"Ministerstwo Infrastruktury" brzmi jak nazwa andergrandowego klubu, niemniej jest to faktycznie istniejący urząd, jeden z wielu tasiemców uzbrojonych, rozszarpujących trzewia społeczeństwa.
Kiedy tylko usłyszałem o istnieniu tego niewiarygodnego tworu, natychmiast sprawdziłem, czy to prawda. Niestety - to rzeczywiście prawda, MinInfra istnieje. Co gorsza - istnieje i ma się świetnie. A już najlepiej ma się szef tego rancza, Grabarczyk Cezary.
Grabarczykowi Cezaremu najwyraźniej odechciało się przesiadywać na nudnych posiedzeniach i rozdawać nagrody, postanowił przeto zapisać się trwale w historii Polski wydając lex Grabarczyk.
Lex Grabarczyk podwyższa granicę wieku uprawniającą do zdobycia łaski jazdy na motocykl do 24 lat. Uzasadnienie: Chcemy wyeliminować młodocianych piratów, którzy powodują najwięcej wypadków. Bolszewicka odpowiedzialność zbiorowa w wydaniu modelowym.
- Mamy teraz modę na motory. Niestety, nadal nie ma mody na mądrych kierowców - mądrzy się Piętka Tomasz z Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (Z czego??? Kolejne przytulisko dla darmozjadów?). - Nie jesteśmy w stanie zmusić kierowców do myślenia. Ale możemy nie pozwolić jeździć tym, którzy według statystyk najczęściej okazują się bezmyślni.
Achtung! Jesteśmy o krok od niesamowitego odkrycia! Czytajmy dalej:
- Młodzi ludzie w wieku 18 lat to jeszcze dzieci - zachwala faszystowski pomysł psycholog Ohme Małgorzata. - Człowiek z wiekiem traci potrzebę takich zachowań. W wieku 24 lat mówimy już o tzw. wczesnej dorosłości.
No! Jesteśmy w domu. Wskażmy na konsekwencje:
Jeśli do 24 roku życia mamy do czynienia z "wczesnymi dorosłymi", którzy "nie myślą", i to nie myślą w sposób tak dalece skrajny, że zagrażają swojemu życiu, to jakim cudem osoby takie mają jednocześnie prawo wyborcze??? Nie potrafią zrozumieć konsekwencji swojego zachowania na motorze, a mimo to mogą wpływać na losy państwa i wszystkich jego obywateli? To tak, jakby zabrać małpie brzytwę i wręczyć jej w zamian ciężki karabin maszynowy...
Mamy tu zatem do czynienia z fikcją - fikcją dorosłości od 18 lat lub fikcją demotfukracji. Kiedy trzeba, aby małolaty zagłosowały za Mumią Jewropiejską lub przeciwko Populizmowi&Socjalizmowi, to rozsądku im nie brakuje, przeciwnie, stawia starym prykom i moherom za wzór nowoczesności, otwartości i odpowiedzialności . Kiedy te same młokosy wsiadają na motocykle - to nagle przestają być symbolami postępu, minister Grabarczyk Cezary w przychylnym akompaniamencie środków masowego rażenia demaskuje ich jako bezmyślnych smarkaczy.
Zakłamanie to tylko jedna strona medalu. Lex Grabarczyk to także lewo godzące w rodzinę i/lub przedsiębiorczość. Skąd bowiem 18-letnie małolaty mają kasę na szybkie motory? Możliwości są dwie:
a) kupili je sobie sami,
b) dostali od rodziców.
Jeśli a), to znaczy, że pomimo młodego wieku są na tyle przedsiębiorczy, przemyślni, inteligentni, by sobie pieniądze na ścigacze zarobić. Czy dobrze zarabiający nastolatek jest głupszy od trzydziestoletniego kopacza rowów?
Jeśli b), to co reżim się wtrąca w nieswoje sprawy? Rodzice uznali, że ich dziecko jest na tyle odpowiedzialne, by sobie pojeździć na silniku z kółkami, zatem żaden sługa*** nie ma prawa kwestionować woli swoich chlebodawców. Ach, tak zdarzają się rodzice wątpliwej jakości, pisząc wprost - głupi, nie potrafiący przewidzieć następstw sprezentowania nastolatkowi motoru. W takim razie - także i ich należy wykluczyć z grona osób posiadających prawa wyborcze!
Oczywiście prawidłową odpowiedzią jest możliwość c) - rząd wie lepiej.
Kiedy ONI się wreszcie odważą obwieścić wprost - rodzice to tylko tymczasowi opiekunowie z łaski państwa?
*** Minister - łac. ministrans p.pr. od ministrare "służyć", "podawać (do stołu)" i ministerium "służba" od minister "sługa".
Inne tematy w dziale Polityka