W dniu 15 października 2023 Polacy zdecydują, czy chcą powrotu krypto-komunistycznej dyktatury
Portal internetowy Salon24, - vide: https://www.salon24.pl/newsroom/1319157,byly-szef-pkw-o-referendum-doradza-podrzec-karty-do-glosowania informuje:
„Premier Mateusz Morawiecki wysłał do marszałek Sejmu Elżbiety Witek wniosek o przeprowadzenie referendum. Tematem tym zajmie się w dniach 16-17 sierpnia Sejm, który podejmie decyzję ws. treści pytań. Zdaniem byłego szefa PKW Wojciecha Hermelińskiego, referendum jest kpiną z ludzi. Doradza 15 października podrzeć kartę w lokalu wyborczym.
- Ja bym tego nawet nie nazwał referendum, to jest rodzaj plebiscytu na zasadzie: czy wolisz być młody i bogaty niż stary i biedny. Pytania są porażające - krytykował pytania referendalne Wojciech Hermeliński. To szef PKW, który odpowiadał "twarzą" za przebieg ogólnokrajowego głosowania w 2015 roku.
- Ja bym tego nawet nie nazwał referendum, to jest rodzaj plebiscytu na zasadzie: czy wolisz być młody i bogaty niż stary i biedny. Pytania są porażające - mówił Hermeliński w TVN24. - Ustawa o referendum ogólnokrajowym mówi, że Sejm ustala pytania i Sejm te pytania w swojej uchwale przedstawia, podaje pod rozwagę w referendum. Tymczasem widzę teraz w telewizorze, jak co i raz pojawia się jakiś nowy funkcjonariusz Prawa i Sprawiedliwości, który te pytania przedstawia. To jest obejście procedury, zresztą nie pierwsze i nie ostatnie, obawiam się - krytykował PiS sędzia.
To jest dosyć sprytnie przedstawione, chociaż to jest taki trochę spryt prymitywny, prostacki, bo w zasadzie każdy to widzi. Myślę, że nie tylko wyborcy opozycji, ale też i wyborcy Prawa i Sprawiedliwości widzą, w jaki sposób te pytania są formowane i do czego one zmierzają - stwierdził Hermeliński.
- Od razu mogę powiedzieć, że nie pobiorę karty referendalnej. Pytania są porażające, ich poziom jest taki, że wstydziłbym się głosować w tym referendum. Można nie wziąć karty i przez to, że jej się nie bierze, nie uczestniczy się w referendum, bo ustawa o referendum mówi, że jest ono ważne, jeśli wzięło w nim udział więcej niż 50 procent uprawnionych. Samo wzięcie karty jest już udziałem - tłumaczył widzom TVN24.
- Przepisy ustawy o referendum mówią, że karta całkowicie przedarta, która jest wyjęta z urny przez komisję, jest kartą nieważną, a karty nieważnie nie są wliczane do tych kart, od których zależy frekwencja. Jeżeli ktoś weźmie kartę, a będzie uważał, że nie powinien brać udziału w głosowaniu, nie będzie chciał, żeby jego karta miała znaczenie i żeby podwyższała kworum, może ją całkowicie przedrzeć - dodał Hermeliński…”
Mój komentarz:
Podpisuję się pod każdym słowem powyższej wypowiedzi sędziego Wojciecha Hermelińskiego i oświadczam publicznie, że nie wezmę udziału w tym referendalnym plebiscycie, gdyż wciąż mam w pamięci, jak w latach 50. ubiegłego wieku moi śp. Rodzice rozmawiali o głosowaniu „TRZY RAZY TAK” odbytym w czerwcu 1946 w cieniu komunistycznych represji.
Wciąż mam przed oczami Mamę i Tatę, zanim go za działalność akowską ubecja zadręczyła, - jak zgarbieni, nadłamani, przygnębieni, odrzuceni, w siebie wpełznięci i do ściany przyciśnięci dyskutowali półszeptem o nieszczęściu czekającym Polskę pod rządami komunistycznych dyktatorów.
Od tamtego czasu minęło kilka dekad.
I co?
Źle się dzieje w naszym państwie, gdyż za sprawą PiS sprawy zmierzają w tę stronę, że wszystko może być znów, jak za rządów pezetpeerowskich pierwszych sekretarzy jedynie słusznej partii, - tylko ludzie przefarbowani i wrogowie oraz sojusznicy zmienieni.
Pomyślcie o tym Państwo, - bo najważniejsze w powojennej Polsce wybory za pasem.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Inne tematy w dziale Polityka