Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
42
BLOG

Co ma papież do Legii ? Poszerzymy żużlową Ekstraligę!

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Żużel Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Dariusz Podolski i Leo Messi strzelili bramki dla Górnika Zabrze i PSG w ten sam weekend. Messi – tu się może niektórzy obrażą – mało mnie obchodzi, a jeśli to on, a nie Robert Lewandowski dostanie „Złotą Piłkę”, to będzie to skandal i kumoterstwo. Interesuje mnie Podolski, bo powrót tego piłkarza – w pierwszej chwili chciałem napisać: chłopaka, ale nie wypada, bo gość ma 37 lat – do klubu, na którego mecze chodził w Polsce jako chłopaczek, powrót, który deklarował od lat jest romantyczny, ale też niewątpliwie podnosi wartość piłkarskiej Ekstraklasy.

Po meczu Górnika z Legią (3:2) widziałem wysyp memów w Internecie. Po warszawskim klubie internauci jadą, jak po łysej kobyle. U mnie z memami, jak z kawałami: jednym okiem (uchem) wchodzą, drugim wychodzą. Zapamiętuję tylko bardzo, bardzo nieliczne – ale ten na pewno zapamiętam: fotografia sędziwego papieża-emeryta Benedykta XVI i okrutny dla kibiców CWKS podpis: „Benedykt XVI, ale też przed Legią”. Inteligentna gra słów dotycząca 17 miejsca w tabeli. Nie byłaby ona możliwa, gdyby nie powiększono przed sezonem 2021/2022 piłkarskiej Ekstraklasy do 18 klubów. Byłem za tym od lat. Uważałem, że dla blisko 40-milionowego narodu najwyższa klasa rozgrywkowa złożona z 16 klubów to za mało. Nie musimy mieć w Ekstraklasie tyle drużyn, ile jest w Anglii, Hiszpanii czy Włoszech, ale właśnie 18 wydawało mi się od początku racjonalnym rozwiązaniem. W końcu do tego doszło – i świetnie!

To samo postuluję, gdy chodzi o ligę żużlową. Dusi się ona bez przerwy w sosie 8 klubów. Błąd. Trzeba powiększyć ją do 10 – im szybciej, tym lepiej. Jest ku temu potencjał i finansowy i sportowy. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że przed play-offami E-Winner I ligi speedwaya żaden poważny ekspert ani działacz nie chciał się zakładać, że na pewno wejdzie Ostrów czy Krosno albo Rybnik czy Gdańsk. Powiększenie zatem Ekstraligi o 25% klubów czyli do 10 jest uzasadnione. Pokazuje to nawet ostatnia reforma rozgrywek najlepszej żużlowej ligi świata. Żeby było więcej meczy, poszerzono fazę play-offów z 4 do 6 klubów. Dzięki temu dochodzą dodatkowe cztery mecze ćwierćfinałowe i każdy klub rozegra o jeden mecz więcej i może liczyć na duże zyski z pełnych trybun – bo taki jest urok play-offów. Nie mówię, że to krok w złym kierunku, przeciwnie. Jednak przypominam młodszym fanom „czarnego sportu”, że w Polsce przez parę lat wariant z play-offami w „szóstkę” już ćwiczyliśmy. Jednak po pewnym czasie ten pomysł zarzucono. Na dłuższą metę, jak widać, nie sprawdził się. Będąc za większą ilością meczy w Ekstralidze, a przez to za większymi zyskami dla klubów, uważam, że zamiast cudować, wymyślać jakieś półśrodki, by-passy, lepiej po prostu poszerzyć Ekstraligę. Nie jest to głos wołającego na puszczy, bo szereg kibiców, a nawet dziennikarze w prywatnych rozmowach przyznaje, że w tym kierunku wreszcie trzeba pójść. Gdy głosiłem przez lata, konieczność poszerzenia piłkarskiej Ekstraklasy z 16 do 18 klubów – większość futbolowych oficjeli wynajdywała dziesiątki mniej lub bardziej absurdalnych powodów (pretekstów), żeby tego nie robić. W końcu poszli po rozum do głowy. I cóż, drogi PZMot i drogie władze Ekstraligi ! Prędzej czy później Wy też ulegniecie. Nie ma co bawić się w ambicyjki oraz ośli upór i trwać przy czymś, co może nie jest złe, ale na pewno jest gorsze, mniej efektywne niż najwyższa liga złożona z 10 drużyn.

Dziękuję za zaproszenia na sportowe bale. Ten „Słowa Sportowego” w Trzebnicy i ten tradycyjny, „Tygodnika Żużlowego” w Lesznie. Fajnie będzie spotkać się w gronie ludzi kochających sport. W naszym środowisku tematów nigdy nie zabraknie.

W siatkówce zaczął się już czas pucharów europejskich, co w fazie początkowej oznacza totalną dominację polskich klubów, obojętnie czy żeńskich czy męskich. Chcę zwrócić uwagę na jeden ilustrujący to fakt np. Chemik Police wygrał z zespołem z Węgier do 12,14 i 15. Na treningu siatkarki z Polski pracują pewnie ciężej. Ale spokojnie, schody się zaczną. Skoro jednak w II Rzeczypospolitej do restauracji „Adria” w Warszawie gen. Bolesław Wieniawa -Długoszewski (ulubieniec Piłsudskiego) potrafił na pierwsze piętro wjechać konno, to dlaczego polskie kluby siatkarskie mają się bać schodów w swojej dyscyplinie?

W siatkarskiej Plus Lidze na razie ZAKSA bierze wszystko, mimo poważnych osłabień (odejście Toniutttego do Jastrzębskiego Węgla oraz Kochanowskiego i Zatorskiego do Assceo Resovii). Mistrz Polski czyli wspomniany JW przegrał aż trzy mecze, ale trzeba przyznać, że dwa w pięciu setach z drużynami ze ścisłej czołówki. W tym jeden u siebie z rewelacją rozgrywek, wiceliderem Alluronem Zawiercie. Ten klub wygrywa przede wszystkim dzięki mądrości przedsiębiorcy i entuzjasty siatkówki, prezesowi Kryspinowi Baranowi.

W Tauron Lidze pierwsza porażka wicemistrzyń Polski i lidera tabeli, Developresu Rzeszów. Z niższych lig, bliższa koszula ciału, najbardziej interesuje mnie postawa Gwardii Wrocław w męskiej Tauron I Lidze. Zaczęła fatalnie, ale szefowie klubu Łukasz Tobys i Kajetan Maćkowiak uspokajali – okazało się, że mieli rację: Gwardia wygrywa teraz wszystko i jest już w pierwszej „trójce”…

*tekst ukazał się w tygodniku „Słowo Sportowe” (29.11.2021)


historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport