Z głębin wiejskiego*** bajora wypłynęła na powierzchnię niczym śnięta ryba kolejna, już 73654 koncepcja zastraszania ludności cywilnej. 1 stycznia wszedł w życie art. 55 ustawy o numerowaniu i wypasaniu bydła… najmocniej przepraszam za nieokiełzany atak szczerości… ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych. Powiedzmy sobie otwarcie – ewidencjonowanie pogłowia i jego częste przeliczanie to ulubiona rozrywka każdej Waaadzy, zatem sam fakt zmodernizowania tejże ustawy nie dziwi, nawet biorąc pod uwagę fakt, iż dzieje się to za rządów partii wolnościowej. Zresztą, nie ma tu sprzeczności, mniej wolności dla poddanych to więcej wolności dla parteigenossen, mogą wtedy robić wszystko, co im wpadnie do kwadratowych łbów.
Wracając do zastraszania, czyli sztandarowej metody musztrowania społeczeństwa przez Peło – ONI nie potrafią napisać żadnego regulaminu (zwanego z grubą przesadą „ustawą”) bez wplecenia w tekst pogróżek. Nie inaczej jest i z ewidencją – oczywiście pojawia się rozdział 10 zatytułowany „Przepisy karne”. Rozdział, o dziwo, krótki, więc najważniejsze mogę zacytować:
Art. 55. 1. Kto:
1) uchyla się od obowiązku posiadania lub wymiany dowodu osobistego,
2) zatrzymuje bez podstawy prawnej cudzy dowód osobisty,
3) nie zwraca dowodu osobistego w razie utraty obywatelstwa polskiego,
podlega karze ograniczenia wolności albo karze grzywny.
„Uchylanie się” to innymi słowy olewanie innego artykułu „ustawy”, oznaczonego numerem 36, w którym mowa jest o 10-letnim okresie „ważności” Kennkarty. Po 10 latach informacje zawarte w Kennkarcie najwyraźniej stają się przestarzałe, a więc na przykład zmieniają się imiona rodziców albo nasza data urodzenia. Ruchomość tych danych może zdezorientować funkcjonariuszy aparatu Waaadza, a to bardzo niedobrze, trzeba walczyć z bezhołowiem ograniczając wolność lub wlepiając grzywny do 5000 złotówek.
W tym momencie należy wydać okrzyk zdziwienia: jak to możliwe, że wolnościowcy tak beztrosko traktują problem zatwardziałej przestępczości? Chyba nie odkryję nowego kontynentu jeśli stwierdzę, że ludność cywilna powszechnie będzie naruszać artykuł 55, nawet nie z przekory czy typowej dla poddanych złośliwości, lecz po prostu niezaprzątania sobie głowy nieistotnymi drobiazgami. Powtarza się tym łobuzom przy każdej okazji, że „nieznajomość prawa szkodzi”, a ci nic, nie reagują. To ograniczenie wolności albo marne pięć patoli pomoże? Nie, istnieje uzasadniana potrzeba sięgnięcia po bardziej liberalne środki, na przykład:
Pierwsze poważne ostrzeżenie – trzykrotne postrzelenie taserem i poszczucie owczarkiem zaodrzańskim;
Drugie poważne ostrzeżenie – minimum 5 lat obozu koncentracyjnego.
Trzecie poważne ostrzeżenie – rozstrzelanie na koszt rodziny i przy okazji nacjonalizacja nieruchomości należącej do tejże familii.
Tak, to powinno nauczyć chamstwo pokory wobec panów. Każdy przyzna, że są to metody skuteczniejsze od fotoradarów. Niestety mam wątpliwości, czy ta sieć jest szczelna – jak bowiem Pełowcy wyobrażają sobie ograniczanie wolności i rabowanie kogoś, kto szczęśliwie utracił obywatelstwo polskie? Interpol będzie współpracował przy żądaniu ekstradycji takiego gagatka, który już obywatelem polskim nie jest, a ma, dajmy na to, paszport Zjednoczonego Królestwa? Angole zechcą wydać taką osobę Waaadzom Zielonej Wyspy ogrzewanej ciepłem Słoneczka Peru? Uważam, że w tym punkcie „ustawa” jest stanowczo niedopracowana i to tak, że nawet zaproponowane wyżej poważne ostrzeżenia są nieskuteczne.
No, kwestię Kennkart mamy mimo wszystko opracowaną. Co będzie następnym krokiem? W ustawie na jaki temat wkleicie metodą CTRL+C/CTRL+V rozdział „Przepisy karne”? Może weźcie na tapetę jakiś sezonowy problem, powiedzmy rozwiążcie ustawą palący problem uchylania się od noszenia czapek zimą?
*** To namiar na warszawski adres bajora.
Inne tematy w dziale Polityka
