Dowcip pochodzi z otchłani internetu (link mi gdzieś przepadł).
Gdy nie odnaleziono podstawy prawnej oraz wyczerpała się możliwość rządzenia poprzez sondaże i badania opinii publicznej, panu Donaldowi zaczęły, co noc śnić się ziemniaki.
Sen był tak realistyczny i intrygujący, że pan Donald postanowił udać się do do wróżki, w celu wyjawienia ukrytej symboliki i sensu tegoż tajemniczego zjawiska.
Wróżka, po głębokim namyśle, stwierdziła: to bardzo, ale to bardzo zły sen.
Ale dlaczego? - oponował pan Donald. Przecież ziemniaki, to podstawa wyżywienia narodu, zaś gorzała z nich, zapewnia narodowi lepsze, weselsze życie.
Wróżka, po długim namyśle, postanowiła wyjawić prawdziwy sens ziemniaczanego snu:
problem w tym, jak to bywa z ziemniakami, panie Donaldzie, że albo wsadzą pana na wiosnę, albo wykopią jesienią!
Na poglądowym zdjęciu:
pan Donald, bawiący z wizytą, u kolejnej wróżki. Obiecuje praworządność, demokrację i poszanowanie dla konstytucji. W zamian oczekuje unijnej dyrektywy odwołującej sen o ziemniakach.