Czy Karol Nawrocki to „wykształcony przedstawiciel półświatka”, jak sugerują niektórzy? Analiza faktów i wyników wyborów pokazuje, że medialna narracja o kandydacie PiS ma niewiele wspólnego z rzeczywistością.
Twarzą dzisiejszej „prawicy” – jak napisał mój znajomy z Irlandii – miałby być „wykształcony przedstawiciel półświatka i ludzi o mentalności gangsterskiej”. To zdanie, opublikowane przez Rafała na jego tablicy w kontekście zwycięstwa Karola Nawrockiego, jasno wyraża jego osobisty pogląd. Moim zdaniem, takie stwierdzenie nie może pozostać bez odpowiedzi. Czy jednak jest ono oparte na weryfikowalnych faktach, czy raczej na emocjach i medialnych narracjach? Spróbuję pokazać, że nie do końca odzwierciedla rzeczywistość.
Faktem jest, że media, posługując się półprawdami, manipulacjami, a być może nawet konfabulacjami, starały się przedstawić kandydata PiS na prezydenta w negatywnym świetle. Z moich obserwacji wynika, że ta strategia odniosła spory sukces, kształtując opinię publiczną. Jednak czy teza o „półświatku” i „mentalności gangsterskiej” znajduje potwierdzenie w rzeczywistości? Przyjrzyjmy się temu krok po kroku.
Najpierw ustalmy, czy Karol Nawrocki rzeczywiście stał się „przedstawicielem półświatka” i „ludzi o mentalności gangsterskiej”. Innymi słowy, czy osoby związane z tym środowiskiem faktycznie utożsamiają się z tym kandydatem i oddawały na niego swoje głosy. To stosunkowo łatwe do zweryfikowania – wystarczy spojrzeć na wyniki wyborów w zakładach karnych. Okazuje się, że zdecydowaną przewagę, około 80%, zdobył tam Rafał Trzaskowski. Jeśli więc nawet przeciwnicy Nawrockiego uważają go za reprezentanta „półświatka”, to sam „półświatek” najwyraźniej ma inne zdanie. Teza ta została więc sfalsyfikowana – według osadzonych to Trzaskowski, a nie Nawrocki, cieszy się większym poparciem w tym środowisku.
Przejdźmy do kolejnego aspektu cytowanego zdania, które sugeruje, że Nawrocki sam należy do „półświatka”, być może z racji swojej przeszłości. Sprawdźmy zatem argumenty stojące za takim poglądem. Pierwszym zarzutem są tzw. „ustawki”. Karol Nawrocki otwarcie przyznał, że w młodości brał w nich udział i nigdy tego nie ukrywał. Czy jednak sam fakt uczestnictwa w takich bijatykach dyskwalifikuje człowieka na całe życie? Jeśli tak, to należałoby równie surowo ocenić Donalda Tuska, który również przyznał się do podobnych epizodów z młodości. Warto dodać, że w przypadku Nawrockiego nie ma dowodów na udział w ustawkach, które przyniosły ofiary, ani na jakiekolwiek kary czy notowania policyjne. Policja zresztą wydała oświadczenie, że Nawrocki nie był notowany w związku z tego typu incydentami. Nawet ja, osoba o pokojowym usposobieniu, mogę się przyznać do udziału w „ustawce” w ósmej klasie podstawówki, gdzie straciłem pół zęba, bo czułem się solidarny z kolegami z klasy. Czy to czyni ze mnie bandytę? Młodzieńcze wybryki nie muszą świadczyć o „gangsterskiej mentalności”.
Kolejny zarzut dotyczy rzekomego udziału Nawrockiego w aferze związanej z Grand Hotelem i prostytucją. Te oskarżenia opierają się wyłącznie na anonimowych zeznaniach opublikowanych przez Onet oraz na słowach świadka, przestawionego przez premiera Donalda Tuska, który to świadek został skazany za pomówienia. Sugeruje się, że Nawrocki mógł być nawet sutenerem. Problem w tym, że nie ma żadnych weryfikowalnych dowodów na poparcie tych zarzutów. Co więcej, historia ta wydaje się niespójna: jeśli Nawrocki rzeczywiście zajmował się tak intratnym procederem, dlaczego porzucił go, by pracować za niewielkie pieniądze w IPN-ie, gdzie zdobył doktorat i piął się po szczeblach kariery? Taki scenariusz po prostu nie trzyma się kupy.
Sprawa kawalerki to kolejny wątek, który budzi kontrowersje. Napisałem o tym osobny tekst, do którego odsyłam ciekawych szczegółów. Jednak warto zadać oskarżycielom proste pytanie: co dokładnie zarzucacie Nawrockiemu w tej sprawie?
Czy okradł biednego, schorowanego staruszka?
Czy pomagał seksualnemu drapieżcy?
W przestrzeni publicznej krążyły obie te wersje, choć wzajemnie się wykluczają.
Fakty są jednak inne: Nawrocki z trójką dzieci mieszkał w niespełna sześćdziesięciometrowym mieszkaniu, podczas gdy rzekomo „okradziony” staruszek zajmował wygodną kawalerkę. Czy to obraz „ złodzieja i bandyty”, jak próbują sugerować media? Raczej nie.
Warto również spojrzeć na szerszy kontekst życia Karola Nawrockiego. To człowiek, który dzięki własnej determinacji ukończył szkoły, zdobył wykształcenie i osiągnął stanowisko prezesa IPN-u. Po drodze przyjął pod swój dach kobietę z dzieckiem, adoptował je i stworzył kochającą się rodzinę. Czy to postępowanie charakterystyczne dla „półświatka”? Czy tak zachowują się zdemoralizowane jednostki? Ta historia nijak nie pasuje do negatywnego obrazu, jaki próbowały wykreować media. Zamiast gangstera widzimy człowieka, który konsekwentnie budował swoje życie na solidnych fundamentach, pokonując trudności i podejmując odpowiedzialne decyzje.
Na koniec warto zadać pytanie o intencje tych, którzy tak chętnie rzucają oskarżenia. Medialna nagonka na Nawrockiego wpisuje się w szerszy trend polaryzacji i prób dyskredytowania przeciwników politycznych. Czy nie jest tak, że zarzuty o „półświatek” i „gangsterską mentalność” są wygodnym narzędziem do odwracania uwagi od merytorycznej dyskusji? Zamiast skupiać się na programach i wizjach kandydatów, niektóre media wolą sięgać po sensacje i plotki. To smutny obraz współczesnej debaty publicznej, w której fakty często ustępują miejsca emocjom i uprzedzeniom.
Podsumowując, teza o Karolu Nawrockim jako „przedstawicielu półświatka” nie znajduje potwierdzenia w faktach. Wyniki wyborów w zakładach karnych, brak policyjnych notowań, niespójność zarzutów o prostytucję czy kawalerkę – wszystko to podważa narrację budowaną przez krytyków. Można o Nawrockim pisać wiele, ale warto trzymać się faktów, a nie medialnych sensacji. Jego życiorys – od młodzieńczych błędów po budowanie stabilnej rodziny i kariery – pokazuje raczej człowieka, który potrafi się podnieść i iść naprzód, niż zdemoralizowanego gangstera.
Słynne cytaty
Donald Tusk "Zarówno termin, sposób i treść ówczesnej konferencji i zaprezentowanie raportu MAK-u był oczywiście próbą sformułowania rosyjskiej tezy, jeśli chodzi o zamach."
Radek Sikorski "Władze rosyjskie po zamachu były autentycznie wstrząśnięte, przypominam, że miało miejsce ileś decyzji, które były motywowane…"
Grzegorz Schetyna "Robienie atmosfery wokół tego zamachu, uważam, że jest haniebne"
Jacek Żakowski "Po zamachu wydawało się, że będzie mieli, mówiąc językiem obamowskim, reset w stosunkach polsko-rosyjskich."
Tomasz Turowski "[...]bo mimo zaangażowania wszystkich środków, jakie mogliśmy włączyć, wciąż było nas zbyt mało - pracowała zaraz po zamachu, tworząc między innymi centrum kryzysowe w administracji smoleńskiej."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka