Gerd Altmann z Pixabay
Gerd Altmann z Pixabay
Rafał Osiński Rafał Osiński
126
BLOG

Zrobią byle co i klikamy. Pisarka przeciw równouprawnieniu, a Rydzyk w teatrze

Rafał Osiński Rafał Osiński Społeczeństwo Obserwuj notkę 0
Dziennikarz "Wyborczej" poszedł na sztukę o rotmistrzu Pileckim i jako news opisał, że obecny wśród widzów redemptorysta Tadeusz Rydzyk zwracał uwagę osobom rozmawiającym podczas spektaklu. Ponadto zakonnik oburzył się, kiedy na widowni komuś zadzwonił telefon. Natomiast pisarka Katarzyna Grochola w TVP wypowiada się za dyskryminacją mężczyzn.

Takich "newsów" mamy dziesiątki każdego dnia, ich "klikanie" i czytanie pochłania mnóstwo czasu. Jednak trudno oprzeć się takiej pokusie - zwłaszcza jeśli tytuły są intrygujące - na przykład: "Strach się bać. Rydzyk krzyczał na widzów podczas spektaklu". Tymczasem w tekście nie ma nic nadzwyczajnego, a słowa "strach" i "krzyczał" w tytule są mocno przesadzone (w stosunku do opisu sytuacji) tylko w celu podkręcenia liczby wyświetleń.

Media lubią też zapraszać znane osoby (m.in. artystów czy pisarzy) do komentowania bieżących wydarzeń. W dyskusji o zmianach w prawie dotyczącym aborcji uczestniczyła w TVP pisarka Katarzyna Grochola, która w gronie debatujących kobiet i jednego mężczyzny (prowadzącego program Marka Czyża) stwierdziła, iż do udziału w referendum na temat prawa aborcyjnego powinny być uprawnione wyłącznie kobiety. Zdaniem Grocholi, skoro mężczyźni nie posiadają macicy, należy ich wykluczyć z możliwości zabrania głosu. Ponadto podobno mężczyźni mają marginalny udział w zapłodnieniu (czyli "poczęciu dziecka" - ale to chyba pojęcie nielubiane przez Katarzynę Grocholę).

Takie teksty i argumentacje niewarte czasu ani uwagi, które nic nie wnoszą, dosłownie nas zaśmiecają. A walczącą o równouprawnienie oraz tzw. "poprawność polityczną" pisarkę ośmieszają. Pamiętajmy, że środowiska "skrajnie postępowe" unikają określeń "kobieta" i "mężczyzna", lecz wolą "osoba z macicą" i "osoba bez macicy", zaś "nowocześni" seksuolodzy używają bezpiecznego pojęcia "osoba pacjencka" zamiast "pacjentka" albo "pacjent". Również absurdalne? Raczej żałosne.

Ciągłe powracanie w Polsce w ostatnich miesiącach do hasła równouprawnienia (mamy nawet ministrę do tych spraw) to "bicie piany" i bajdurzenie.

Niespełna minutowy komentarz na ten temat: https://youtu.be/9mRPF-OgJVY

Równouprawnienie to przecież normalność - stan naturalny. W naszym kraju przepisy traktują wszystkich bez dyskryminacji ze względu na płeć czy poglądy. Hasło równouprawnienia w Polsce staje się praktycznie raczej próbą uprzywilejowywania, co dopiero może powodować animozje oraz różnicowanie społeczne. Warto zadawać pytania wobec stereotypowych ogólników. By ograniczyć ryzyko ogłupienia pseudopopulistycznymi hasłami.

Rafał Osiński

Sprawy edukacyjne, ochrony zdrowia, społeczne i kościelno-religijne to bliskie tematy. Ale nie tylko. Jestem uważnym obserwatorem i pomagam, abyśmy nie utopili się w naszej rzeczywistości. Prowadzę kanały: https://www.youtube.com/@RafalOsinski-Czlowiekiembyc https://twitter.com/RafalOsinski_

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo