Bardzo krótkie podsumowanie zwycięstwa wyborczego Karola Nawrockiego w kontekście nowych wyborów do Parlamentu RP...
Cała ta kampania wyborcza to było starcie Kandydata Obywatelskiego z hipokryzją, anomią, moral hazardem szeroko rozumianego obozu liberalno – lewicowego w Polsce wspieranego przez ośrodki z UE i ze świata (Soros).
Dysproporcja środków pola walki politycznej przypominała walkę Dawida z Goliatem...
Z jednej strony finansowanie z każdego dostępnego źródła legalnego i nielegalnego, celebryci, aktorzy, mainstreamowe media, aparat państwa szeroko rozumiany, ze służbami prowadzącymi grę operacyjną.
Z drugiej strony „wdowi grosz”, media niezależne i szeroko rozumiana Polska Solidarna wykraczająca poza PiS, Konfederację, Korony Brauna...
Wynik uzyskany dał zwycięstwo, Polacy nie chcieli domknięcia systemu.
Czy wynik Karola Nawrockiego mógł być lepszy? Przy uczciwej „grze” -tak!
Ale również w mojej skromnej analizie zwróciłem uwagę, że przy tym stanie gry nie zagłosowało na Karola Nawrockiego 30 -40 tysięcy naszych młodych kobiet. Dlaczego piszę naszych?
Bo mają poglądy konserwatywne, chodziły na lekcje religii, kibicowały Agnieszce Radwańskiej, kibicują Idze Świątek. To prawdziwe kobiety walczące o prawa kobiet nie tak jak fałszywe polskie feministki, które są za uczestnictwem facetów w kobiecym sporcie. Zagłosowały one nogami zostając w domu.
Dlaczego tak się stało? W śród młodych kobiet występuje solidarność płci, a Karolowi Nawrockiemu „służby” nakleiły fałszywą etykietę sutener. Myślę, że zabrakło czasu na ukierunkowany przekaz do tej grupy. Ale należy sięgnąć po te głosy w wyborach do Parlamentu RP.
Może Agnieszka Radwańska albo jakaś inna Pani powinna przedstawić dobrą ofertę?
W starszej grupie kobiet szarmanckość i kultura osobista Karola Nawrockiego zmobilizowała do poparcia.
Uważam, że wynik PiS-u wśród kobiet może być lepszy.
Także PiS powinien rozszerzyć swoje wpływy w młodym elektoracie, musi być jakaś oferta dla młodych. Patryk Jaki dość dobrze takie oferty definiował w czasie walki o Warszawę.
Uważam, że PiS w kampanii do Parlamentu RP powinien wysłać i stosować ukierunkowany przekaz do Polaków z informacją, że choć zdarza nam się popełniać błędy, to my najlepiej reprezentujemy polską rację stanu. To my jesteśmy partią polską, obok partii kolesi, obok partii pruskiej, obok partii ruskiej.
W USA kampania wyborcza zaczyna się od „etykietowania” przeciwników, którym nadaje się nazwy z podtekstem, później prezentuje się swoje osiągnięcia, przedstawia program, atakuje program przeciwników przy użyciu neutralnych „etykiet”. Robi się ankiety społeczne, sondaże na użytek wewnętrzny w celu dotarcia przez ukierunkowany przekaz do niezdecydowanych.
Na marginesie największym błędem jaki stosuje Tusk i jego akolici w kampaniach wyborczych są błędy komunikacyjne.
Na finiszu przyszłej kampanii do Parlamentu RP, KO-PiS musi zaprezentować coś nowego, co zaskoczy opozycję i przekona niezdecydowanych?
....
Inne tematy w dziale Polityka