„Kompletnie zaniedbał nauki o pięknie, a nasze oczy i uszy odmówiły posłuchu, gdyż w gruncie rzeczy była to sprawa smaku. Tak smaku, który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała, - głowa…” (Zbigniew Herbert)
Portal internetowy Salon24, - vide: https://www.salon24.pl/newsroom/1349816,skandaliczne-slowa-pietrzaka-mowil-o-umieszczeniu-migrantow-w-auschwitz informuje:
„Kolejna granica dobrego smaku w debacie publicznej została przekroczona. Kojarzony z sympatii do Zjednoczonej Prawicy artysta Jan Pietrzak "zażartował", że Niemcy liczą na zamykanie nielegalnych imigrantów w obozach koncentracyjnych wybudowanych przez nazistów na terenie Polski…”
Mój komentarz:
Na oficjalnej stronie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy, - vide: https://www.prezydent.pl/kancelaria/aktywnosc-doradcow/prezydent-nie-sposob-opowiedziec-dziejow-polskiego-ducha-wolnosci-bez-wzmianki-o-janie-pietrzaku,52712 znalazłem następujący anons, - cytuję:
„25 kwietnia 2022
Dzieje polskiego ducha wolności na przestrzeni minionych 60. lat to długa opowieść, ale nie sposób jej opowiedzieć bez wzmianki o Janie Pietrzaku – napisał Prezydent Andrzej Duda w liście odczytanym podczas jubileuszowego koncertu Jana Pietrzaka w Polskim Radiu (...)
„W przeddzień Pańskich 85. urodzin proszę o przyjęcie najserdeczniejszych życzeń i gratulacji. Niech ten piękny jubileusz oraz nadchodzące lata przyniosą Panu, jak najwięcej powodów do uśmiechu oraz same pogodne dni wśród bliskich, przyjaciół, współpracowników i miłośników pańskiej twórczości” – napisał Prezydent Andrzej Duda w liście odczytanym przez Doradcę Prezydenta Tadeusza Deszkiewicza.
„Życząc niesłabnących sił ducha i ciała ufam, że również teraz kiedy przed Rzeczpospolitą rysują się nowe, olbrzymie szanse i wyzwania, będą nam stale towarzyszyć Pana słowa – czasem refleksyjne, poetyckie, podniosłe, czasem zdradzające gorący patriotyzm i temperament ich autora, czasem emanujące spokojem, pełne humoru, dystansu i przekory, a czasem układające się w bicz ciętej, lecz przecież jakże potrzebnej satyry” – podkreślił Prezydent RP.
Ocenił, że Jan Pietrzak „dorastając w pierwszych dekadach polski powojennej zdołał zachować swoją osobistą, wewnętrzną suwerenność”.
„Humanistyczna wrażliwość, zrozumienie dla ponadczasowych marzeń i aspiracji każdego człowieka, niezgoda na niesprawiedliwość i fałsz, a także przywiązanie do wielkiej polskiej kultury i historii, skłoniły Pana do kontestacji nie tylko błędów i wypaczeń, ale też samych podstaw i legitymizacji realnego socjalizmu w naszym kraju. Przeciwstawiając się obłudzie, przemocy, wyzyskowi i zwykłej głupocie, sięgnął Pan po podaj najskuteczniejszą broń przeciw każdej tyranii, czyli szczery, oczyszczający śmiech” – napisał w liście Andrzej Duda…”.
No cóż. Idol władzy "dobrej" zmiany Jan Pietrzak właśnie dowiódł, że miłośnicy partii Jarosława Kaczyńskiego to niebezpieczni dla Polski i patogennie chorzy ludzie.
Ktoś zaprzeczy?
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Najtrafniejszy komentarz:
@skamander [2 stycznia 2024, 12:29]
Panie Krzysztofie, pan Jan Pietrzak był wychowany w rodzinie ściśle powiązanej z ówczesną komuną. Już od czasu międzywojnia ojciec był związany z ruchem komunistycznym. Pan Pietrzak wychowywał się właśnie w takiej rodzinie i jego życiorys nie jest życiorysem patriotycznego, młodego człowieka. Związał się z PRL-em jak mało kto, był politrukiem w wojsku i za to był awansowany do stopnia porucznika. Łatwo przechodził od jednej skrajności w drugą i stał się wentylem bezpieczeństwa dla władz PRL-u, bo rozładowywał społeczne napięcia swoimi felietonami i piosenkami. Był potrzebny tamtej władzy.
„Był członkiem Związku Młodzieży Polskiej, a także Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (1961). Podjął pracę w Warszawskich Zakładach Telewizyjnych. Studiował na kursie wieczorowo–zaocznym na Wydziale Socjologii Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, którą ukończył w 1968. Po latach przyznał w wywiadzie dla Rzeczpospolitej (1994): „Nie miałem nic przeciwko zastanej rzeczywistości. Nie walczyłem z nią, ja z niej wyrastałem”. /Wikipedia/
Jak widać, to poprzednia władza bardzo łaskawie obchodziła się z tym „opozycjonistą”, bowiem od tej niby znienawidzonej władzy z chęcią odbierał odznaczenia:
W 1979 władze PRL wyróżniły Pietrzaka Złotym Krzyżem Zasługi. W 1981 za utwór „Żeby Polska była Polską” otrzymał główną nagrodę na 18. KFPP w Opolu. Jak widać to tamta peerelowska władza była dużo łaskawsza od władzy pisowskiej, która za to, że piosenka, która nie podobała się władzy i zdobyła pierwsze miejsce na liście przebojów, zostali zwolnieni dziennikarze. A jak widać, to pana Pietrzaka nie tylko nikt nie wsadzał do więzienia w tamtych czasach, ale jeszcze był odpowiednio hołubiony.
Dzisiaj pan Pietrzak stał się piewcą nowego systemu politycznego, który niektórzy nazywają kaczyzmem. Widocznie ten pan lubi i lubił „silną” władzę. Może wówczas czuje się bezpiecznie? I starał się za wszelką cenę dogadzać dzisiaj panu Kaczyńskiemu, co niektórzy uważają za zwykłe wazeliniarstwo. Zobaczymy, co zrobi ten pan dzisiaj, kiedy zmieniła się władza i pan Kaczyński znaczy tyle ile zwykły poseł? Może właśnie ta frustracja związana z tym przegranym kaczyzmu tak mocno odbiła się na psychice tego pana, że wypowiedział się w taki sposób o migrantach? Ale też może być i taki powód; zrobił tak by po prostu zaistnieć. Dziadek już nie jest tak hołubiony przez społeczeństwo jak kiedyś i może ten żal za utraconą popularnością był bodźcem do tak obrzydliwej wypowiedzi? Co by jednak nie kierowało tym panem, to wypowiedział się obrzydliwe i właśnie w takim pisowskim sosie napastliwości i poniżaniu innych.
Inne tematy w dziale Polityka