Miejsce i czas zdarzenia: 14 kwietnia 2012 roku, Ocean Indyjski, 200 mil morskich na wschód od Seszeli.
Podmiot zdarzenia: MS Zalonik24, statek wycieczkowy linii "Biała Gwiazda".
Uczestnicy: grupa wczasowiczów z Zalonu24, płynących Zalonikiem na Seszele.
Opis: 14 kwietnia o godz. 23 stojący na oku marynarz wypatrzył na powierzchni oceanu coś, co przypominało górę lodową. Po kilkuminutowym wahaniu taki właśnie złożył meldunek na mostek, gdzie przyjęto go z pełnym oburzenia niedowierzaniem - statek znajdował się niemal na równiku, gdzie tu góry lodowe? Radar co prawda potwierdzał obecność niezidentyfikowanego czegoś na kursie, jednak wielkość obiektu nie wywołała przesadnych obaw. Oficer wachtowy rozkazał "ster 10 stopni w lewo" i uznał, że to wystarczy, aby to "coś" wyminąć.
Nie wystarczyło, tak samo jak równo 100 lat wcześniej na północnym Atlantyku przełożenie steru nie uratowało Titanica.
Rezultat katastrofy: statek zatonął wraz z całą załogą, szczęśliwie ocalała część Zalonowiczów, fortunnym trafem lądując na niewielkiej bezludnej wyspie.
Oto dzieje rozbitków.
DZIEŃ 1
Nicpoń wraz z Aminem stawiają szałas z liści palmowych i podejmują próby skrzesania ognia.
Pandada siada nieopodal i krytykuje ich poczynania.
Profesor Sadurski ad hoc wynajduje teoretyczne uzasadnienie wysiłków Nicponia i Amina wedle zasad socjalizmu liberalnego. Albo liberalizmu socjalnego - nie wiadomo, ponieważ Profesor nie ukończył jeszcze rozważań na ten temat.
Neospazmin staje na baczność i pokornie oczekuje na pojawienie się jakiegoś urzędnika, który pouczy go, co należy robić w obecnej sytuacji.
Red. Paliwoda z zadowoleniem obwieszcza: "Przewidziałem to".
Azrael jest tak oburzony zbyt bliskim sąsiedztwem durniów, że boleśnie milczy.
Fołtyn Łukasz narzeka na niesprawiedliwość.
MisQot tarza się po piasku i płacze: "Wszyscy zginiemy!"
DZIEŃ 2
Nicpoń wraz z Aminem wygodnie wyspawszy się na spreparowanych wczoraj wyrkach spożywają na śniadanie pieczoną rybę, rozważając jednocześnie perspektywy budowy tratwy lub budowy urządzenia do odsalania wody morskiej.
Pandada siada nieopodal i krytykuje ich plany, znacząco oblizując usta.
Profesor Sadurski deklamuje "Cessante ratione legis cessat ipsa lex" i bezceremonialnie sięga po kawałek ryby, po czym krzyczy "Auuu!" - Nicpoń przyłożył mu muszlą.
Neospazmin nadal sterczy w postawie zasadniczej wypatrując na horyzoncie biurokratycznej odsieczy.
Red. Paliwoda obraża się.
Azrael i Fołtyn Łukasz o czymś przejęci szepczą. Dołącza do nich Pandada.
MisQot dostał czkawki i chwilowo nie płacze.
DZIEŃ 3
Nicpoń znosi do szałasu orzechy kokosowe, Amin eksperymentuje z nimi usiłując dokonać odkryć kulinarnych.
Pandada i Azrael wraz z Fołtynem Łukaszem przedstawiają Nicponiowi i Aminowi swoje postulaty: udziału w przychodach z ryb i kokosów, przestrzeni życiowej w szałasie oraz zwrotu zrabowanego mienia. Nicpoń daje Fołtynowi Łukaszowi w ucho spokojnie informując: "Gdzie siła, tam prawo".
Profesor Sadurski mruczy pod nosem "Ratio iustifica" i podejmuje się dowieść naukowo słuszności dezyderatów Pandady, Azraela i Fołtyna Łukasza.
Zwłoki zmarłego z wycieńczenia Neospazmina zabiera przypływ.
Red. Paliwoda udaje się na drugą stronę wyspy i tam kłóci się z rozgwiazdami.
MisQot znajduje w kieszeni lekko tylko zamoczony talon na darmowego BigMaka i podśpiewując radośnie udaje się do najbliższej restauracji MacDonald's.
DZIEŃ 4
Nicpoń i Amin fortyfikują szałas i grodzą zeribą część plaży dookoła.
Pandada i Azrael szukają możliwości kradzieży dóbr zgromadzonych przez Nicponia i Amina.
Fołtyn Łukasz rozpoczyna pracę na dziełem swojego życia, pisząc patykiem na piasku "Naszą walkę".
Profesor Sadurski powołuje do życia Unię Wyspową, skromnie mianując się jej przewodniczącym. Wzywa Nicponia i Amina do podjęcia rokowań w sprawie redystrybucji ich majątku na podstawie ius naufragii, w razie odmowy grożąc wykluczeniem ze wspólnoty ludzi cywilizowanych.
Red. Paliwoda wraca z ekspedycji i krytykuje Prof. Sadurskiego.
MisQot znowu beczy - właśnie się zorientował, ze na bezludnych wyspach nie istnieją bary szybkiej obsługi.
DZIEŃ 5
Nicpoń i Amin stawiają pierwszy dom z cegieł, rozpoczynają uprawę zboża, wynajdują proch i broń palną.
Pandadzie i Azraelowi udaje się wreszcie zmylić czujność feudałów - wykradają ich arsenał, doprowadzając w ten sposób do równowagi militarnej na wyspie. Fołtyn Łukasz powołuje Wszechwyspiarską Kolektywną Partię (biurokratów) i obejmuje jej kierownictwo. Na mocy pierwszego dekretu ("dekret o pokoju") tworzy zbrojną Służbę Samoobrony.
Profesor Sadurski chwali liberalną inicjatywę Fołtyna Łukasza: "Laissez faire!"
Red. Paliwoda przyjmuje pozę Kasandry: "Widzę Troję w płomieniach!"
MisQot zastanawia się, czy ktoś byłby chętny kupić od niego wolność osobistą - jest głodny i zmęczony.
DZIEŃ 6
Nicpoń i Amin odrzucają uprzejmą propozycję świadkowania na ślubie Fołtyna Łukasza z Pandadą. Odmowa ma ewidentnie wrogi charakter, dlatego Fołtyn rozkazuje swojemu SS przystąpić do aktywnych działań defensywnych. Zabudowania Nicponia i Fołtyna stają w ogniu, uprawy zostają zadeptane. Boss WKP(b) triumfuje, jego wierni giermkowie otrzymują jako nagrodę nadzór nad odzyskanym społecznym mieniem zgodnie z zasadami sprawiedliwości społecznej.
"Grab' nagrablennoje" - kibicuje z liberalną tolerancją Profesor Sadurski.
Red. Paliwoda demonstrując pogardę przykuwa się do pnia palmy.
MisQot filozoficznie zauważa "Nec Hercules contra plures" (wprawiając tym oświadczeniem w osłupienie Profesora Sadurskiego) i zapisuje się do SS.
DZIEŃ 7
Nicpoń i Amin okrętują się na zbudowaną przemyślnie tratwę i odpływają na zachód.
Członkowie WKP(b) nie są w stanie podjąć pościgu - tratwy nie zdołali zawczasu ukraść, a nowej nie potrafią sami zbudować, co dowodzi skali ich wyzyskiwania przez podłych kapitalistów. Fołtyn Łukasz rozpoczyna czystki we własnych szeregach, ktoś przecież musiał być zdrajcą. Na wyspie powstaje obóz koncentracyjny.
Pierwszym więźniem zostaje Profesor Sadurski, oskarżony o posiadanie okularów i znajomość języków obcych. Profesor jest tak zaskoczony brakiem zrozumienia dla swej liberalnej otwartości, że pierwszy raz od pół wieku nic nie mówi.
Więźniem z numerem 2 zostaje oznaczony Red. Paliwoda, esesmani umieszczają go na oddziale psychiatrycznym (Paliwoda podaje się za dziennikarza, chociaż nie potrafi udowodnić, że nim jest - brak legitymacji).
Jako trzeci zostaje osadzony Pandada. Rozgoryczony pisze w celi dzieło programowe "Zdradzona rewolucja. Czym jest Wyspa i dokąd zmierza?"
Komendantem obozu zostaje mianowany MisQot.
DZIEŃ 8
Nicpoń i Amin docierają do kolejnej wyspy, zamieszkałej przez samotne, piękne kobiety. Obaj postanawiają tu pozostać ku chwale ludzkości.
Wyspa zdobyta przez WKP(b) i SS zapada się w oceanie jakby jej nigdy nie było.
Jedynym śladem jej obecności są pływające po powierzchni góry brzuchami martwe morskie stworzenia - znak tego, iż Red. Paliwoda trwa i żywemu nie przepuszcza.
koniec
Inne tematy w dziale Polityka