xiazeluka xiazeluka
51
BLOG

Polityka miłości

xiazeluka xiazeluka Polityka Obserwuj notkę 4
Kurde w murde, ale mam kłopot! Na dzisiejszym posiedzeniu Rady Ministrów nasza pani, pani Premierka powiedziała, że zgodnie z odpowiednimi dyrektywami unijnymi mamy prowadzić w naszym kochanym kraju politykę miłości. Na początku nie zabrzmiało to groźnie, bo cała nasza paczka – zwana na zewnątrz rządem – przecież się bardzo kocha. Ba, nawet się lubimy nawzajem z moimi kolegami ministrami. Bardzo. Zresztą – jak mamy się nie lubić, skoro lepszych od nas w tym kraju nie ma?
 
Niestety okazało się, że to głębszy problem: polityka miłości ma dotyczyć całej populacji! To znaczy my, umiłowany rząd, mamy dyszeć dobrocią wobec niewolników. Byliśmy załamani tym nieludzkim wymaganiem, zgroza i żałość po prostu! Czy nasi fagasi oddelegowani do pracy w parlamencie europejskim zapomnieli, komu zawdzięczają stanowiska? Nieroby jedne? Mamy wyciągnąć ich własnoręcznie podpisane zobowiązania tajnych współpracowników rządu?
 
Przestaliśmy chlipać, kiedy nasza pani, pani Premierka wyjaśniła, że polityka miłości to element Wielkiego Planu. O Wielkim Planie szepcze się po kątach, każdy z moich kolegów, kiedy go o Wielki Plan zapytać, robi mądrą minę i zasłania się tajemnicą służbową, ale ja przypuszczam, że ci debile, to znaczy moi ukochani koledzy, nic nie wiedzą i tylko udają. Jakby coś wiedzieli, to zaraz by się wygadali, bo według nich milczenie oznacza brak dostępu do informacji. Milczeć to może szatniarz, ale nie minister!
 
No więc (mój nauczyciel od narzecza polskiego zawsze powtarzał, że nie zaczyna się zdania od „no więc” – ale on jest nadal belfrem na jakimś zadupiu, a ja poważną osobistością z rządu, no więc mnie wolno mówić, jak mi się podoba) nasza pani, pani Premierka uspokoiła nas, że ta polityka miłości to nic poważnego, nowy aspekt pijaru, który niewolnikom bardzo się spodoba. Poza tym, mówiła dalej, nie zawadzi, jak się trochę pokolegujemy z tłuszczą, tak w ramach BHP i odświeżania dawnych, przedwyborczych znajomości. Rozumie, kontynuowała, że może być to dla nas szokiem, więc powinniśmy na początek przećwiczyć politykę kochania w domu, na naszych lokajach i służących. Precel, ten mój kolega minister od żywienia, co się ciągle odchudza i dlatego ciągle je, bardzo się ucieszył – już dawno chciał pokochać się z jedną z pokojówek, ale do tej pory nie wiedział, jak uzasadnić poufałość z pospólstwem. Nasza pani, pani Premierka odrzekła, że kochać należy wyłącznie werbalnie, bo tak jest w instrukcji do dyrektywy, a jeśli Precel tego nie rozumie, to może go zamienić stanowiskiem z jego szoferem, różnicy większej nikt i tak by nie zauważył. Wymieniliśmy między sobą spojrzenia – czyli między naszymi kierowcami służbowych limuzyn nasza pani, pani Premierka, ukryła gabinet cieni…! Trzeba będzie zmienić sposób postępowania, akurat jest okazja – ta polityka miłości to wcale nie jest taki głupi pomysł.
 
Postanowiłem wdrożyć politykę miłości w czyn od razu. Jak tylko skończyliśmy obrady, to zamiast pójść do świetlicy i jak każdy normalny minister oglądać kreskówki na Cartoon Network, wybiegłem z gmachu Rady Ministrów. Mój niewolnik od prowadzenia służbowej limuzyny już czekał, uśmiechnięty otworzył i przytrzymał drzwi. Też się wykrzywiłem, usiłując odtworzyć jego uśmiech.
 
- Mój drogi… eee… Mie… Mieczysławie? – Jak ten rab, kurde w murde, się wabi? Chyba właśnie tak.
 
- Słucham, ekscelencjo? – Nie zaprotestował, więc chyba trafiłem. Z drugiej strony jest nauczony, że nie ma prawa sprzeciwiać się moim słowom. Co za mecyje – gdyby każdy niewolnik nosił na ubraniu czytelna plakietkę ze swoim numerem PESEL, to żadnych pomyłek by nie dochodziło: mówiłoby się „Ej, ty, 75121209159, chono tu” i wszystko byłoby jasne.
 
- Dzisiaj ja poprowadzę. Wy sobie odpocznijcie, eee… Mieczysławie? – oświadczyłem i wsiadłem do samochodu. Za chwilę wsiadałem do samochodu po raz drugi, tym razem we właściwym miejscu, tym z kierownicą. Po raz trzeci przesiadałem się zaraz za pierwszym zakrętem – skąd, kurde w murde, na środku jezdni wzięła się ta latarnia? Ten szoferak, ja mu tam, Mieczysław? No więc powiedział on, że umiem prowadzić na poziomie rajdowym i że szkoda, by taki talent marnować na jeżdżenie chodnikiem, więc mimo wszystko on mnie wyręczy. Zgodziłem się z nim chętnie, bo go dzisiaj przecież politycznie kocham.
 
Zajechaliśmy na podjazd rezydencji. Majordomus już czekał, aby otworzyć drzwi. Postanowiłem zaprezentować wobec niego politykę miłości i sam je otworzyłem. Tego się ów niewolnik nie spodziewał, ale myślę, że dokładnie zrozumiał moją uprzejmość, bo kiedy drzwi otwarły mu się między nogami, to zgiął się w głębokim pokłonie i mowę mu odjęło. Z wdzięczności, rzecz jasna.
 
W domu postanowiłem docenić pracę kucharek – zjadłem obiad (nałożyłem sobie dwie dokładki frutidimare w majonezie), potem skonsumowałem podwieczorek i kolację, dając w ten sposób do zrozumienia, że to proste, słowiańskie jadło mi smakuje. Kuchty z pewnością były zaszczycone.
 
Następnie przyszła kolej na pokojówki. Pochwaliłem je głośno za sumienne posprzątanie rezydencji i równo zasłane łóżko. Zdobyłem się na ogromny wysiłek i udałem, że nie zauważam wczorajszych kwiatów w wazonie – te tępe baby powinny pamiętać, że lubię świeże, codziennie wymieniane kwiecie…! Powstrzymałem się od komentarzy w imię polityki miłości, która to polityka zaczynała mi się coraz mniej podobać. Naprawdę będę musiał od teraz co i rusz podlizywać się niewolnikom?! Nasza pani, pani Premierka, jest bez serca, bezlitosna i niesprawiedliwa: ja jestem dla rabów miły, no bo prowadzę politykę miłości, a oni co? Dlaczego ta polityka ma działać tylko w jedną stronę, kurde w murde?!

 

xiazeluka
O mnie xiazeluka

Demotfukracja to dwa wilki i owca głosujące menu na obiad. Wolność to uzbrojona po zęby owca kwestionująca wynik tego głosowania. /B. Franklin/ Kosovo je srpsko  39 hipokrytów się Mła boi (banuje): Hurrapatriota ignorant Cenzor tow. Żyszkiewicz Cenzuraobywatelska Mimoza Osiejuk Konkluzja - idiotka Szukająca Prawdy banami Jeremy F - pocieszny tchórz Kserokopiarka Wiesława Regularny debil Scholi - tchórz i kłamca Oldshatterhand - lubi tylko tych, którzy go podziwiają Troll Świrski Aerozolinti - hipokryta i tchórz Vitello - zarozumiały tchórz Stary Wiarus Free Your Mind Aleksander Ścios kokos26 El Ohido Siluro Nurni uśmiech losu Freeman Wyrus (rzekomo wolnościowiec) Publikacje "Gazety Polskiej" Joanna Mieszko-Wiórkiewicz grzechg maciekimaciek - kłamca Jeremiasz Paliwoda vel Zawiesia lem, pieniacz-emeryt Jerzy Korytko się jeży Peemka - kłamca i fałszerz towarzysz Krzysztof Ligęza kerimad64 Mała Mi - przemądrzałą gimbaza JohnKelly - rewers polonisty i logika Adamkuz - tchórz Maciej walczący z faktami Stary towarzysz Dyletant cartw Propagandzistaobywatelski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka