Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
109
BLOG

Demonstracja na pięć osób i dwóch Wyszyńskich

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Pod polską ambasadą przy UE w Brukseli na dwie demonstracje tam zwołane przyszło… pięć osób. Średnia: dwie i pół. Pierwsza demo była przeciwko „Polexitowi”, a druga przeciwko „mordowaniu dzieci i kobiet”(!) na granicy Białorusi i Polski. Widziałem zdjęcia z demonstracji i nawet, o dziwo, złapałem się na tym, że szczerze współczuję owym protestantom, przepraszam, protestującym, że są samotni na brukselskim bruku jeszcze bardziej niż nasz rodak Joachim Lelewel ze dwa wieki wstecz.

Na te wszystkie dziwactwa patrzył z góry z cierpliwym uśmiechem… Prymas Tysiąclecia Stefan Wyszyński. Jego wizerunek wieńczy wejście do polskiej ambasady. Ksiądz Prymas, niegdyś kapelan AK, ma nad sobą napis, który jest jego cytatem, ale też mottem tego, co robił całe życie: „Demand more of yourself”. Co myślało pięcioro na krzyż demonstrantów, gdy widzieli to wezwanie księcia polskiego Kościoła i szermierza polskiej wolności, aby „więcej wymagać od siebie”?

Jakoś ten „Polexit” chyba nie jest traktowany nadmiernie poważnie nawet przez naszych dyplomatów w Brukseli, skoro nikt z nich przeciwko niemu nie protestował, a przecież pewnie im zależy, aby polska dalej była nie tylko częścią UE-27, ale też G-5 czyli jednym z pięciu największych krajów Unii...

Fajna historie dotycząca prymasa Wyszyńskiego dopiero co z Gruzji. Nad Morzem Czarnym w kompletnie opustoszałym, bez jednego choćby turysty kurorcie, w restauracji spotkałem grupę jak zawsze przyjaznych i gościnnych Gruzinów. Gdy dowiedzieli się, że jestem z Polski eksplodowali sympatią i jeden z nich wykrzyknął: „Wyszyński!”. Inni zaraz potem zaczęli przekrzykiwać się „Lech Kaczyński!”. Byłem tam z Hiszpanem, który na nazwisko „Wyszyński” zareagował niechętnie i zaczął im tłumaczyć, że to był zły człowiek. Wytłumaczyłem grzecznie, że pewnie miał on na myśli innego Wyszyńskiego: Andrieja pierwszego prokuratora generalnego ZSRS, a Gruzini mówią o polskim kardynale. Hiszpana olśniło: „Ten, który ukrywał się w amerykańskiej ambasadzie?”. Wytłumaczyłem, że tamten to był Węgier, Mindszenty....

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej” (17.11.2021)

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka