Ostatnio pozornie przycichła sprawa legalnej i nielegalnej imigracji do Europy. Pozornie! W ostatnich 13 latach strajk nielegalnych „gości” w Belgii trzy razy wymusił przymknięcie oczu przez rząd na pozostanie kolejnych dziesiątków tysięcy imigrantów spoza Europy, głównie muzułmanów. W Belgii dziś przebywa nielegalnie 160 tys. imigrantów! Belgia kapituluje, ale inni usiłują się bronić. Tylko w tym roku na austriackich granicach zatrzymano 16 tys. nielegalnych imigrantów, gdy w całym 2020 r. było ich 22 tys. Wzrost jest więc spektakularny, stąd szef MSW Austrii zaapelował do agencji Frontex zajmującej się strzeżeniem (?) granic UE o zwiększenie o 40 proc. liczby funkcjonariuszy straży granicznej, aby podołać temu wzrostowi liczby nielegalnych imigrantów. Trudno się dziwić, skoro w Austrii znajduje się teraz jedna z największych diaspor… Afgańczyków w Europie. Żeby dostać się nad Dunaj, muszą przekroczyć aż 10 granic i jakoś to robią. Minister z Wiednia zaatakował jednocześnie UE, która zamiast realnie pomagać, zajmuje się kwotami relokacji. We Francji w tym roku zlikwidowano aż 26 gangów przemytników imigrantów. To potwierdza, że Polska wybrała w tej kwestii jedyny zdroworozsądkowy kurs.
*komentarz ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie" (27.07.2021)
