kelkeszos kelkeszos
609
BLOG

Kłonica i kostnica. O nadchodzących rządach

kelkeszos kelkeszos Polityka Obserwuj notkę 20

Kłonica to: "iedno ze czterech drzew , które półkoszki lub drabiny wozu utrzymują", ale jak zaświadcza w tym samym miejscu Słownik Lindego : "chłopi do karczmy nie mają chodzić z maczugami , z kłonicami", jako że ów drewniany przyrząd będący podstawowym elementem wozów, miał też i inne zastosowanie. Nowoczesność wlewająca się do Polski od "upadku komuny" wyparła kłonicę z użycia nie tylko w transporcie, ale też jako oręż w różnych gorących sporach, albowiem ten wiekowy instrument został w swojej drugiej funkcji zastąpiony przez bardzo popularny kij bejsbolowy. I choć bezpośrednie użycie wspomnianych narzędzi kojarzy nam się bardziej z "ustawkami" kibiców piłkarskich, bandyckimi porachunkami , albo weselami w ostatniej, porannej fazie, to mimo wszelkich pozorów całe nasze życie społeczne minionych dziesięcioleci, to strefa panowania "bejsbola", albo kłonicy. Taką drewnianą pałką dobrze się tłucze oponenta po głowie, a w naszej politycznej codzienności o nic innego już nie chodzi. I nie mogą nas tu zmylić żadne deklaracje wyfraczonych wkładów do garniturów/garsonek z przylepionymi uśmiechami, bo wszelkie ich zapewnienia jako żywo przypominają zachowanie piłkarzy, którzy po faulu urywającym nogę przeciwnikowi, krzyczą do sędziego "nic nie było" , albo pokazują, że celowali w piłkę.

Zmiana rządu nie przyniesie Polsce żadnej ulgi w tym zakresie, co wie każdy mający jakikolwiek kontakt z rzeczywistością. Bezprogramowa koalicja prąca do władzy, zlepiona śliną, a raczej antypisowskim jadem, czy jakąś inną tego typu wydzieliną , ani może, ani chce przezwyciężyć gnębiące Polaków podziały, wszelkie swoje minione i obecne niegodziwości zbywając hasłem o Kaczyńskim, który podzielił naród, uzasadniając nim przy okazji konieczność użycia ..... kłonicy właśnie.

A zatem jedyna zmiana jakiej się możemy spodziewać, to taka, że uzbrojone w kłonice "wolne media" przestaną się interesować nadużyciami, porażkami i klęskami rządzących, całą energię koncentrując na opozycji. Mamy przy tym pewność, że igrzyska przed którymi tak się bronili przodkowie obecnych władców III RP, zakazując chłopom wchodzenia do karczmy z maczugami i kłonicami, tym razem będą naprawdę widowiskowe, a wygłodniała pisowskiej krwi publiczność nie zadowoli się byle czym. Mimo wszystkich niedomagań naszej kulawej Republiki, sytuacja w której jakaś polityczna grupa wygrała wybory, nie proponując niczego, poza wygwiazdkowanym obscenicznym hasłem - zdarzyła się po raz pierwszy. Wprawdzie elektorat dający się łatwo pobudzić zachętą do j.... może dać w Polsce władzę, ale - tu przepraszam za zupełnie nieproporcjonalne porównanie - nazajutrz wygląda jak uczestnicy zajazdu na Soplicowo. I choć w wypadku naszych wyborów, kac przyjdzie dopiero za jakiś czas to jednak jest nieuchronny, a wtedy same igrzyska w postaci okładania "pisowców" kłonicami, czy to w mediach, czy to w trybunałach, czy też zupełnie dosłownie - nie wystarczy. I tu znów nasuwa mi się nieproporcjonalne porównanie, nieproporcjonalne dlatego, że historia powtarza się jako farsa. Pamiętamy bowiem suchy tacytowski opis kaźni Chrześcijan palonych w ogrodach Nerona i rzucanych lwom na pożarcie. Fałszywe oskarżenie o podpalenie miasta do pewnego momentu było nośne, jednak gdy przesycona zemstą publiczność, zaczęła szemrać , że to mordy nie dla dobra publicznego, tylko dla rozrywki tyrana - jego los był przesądzony. I teraz też same igrzyska z kłonicą w garści nie na długo wystarczą, zwłaszcza, że drugim elementem wyróżniającym zwycięzców jest kostnica.

Rzadko zastanawiamy się nad znaczeniem wypowiadanych słów , choć umiejętność posługiwania się myślą i mową konstytuuje nasze człowieczeństwo. I słowem, nad którego istotą winniśmy się teraz szczególnie zastanawiać jest wyraz "mocodawca". Dla organizmu mocodawcą jest krew, tam gdzie nie dopływa , następuje uwiąd i obumarcie. Krwioobieg społeczny działa na podobnej zasadzie. Krew, czyli moc musi dopływać, zwłaszcza do mózgu. A co widzimy w naszej rzeczywistości? Nawet czyniąc karkołomne założenie, że obejmujący władzę mają jakiś swój "mózg", to jest on pozbawiony własnych mocodawców, własnej krwi, a jego tkanka syci się wyłącznie obcą transfuzją. I tu złudzeń mieć też nie możemy - to kostnica. Bez serc bez ducha, to szkieletów władza, powtarzająca zewnętrzny przekaz, pozbawiona własnego zasilania i zdolności wymiany myśli. Widać to i w planie ogólnym i licznych planach szczególnych, jak choćby to zacne forum, na którym wysileń zwolenników nadchodzącej władzy nie da się czytać , ani komentować. Zawsze to samo i tak samo, na każdy temat, wystarczy spojrzeć kto napisał i nie trzeba poznawać treści. Kostnica. 

Zapewne ogłaszając w 1923r. swój manifest, Richard Coudenhove - Kalergi nie spodziewał się, że stanie się on dla tysięcy najmądrzejszych z mądrych Europejczyków formą pacierza, ale na fakty nie możemy się obrażać, bo jak nauczał Marek Aureliusz nie są tym zainteresowane. I gdy widzimy skostniałe tłumy myślicieli , zawzięcie chcących narzucić mieszkańcom Starego Kontynentu, być może szlachetną w założeniu, ale w istocie głupią utopię, to nieodparcie zastanawiamy się, jak powtarzalna jest historia, zwłaszcza w zakresie otumanienia elit, od zawsze zawzięcie walczących z Panem Bogiem. Skutek niezmiennie jest ten sam co do zasady, a różnice polegają tylko na statystykach rozlanej krwi. Znowu się mierzymy z kostnicą, przekonaną o własnej innowacyjności i sprawczości, i niestety Polskę znów czeka walka o normalność. Nie udało się przez lata rządów PiS zmienić obiegu krwi w naszym życiu społecznym i wciąż mocodawcami nie jesteśmy my, ale teraz przynajmniej kostnica pokaże całą panoramę swojej trupiej szafy, a ludzie myślący w końcu przemieszczą się tam gdzie krąży krew.

kelkeszos
O mnie kelkeszos

Z urodzenia Polak, z serca Warszawiak, z zainteresowań świata obywatel

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka