czułych towarzyszy z Moskwy, z drugiej "latynoscy dyktatorzy". Ten "szlachetny" to oczywiście Castro, ten obrońca "nędzy i głodu" - naturalnie Pinochet. 

A odpowiedź, według mistrza Domosławskiego, jest taka: 

"Bestialski charakter represji wyróżnia latynoskich dyktatorów epoki zimnej wojny, czasem może się zdawać, że rywalizowali, kto jest największym artystą okrucieństwa. Pinochet zaszokował Chile terrorem i brutalnością. Jego argentyński odpowiednik generał Videla pławił się w okrucieństwie, jakby chciał zaszokować samego Pinocheta.[...] 

Tyrani wojujący w izbach tortur z komunizmem zostawili po sobie setki tysięcy zamordowanych, wygnanych, miliony w żałobie, przetrącone społeczeństwa, zniszczone instytucje życia publicznego." 

"Setki tysięcy zamordowanych"... Chile - 3196, Argentyna - 13 000, a Kuba ze swoimi 50 000 trupów nawet nie jest przez Domosławskiego Artura wymieniona...! Jak widać - wcale nie "setki tysięcy zamordowanych" tu chodzi, lecz zbrodnię daleko bardziej poważną - o antykomunizm. Dlatego właśnie zbrodnie i terror kubańskich komunistów wypadły z tego zestawienia. Dlatego właśnie i dzisiaj propagandziści GW przemilczają fakty. 

Towarzysze dziennikarze z koncernu Agora - ja nie mam pretensji, że jesteście wielbicielami Castro w szczególnosci i komunizmu ogólnie. Każdy może wyznawać przecież dowolne poglądy. Wy jednak udajecie obiektywnych, uczciwych żurnalistów, jakby się wstydząc swoich ideałów. Nie wydaje się Wam, że uczciwiej byłoby pisać komunistyczne filipiki z podniesioną przyłbicą? Czerwoną flagę na stronie tytułowej swego dziennika przecież już macie...

 

xiazeluka
O mnie xiazeluka

Demotfukracja to dwa wilki i owca głosujące menu na obiad. Wolność to uzbrojona po zęby owca kwestionująca wynik tego głosowania. /B. Franklin/ Kosovo je srpsko  39 hipokrytów się Mła boi (banuje): Hurrapatriota ignorant Cenzor tow. Żyszkiewicz Cenzuraobywatelska Mimoza Osiejuk Konkluzja - idiotka Szukająca Prawdy banami Jeremy F - pocieszny tchórz Kserokopiarka Wiesława Regularny debil Scholi - tchórz i kłamca Oldshatterhand - lubi tylko tych, którzy go podziwiają Troll Świrski Aerozolinti - hipokryta i tchórz Vitello - zarozumiały tchórz Stary Wiarus Free Your Mind Aleksander Ścios kokos26 El Ohido Siluro Nurni uśmiech losu Freeman Wyrus (rzekomo wolnościowiec) Publikacje "Gazety Polskiej" Joanna Mieszko-Wiórkiewicz grzechg maciekimaciek - kłamca Jeremiasz Paliwoda vel Zawiesia lem, pieniacz-emeryt Jerzy Korytko się jeży Peemka - kłamca i fałszerz towarzysz Krzysztof Ligęza kerimad64 Mała Mi - przemądrzałą gimbaza JohnKelly - rewers polonisty i logika Adamkuz - tchórz Maciej walczący z faktami Stary towarzysz Dyletant cartw Propagandzistaobywatelski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka